czwartek, 12 lutego 2015

Moja pierwsza prenumerata!

Od dawien dawna chciałem regularnie kupować jakieś czasopismo, jednak nie widziałem żadnego, które byłoby godne prenumeraty. Albo były niezbyt ciekawe, albo za drogie, albo też po prostu szybko mi się nudziły. Sam pomysł prenumeraty chodzi za mną od długiego czasu, dlatego z jednej strony się ucieszyłem, kiedy wpadłem na pomysł czasopisma, które mógłbym zaprenumerować, a z drugiej się walnąłem w czoło. Czemu? Gdyż byłem na tyle głupi, że wcześniej nie wpadłem na ten periodyk. Idealnie zgrywa się z moimi zainteresowaniami, a do tego dostarcza kompleksowo płyty z zawartością, którą teoretycznie mógłbym całkowicie legalnie ściągnąć, ale zwyczajnie mi się nie chce. Mowa o Linux Magazine!



Właśnie dwa dni temu pocztą przyszedł pierwszy egzemplarz z rocznej prenumeraty. Jeszcze przez 11 miesięcy będą do mnie przychodziły kolejne numery, w których znajdę zarówno nowości ze świata linuksa, jak i poradniki czy odpowiedzi na pytania czytelników. Sam magazyn należy do naprawdę ciekawych wydań, gdyż każdy tutaj znajdzie coś dla siebie - począwszy od zwykłych udogodnień w codziennej pracy z systemem spod znaku pingwina, jak i bardziej zaawansowane narzędzia optymalizacyjne i administracyjne. Przykładowo jednym z tematów głównych obecnego numeru jest optymalizacja pracy na baterii, co dla posiadaczy laptopów może być bardzo przydatne. Zabawa z ustawieniami dla zamykania klapy, sposoby hibernacji, zabawa z Optimusem czyli układem dwóch kart graficznych - zintegrowanej oraz dedykowanej.


Właśnie ta ostatnia kwestia spowodowała u mnie znaczny spadek czytelnictwa w ostatnich dniach. Nabyłem niedawno nowego laptopa, który wyposażony jest właśnie w Optimusa - na pokładzie ma zarówno intelowską zintegrowaną kartę graficzną, jak i chipset ze stajni Nvidii - GeForce 610M. Teoretycznie wszystko działało, tylko niestety jądro stabilnej wersji Debiana nie chciało się dogadać z samą Nvidią plując błędami, więc bawiłem się kilka dni z ustawieniami. Ostatecznie skorzystałem z płyty załączonej do Linux Magazine, na której znajduje się instalator Fedory 21 - jednej z dystrybucji Red Hata. Nigdy nie miałem do tej pory do czynienia z niczym od RH, a trzeba horyzonty rozszerzać i na chwilę obecną bardzo mi się podoba - stabilna, łatwa w obsłudze, przestawić się tylko muszę na nieco inne komendy. Jeśli ktoś korzysta jednak tylko z trybu graficznego to nie zauważy różnicy - może czcionki są lepiej dobrane i ogólna estetyka jest nieco lepsza niż z Gnome'a znanego z Debiana czy Ubuntu. Tak czy siak mogę na razie polecić, ale to pierwszy dzień zabawy. :)

Poniżej dwa zdjęcia prezentujące czasopismo wraz z dołączoną płytą. :)




A Wy bawicie się w prenumeraty? Macie jakieś ulubione czasopisma, które nawet zwyczajnie kupujecie, ale staracie się robić to regularnie?

3 komentarze:

  1. Ja niestety nie mam czasu niczego prenumerować. Regularnie czytam jedynie English Matters :) Miałam kiedyś na kursie tworzenia stron internetowych kilka godzin z linuxa. Ale za dużo o nim nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka godzin nie wystarczy na pewno do jego dogłębnego poznania, chociaż na potrzeby samego użytkowania w domowych warunkach powinno wystarczyć. :) Byle tylko poznać podstawowe różnice pomiędzy nim a Windowsem. Do administracji i tak trzeba siedzieć w tym dłuuugi czas i przede wszystkim to lubić. :)

      Ja właśnie nie lubię pamiętać o zakupach, chodzić po sklepach a w przypadku takich - bądź co bądź niszowych - czasopism wiązałoby się to z wizytą w jakimś salonie prasowym, na co kompletnie nie mam czasu. Dlatego właśnie listonosz donosi mi do skrzynki. :P Chyba, że problem powstaje w czasie na czytanie, to inna bajka... :)

      Usuń
  2. O proszę, ja na taką tematykę magazynu raczej bym się nie poważyła ;) coś naukowego, może przyrodniczego, ew. językowego.. Ale technika i ja to mieszanka wybuchowa :)

    OdpowiedzUsuń