poniedziałek, 13 marca 2017

"Recydywista" - Kurt Vonnegut

Źródło: Lubimyczytac
Autor: Kurt Vonnegut
Tytuł: Recydywista
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Jolanta Kozak
Stron: 320
Data wydania: 27 lutego 2013


Z twórczością Kurta Vonneguta spotkałem się przy okazji mojej przygody z "Sinobrodym" - jedną z najbardziej rozpoznawalnych książek tego autora, plasującej się obok "Rzeźni numer pięć". Od tego czasu minął ponad rok, a w moje ręce trafiła kolejne jego dzieło - opisywany właśnie "Recydywista". Wśród osób doceniających dorobek twórczy Vonneguta panuje opinia, że jest to książka nieco odbiegająca od tego, do czego autor przyzwyczaił czytelników. Pojawiają się również uwagi o braku możliwości pełnego zrozumienia przez osoby, które nie urodziły się lub wychowały w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Nie są to uwagi bezpodstawne, jednak można czerpać radość z czytania oraz z momentów, w których okazuje się, że rozumiemy użytą satyrę!

Narrator powieści, Walter F. Starbuck, to przeciętny Amerykanin, który jednak dzięki pewnej dozie szczęścia i własnego intelektu poznał co to smak kariery. Pozbawiony jest jednak własnej woli, łatwo daje się manipulować, a na dodatek błyskawicznie ulega wpływom ideologii. Miał romans z komunizmem, ale pracował również jako wysoki urzędnik podczas procesów norymberskich. Swym życiem pokazuje przede wszystkim biurokratyczne absurdy, które zamienione zostały w prześwietną satyrę.

Na początek trzeba Wam wiedzieć, że tak naprawdę nie jest w stanie w pełni czerpać radości z "Recydywisty" nikt, kto nie wchłonął USA w swoją duszę. Sam nie podejmę się nawet oszacowania, ilu satyr, ilu żartów oraz ilu absurdów nie zrozumiałem. Nie jestem wielkim miłośnikiem kultury ani historii Stanów Zjednoczonych Ameryki, wiem o tym kraju niewiele więcej niż przeciętny Polak. Nie śledzę na bieżąco wydarzeń politycznych - głównie bazuje jedynie na tym, co przy okazji wiadomości usłyszę w radio. Oczywiście nie kładę na tym swojego światopoglądu, dlatego tym bardziej nie potrafię w pełni zrozumieć książki Vonneguta. Mimo wszystko to, co zrozumiałem, pokazało kunszt autora w używaniu satyry. To, czego nie zrozumiałem, było w większości tak czy siak zabawne lub inspirujące.

"- Nie - odparła. - Byłam pewna, że Bóg nawet by się nie zbliżył do takiego miejsca. Naziści też o tym wiedzieli. Dlatego właśnie nic się nie bali."

Humor - nieco czarny, bardzo polityczny, często niepoprawny - to zdecydowanie konik autora. Lubię książki, które tryskają każdym typem humoru, a jeśli jest to humor prześmiewczy, to tym lepiej. Vonnegut zbudował wspaniały obraz USA w połowie drogi pomiędzy końcem II Wojny Światowej, a końcem prezydentury Ronalda Reagana. Rzecz jasna cała historia zaczyna się o wiele wcześniej i zahacza o takie wątki jak komunizm, dzieje klasy robotniczej w USA oraz II Wojnę Światową, jednak (według mnie) za sam środek sceny autor wybrał sobie właśnie drugą połowę XX wieku.

W trakcie lektury można ujrzeć wiele analogii do współczesnego świata. Jedną z najbardziej w mojej opinii udanych jest ogromna korporacja RAMJAC, skupiająca w swoich rękach spory kawał świata. Książka pełna jest także wydarzeń, które znamy z historii - jak na przykład afera Watergate. Jest również mnóstwo zdarzeń, które były po prostu inspirowane czymś, o czym Ziemia z pewnością chciałaby zapomnieć. To wszystko sprawia, że nawet jeśli nie rozumiemy połowy porównań czy żartów, chcemy dalej brnąć coraz głębiej. Jest to oczywiście też pewien minus, gdyż sama lektura wydaje się być cięższa i mniej zrozumiała.

Ogólnie rzecz biorąc książka wywarła na mnie niemałe wrażenie. Mimo pewnej toporności, jest to wciąż pełna humoru i satyry. Co prawda nie nazwałbym "Recydywisty" książką idealną na leniwe popołudnie, jednak nie jest to też trudna do udźwignięcia literatura. Idealnie nadaje się dla ludzi, którzy chcą poćwiczyć swoją inteligencję, a także dla wszystkich fanów Stanów Zjednoczonych Ameryki, historyków i hobbystów.

Łączna ocena: 7/10


0 komentarze:

Prześlij komentarz