sobota, 13 stycznia 2018

"Nowe szaty blogera" - oby nie jak z baśni

W 1837 roku pierwszy raz opublikowano baśń Hansa Christiana Andersena o tytule "Nowe szaty króla". Tytuł niniejszej notki to parafraza tego tytułu, ponieważ w pewnym sensie mam nadzieję, że nowy wygląd bloga, który macie okazję właśnie obserwować, nie okaże się dla mnie tym, czym dla króla ze wspomnianej baśni jego nowe szaty. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji czytać "Nowych szat króla" - które serdecznie polecam, choć pamiętam jedynie z czasów mojej młodości - to w dużym skrócie streszczę zawartość baśni.

Pewien król miał istnego fioła na punkcie ubioru, uwielbiał się stroić i posiadał mnóstwo najmodniejszych ubrań. W jego królestwie pojawiło się dwóch tkaczy, którzy chwalili się, że potrafi tkać ubrania z tkaniny niewidocznej dla ludzi głupich. Król postanowił więc skorzystać z ich usług i zdobyć nowe szaty, które widoczne będą jedynie dla ludzi mądrych i godnych sprawowania władzy. Czyli głównie dla niego.

Co się działo potem, możecie sami sprawdzić - nie chcę psuć całej zabawy. :) W każdym razie ja co prawda nie lubię zmieniać co chwilę wyglądu bloga (co zresztą widać - przez cztery lata prawie nic w nim nie zmieniłem, nie licząc drobnych zabaw z przestawianiem widgetów), ale postanowiłem go jednak ruszyć. I to ruszyć prawie do samych korzeni. Blogger sam w sobie nie pozwala na niesamowicie głębokie zmiany, jednak jak zauważyłem, sporo się zmieniło w mechanizmach wykorzystywanych przy tworzeniu template'ów. Miałem spore problemy z dopasowaniem i dostosowaniem odpowiedniego szablonu. Styl moich postów nie jest kompatybilny z większością dostępnych, darmowych szablonów, a z drugiej strony jak już płacić, to przy ewentualnym przejściu na wordpressa - tam mogę dosłownie wszystko dostosować do swoich potrzeb.

Wygląd strony to jedna z pierwszych rzeczy, na które zwraca uwagę osoba wchodząca na daną witrynę. Jest też jednym z ważniejszych czynników przy decyzji o zostaniu z daną stroną na dłużej - chyba że jest to specjalistyczny portal o niszowej tematyce, których jest w sieci jak na lekarstwo. Jednak bądźmy szczerzy, blogów książkowych jest na pęczki. :) O ile komuś może po prostu przypaść do gustu mój styl prowadzenia bloga lub po prostu samych opinii, to jednak coś najpierw musi go przekonać do tego, aby zapoznać się z paroma wpisami. Jeśli layout będzie odstraszał, to od razu ucieknie.

Już od dłuższego czasu w sieci królują raczej proste szablony, które są czytelne i jednocześnie nieprzeładowane treścią. Mniejsza o typy układów - jedni lubią jedną kolumnę, inni klasyczne dwie, a jeszcze inni kafle rodem z galerii. Ważny jest jednak dobór odpowiednich kolorów i samych kształtów. No i oczywiście kolorystyka nie tylko tła czy wypełnień, ale również fontów. Mój czarny, kanciasty i ociężały (a więc długo się ładujący podczas wczytywania) szablon niestety czasy swojej świetności już ma za sobą. Nosiłem się już od jakiegoś czasu ze zmianami, aby go dostosować do obecnych trendów i zwiększyć czytelność samych treści, które publikuję.

Obecny wygląd bloga to tak naprawdę kilka tygodni testów, sprawdzania i implementacji różnych szablonów na klonie mojego bloga. Chciałem, aby było jak najmniej zmian koniecznych do wykonania po stronie samej treści, więc musiałem wprowadzić sporo zmian w samym kodzie - napisać niektóre klasy CSS, przetłumaczyć na sztywno niektóre słowa i składniki szablonu i tak dalej. A do tego musiałem zaakceptować fakt, że zajawki widoczne na stronie głównej nie będą tak ładnie sformatowane jak wcześniej, tylko będą stanowiły tekst pisany ciurkiem. :) Do tego zachowanie linków, cytatów, treści preformatowanej czy podpisów pod zdjęciami również musiało mi odpowiadać - a to nie jest takie proste! W każdym razie udało mi się taki szablon znaleźć i odpowiednio go pod siebie dostosować.

Nie mogę również zapomnieć o całkiem nowym logo, które zostało stworzone przez tę samą, dobrą duszyczkę (chociaż pisząc takie słowo bardzo się jej narażam!). Ponownie jak w przypadku poprzedniego, tak i tym razem mam całkowity zakaz dzielenia się informacją o tym, kto jest autorem. :) Jako, że cenię swoje życie, jak również pracę włożoną w stworzenie z własnej i nieprzymuszonej woli jako niespodziankę tego oto nowego loga, szanuję w pełni tę decyzję! Tak czy siak niech ta osoba widzi, że publicznie gorąco jej dziękuję i naprawdę doceniam ten niesamowicie miły gest! Jak widzicie widnieje ono już w nagłówku bloga, nie wiem jednak czy nie używać w razie czego zamiennie obu logotypów, jeśli przyjdzie taka potrzeba. Jeden pasuje idealnie do jasnych backgroundów, natomiast drugi świetnie się sprawdza w przypadku tych ciemnych. Na pewno jednak zamierzam jak najczęściej wykorzystywać obecne, nowe! Na dniach również nastąpi aktualizacja na fanpejdżu fejsbukowym, więc wyczekujcie również tam zmian! :)

Tak się prezentuje "stare" logo
A tak nowe, utworzone przez tę samą osobę!

Teraz chyba można przejść do wyjaśnienia o co dokładnie chodzi z tym porównaniem z "Nowymi szatami króla". Otóż mam nadzieję, że z tym szablonem nie będzie jak z tym nieszczęsnym królem i jego magiczną tkaniną. Że wybór był dobry i nowy wygląd przypadnie Wam do gustu (nawet jeśli już przywykliście do czarnego koloru - mógłbym wybrać ciemny szablon, ale chciałem jednak zmienić coś diametralnie). No i że przypadnie do gustu również wszystkim tym, którzy w nowym 2018 roku trafią na mojego bloga. :)

0 komentarze:

Prześlij komentarz