wtorek, 25 lutego 2014

XIII Poznańskie Spotkania Targowe dla dzieci i młodzieży

Jak wszyscy wiemy doskonale czytelnictwo wśród dzieci i młodzieży spada z każdym rokiem na łeb i na szyję. Jest to dosyć niepokojące zjawisko już nawet nie biorąc pod uwagę nasze przywiązanie do samych książek, ale to, iż książki niesamowicie rozwijają dziecięcą kreatywność i wyobraźnię. Rządowe programy czytelnictwa również nie sprzyjają propagowaniu słowa pisanego wśród najmłodszych, a wręcz przeciwnie - najbliższy program zakazu sprzedaży książek w promocjach czy z rabatami jeszcze bardziej uziemi te hobby. Dlatego też każda inicjatywa związana z pisarstwem we wszelkich odmianach jest na wagę złota.

Właśnie dzisiaj chciałbym zwrócić Waszą uwagę na Targi Książek w Poznaniu. Być może większość z Was nie mieszka w tym mieście, jednak może macie znajomych (zwłaszcza takich, którzy posiadają już potomstwo), ewentualnie będziecie mieli okazję być w jego pobliżu. W dniach od 28 lutego do 2 marca 2014 roku odbędą się XIII Poznańskie Spotkania Targowe - Książka dla Dzieci i Młodzieży. Jest to według mnie warta do przekazania informacja ze względu na formę, w jakiej odbędą sięte targi. Przede wszystkim będą one interaktywne - duże ilości warsztatów literackich dla dzieci, panele dyskusyjne oraz konferencje. Nie zabraknie na nich również opisów twórczości zarówno pisarzy prozy jak i poetów. Nie będą to kolejne, nudne targi, na których dzieciaki się zanudzą, tylko coś co zapamiętają z pewnością na wiele dni.

Warto również wspomnieć, że w tym roku głównym pisarzem będzie Kornel Makuszyński - rok 2014 to rok 130 rocznicy jego urodzin. Z pewnością wielu z nas pamięta nieśmiertelnego "Szatana z siódmej klasy" czy też "O dwóch takich, co ukradli księżyc". Nieco więksi mogą z rozrzewnieniem wspominać "Bezgrzeszne lata". Myślę, że dla wielu z nas był to autor dzieciństwa, którego czytało się z wielką chęcią. Warto dlatego promować zarówno jego twórczość, jak i ogólnie czytanie wszelkich książek wśród najmłodszych.

A jak Wy sądzicie, czy takich inicjatyw powinno być więcej? Czy należy pamiętać o rozwijaniu młodych umysłów z pomocą książek?

Grafika pochodzi ze strony czasdzieci.pl

14 komentarzy:

  1. Problem w braku zainteresowania czytaniem książek przez maluchy czy młodzież nie tkwi w zakazie obniżenia cen, zakazie promocji (od czego są biblioteki!!!), tylko w tym, że teraz dzieci wolą zabawki elektroniczne (sama mam córę i patrzę z przerażeniem na ogrom elektroniki jaką posiada jej koleżeństwo). Takie czasy - rodzice powinni przekazywać pewne wartości - ale nie oszukujmy się - w pewnym wieku u dzieciaków presja otoczenia robi swoje (jeszcze w dodatku jak ktoś jest bardzo podatny).
    Na targi postaram się wybrać.
    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że nie jest to bezpośrednia przyczyna, ale sam pamiętam, że gdy byłem małym dzieckiem to marudziłem mamie żeby mi kupowała książki. Niestety ich cena skutecznie odstraszała moją rodzicielkę (a wówczas były tańsze niż obecnie). Także z pewnością to też jest przeszkodą - nawet wśród bloggerów widać jak wiele osób poluje na promocje i rabaty. :) Biblioteki zwłaszcza w mniejszych miastach niestety są tragicznie wyposażone, u mnie np. w dwóch bibliotekach znajdzie się jedynie klasyki klasyki - Dostojewski, Mickiewicz i tak dalej, same stare i cięższe książki, które dla dzieci nie są odpowiednie zazwyczaj.

      Usuń
    2. Ludzie polują na rabaty i promocje, bo ceny są wysokie - to fakt - pytanie ilu jeszcze jest takich dzieciaków, które marudzą mamie, żeby im książkę kupiła ? Myślę, że coraz mniej. Teraz nawet jeśli dzieciak ma "tableta" to i tak nie będzie z niego korzystać w celu czytania książki. Nie można też ich za to obwiniać, bo teraz mamy zupełnie inna rzeczywistość.Ja za dzieciaka całą kasę, którą dostałam od mamy, babć i innych osób - potrafiłam wydać na książki - pamiętam nawet moja ulubioną księgarnię na ul Wodnej w Poznaniu.Moja córa widzę, że już inaczej (mimo, że np w domu dużo czytam, chodzimy razem do biblioteki itp itd.)

      Usuń
    3. Też prawda, dlatego właśnie osobiście cieszę się z takich inicjatyw - mogą zainteresować dzieciaki książkami. Znajoma powoli też przekonuje swoją młodszą siostrę do czytania, chociaż na początku miała opory do tego. Też wolała tableta, gry i tak dalej. Odpowiednie podejście i powoli się wkręca. :) Tylko zaczyna od lżejszych pozycji, typowo dla dzieci i najmłodszej młodzieży, np. Baśnie Barda Beedle'a, które jej bardzo do gustu przypadły. :)

      Usuń
  2. Piękna inicjatywa, jasne, że powinno ich być więcej, choćby tylko jedno dziecko miało na tym skorzystać. Ja jako maluch uwielbiałam czytać, ale wtedy nie było komputera, ani tylu gadżetów, były inne czasy, nie było takiej presji, aby mieć to co inni. Co nie znaczy, że teraz poprzez te "inne czasy" mamy zaniechać rozrywek, które były dawniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to w sumie się ze znajomymi ścigałem kto będzie miał więcej "Gigantów" i "Kaczorów Donaldów" ^^

      Usuń
    2. Ja mam 2 braci i oni oczywiście zbierali Kaczora Donalda :D zawsze był tam dołączony jakiś gadżet śmieszny :) zbierali też Wally'ego i do tego były segregatory, które mamy w domu rodzinnym do dziś :D

      Usuń
  3. Moim zdaniem problem nie tkwi w cenie książek, a w rodzicach. Prawda jest taka, że czytanie, jak każda inna pasja, musi zostać nam jakoś pokazana - nikt nie wie, czy coś lubi, dopóki nie spróbuje. W czasach gdy młodzież nie czyta, takie bodźce nie mogą docierać od rówieśników, rodzice muszą więc działać ze zdwojoną siłą. Oczywiście - nie każde dziecko, któremu w dzieciństwie czytano, będzie chciało to robić w dorosłości, ale myślę, że odpowiednio dużo uwagi na większość zadziała. Tyle że to musiałby po prostu być domowy nawyk, w domu ogólnie musi "się czytać". Cóż winne dziecko, że nie ma pasji, gdy rodzice ciągle pracują albo sami spędzają czas przed elektronicznymi zabawkami?

    Sama inicjatywa to na pewno ciekawy i pożyteczny event. Żałuję, że nie trwa do końca marca, bo dopiero wtedy wpadniemy do Poznania, a chętnie zapoznałabym się z tym, co też można tam zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście mam nadzieję, że jakiś tam wpływ mają właśnie nawyki rodziców - jeśli tak to za parę lat jeśli będę miał swojego własnego "pasożyta" to będzie równie wielkim fanem książek jak ja i jego mama. :)

      Usuń
    2. Cóż, w tym względzie nadzieje mam podobne. (:

      Usuń
    3. Mnie udało się zarazić syna miłością do książek. Innym też się uda, trzeba w to wierzyć :)

      Usuń
  4. Ja bym chciała, żeby takie coś było blisko mojego domu... chyba muszę zawitać do swojej biblioteki miejskiej i podsunąć im taki pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możesz również zaproponować pomoc w organizacji. :D

      Usuń
  5. pogłębie temat i myślę, że za jakiś czas napiszę o męskich kieszeniach ;D

    OdpowiedzUsuń