piątek, 26 września 2014

"Cel snajpera" - Chris Kyle

Źródło: Lubimyczytac.pl
Autor: Chris Kyle
Tytuł: Cel snjpera
Wydawnictwo: Znak
Stron: 432
Data wydania: 23 lipca 2012


Powrót po długiej nieobecności. Mam nadzieję, że na dłuższy czas. Na pierwszy ogień po mojej nieobecności idzie „Cel snajpera”. Aby nie przedłużać, po prostu czytajcie:

„Cel snajpera” to książka napisana przez byłego operatora Navy SEALs, jednostki specjalnej podlegjaącej pod marynarkę wojenną Stanów Zjednoczonych. Autor był snajperem i to pieruńsko dobrym, wręcz legendą całej marynarki. Zasłużył się głównie podczas wojny w Iraku a na jego koncie jest ponad 150 zaliczeń. Zaliczenie jest to strzał śmiertelny wykonany w obecności świadka, w pełni potwierdzony, posiadający swoją pełną dokumentację. Z tego wynika, że tak naprawdę „sprzątnął” dużo więcej osób.

Powieść jest w pewnym sensie biografią Chrisa, począwszy od jego dzieciństwa i pracy na ranczo w Teksasie, poprzez morderczy kurs BUD/S (Basic Underwater Demolition/SEAL) aż po końcówkę jego zmagań na wojnie i założenie firmy szkoleniowej. W głównej mierze Kyle skupia się na opisach wojennych zmagań, przekazuje anegdoty oraz historie związane ściśle z jego działaniami. W międzyczasie głos zajmuje jego żona, której słowa pokazują jak czuje się żona SEALsa rzucone wprost w sam środek działań wojennych.



Były snajper przekazuje tę całą wiedzę w sposób bardzo przystępny i miły, okraszony – często czarnym – humorem. Bardzo miło się czyta całą książkę, chociaż miejscami chce się zwymiotować od patriotycznego uniesienia, które aż kipi z niektórych stronic. Nie ma się jednak co dziwić, w końcu każdy żołnierz amerykańskiej armii ma ogromne pokłady miłości do swej ojczyzny i będzie jej bronił nawet wówczas, gdy myli się w swoich osądach wobec jej poczynań. Mimo wszystko Chris podał świetne wytłumaczenie dla słów większości żołnierzy, którzy w Iraku czy Afganistanie poświęcają swoje życie mówiąc, że walczą za ojczyznę. Jakie? Dojdźcie sami, naprawdę warto. :)

Do samej książki z pewnością będę miał długi czas sentyment. Na jej końcu pojawiła się taka pustka – najpierw czytałem niesamowite historie, pokazujące życie SEALsa zarówno w akcji jak i w życiu prywatnym, a nagle bach! I niczego nie ma. Koniec. Od wielu lat fascynuje mnie temat SEALsów i ich działań, mimo że tak naprawdę nie różnią się wiele od naszych GROMowców, którzy zresztą wspomniani zostali w książce „Cel snajpera”. Chris Kyle nawet napisał specjalną przedmowę do polskiego wydania, aby podkreślić jak dużym szacunkiem darzy naszych dzielnych i świetnie wyszkolonych komandosów.

Warto wspomnieć o tym, że na ostatnich stronach pojawia się postać Marcusa Luttlerra – jedyne ocalałego SEALsa w afgańskiej operacji „Red Wing” - na bazie książki samego Luttlerra powstał film „Lone Survivor”. To wszystko pokazuje jak mały jest świat wojsk amerykańskich mimo swojego ogromu.

Pod kątem technicznym nie można się spodziewać wspaniałego języka i wielkiej poezji. Jest to książka pisana przez byłego żołnierza, nie pisarza. Żołnierza, który mimo całej swojej ogromnej inteligencji zdecydowanie bardziej wolał iść w sam środek bitwy niż wypełniać papierkową robotę. W związku z tym warsztat nie jest powalający, ale w pewnym sensie jest to nawet plus – tworzy w pewnym sensie klimat, pokazuje że książka została rzeczywiście napisana słowami prostego, teksańskiego żołnierza, w pełni oddanego swojej ojczyźnie, a nie przez wykształconego w pisaniu człowieka nie mającego nic wspólnego z wojną. Smaczków dodają również niecenzuralne określenia Chrisa wykorzystywane zarówno jako znaki interpunkcyjne, jak również jako określenia jego dowódców, których potrafił nazwać tchórzami, czy też senatorów – grube świnie.

Według mnie jest to zdecydowanie pozycja warta polecenia, chociaż nie należy do perełek literatury. Każdy, kto chce poczytać o działaniach wojennych z pewnością znajdzie w książce Chrisa coś wspaniałego.

Łączna ocena: 8/10
Książka bierze udział w wyzwaniach:

3 komentarze:

  1. Sam fakt, że autorem jest były żołnierz - zachęca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to nie byle jaki. :) Istnieje więcej książek napisanych zarówno przez byłych SEALsów jak i GROMowców, zwłaszcza Marcus Luttrell tutaj błyszczy pod kątem ilości wydanych ksiąg.

      Usuń
  2. Coś innego niż czytam zazwyczaj, ale mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń