poniedziałek, 1 maja 2023

Zbiorczo spod pióra w kwietniu 2023

I tak w sumie to nie wiadomo, czy to zima była jeszcze, czy już wiosna… A w sumie zaraz maj i czerwiec, więc pewnie znowu przeskoczymy nagle do letnich upałów. Jakoś mi się to średnio uśmiecha, chociaż przyznam bez bicia, że zdecydowanie bardziej wolę chłód zimy niż upał lata… Kiedy żar praży z nieba, a w mieszkaniu można jedynie wegetować, to kompletnie nie jestem w stanie nic robić, wliczając w to rzecz jasna czytanie lub słuchanie. Dlatego też korzystam, póki mogę z pogody, która mnie nie zabija (w pewnym sensie dosłownie, zważywszy na poziomy mojego ciśnienia latem) i delektuję się chłodem oraz robieniem różnych rzeczy!

Podczas robienia tych rzeczy mogę rzecz jasna słuchać podcastów oraz audiobooków, z czego skrzętnie korzystam! Co prawda kwiecień to już drugi z kolei miesiąc, w którym miałem odrobinę zaburzone rutyny, aczkolwiek jakoś udało się funkcjonować w miarę normalnie. Tym razem też postawiłem znowu na wymieszanie pełnych mediów książkowych, czyli papieru, ebooków oraz audiobooków. Było wiele dni, w których niezbyt wiele stron udało mi się pochłonąć, ale nie zawsze mamy przecież możliwość robienia tego, czego chcemy, prawda? Dlatego po prostu cieszę się z tego, co udało się ogarnąć. :D 

Tymczasem przejdźmy już do głównej części programu! Okładki, które tu widzicie, pochodzą (jak każdego miesiąca) z serwisu Lubimy Czytać.

„Grombelardzka legenda. Serce gór” – Feliks W. Kres

Format: Audiobook
Stron/długość: 15h 11m
Czyta: Wojciech Żołądkiewicz

Zdecydowanie bardziej podchodzą mi historie osadzone między górami, niż na pełnym morzu. Właśnie dlatego liczyłem trochę na to, że trzeci tom „Księgi całości” zmiecie mnie z powierzchni ziemi (albo chociaż wywrze ogromne wrażenie). No i tak jak sam Grombelard z historią walki Szerni z Alerem jest naprawdę sztos, tak niestety nie można tego samego powiedzieć o bohaterach i fabule (była jakaś?). Kres zdecydowanie wie, jak pisać i umie w światy – w końcu stworzył naprawdę, ale to naprawdę ogromny „kraj” z całym aparatem wykonawczym oraz legendami o jego stworzeniu. Poznaliśmy ludzi, poznaliśmy koty, które są tu rozumne, a teraz mogliśmy mieć okazję poznać sępy, trzecią z rozumnych ras.

No właśnie, niby takie rozumne, a tak naprawdę gdzieś sobie latają i wydłubują oczy. To jest wszystko, czego dowiadujemy się o jednej z trzech rozumnych ras (co było wielokrotnie podkreślane przez autora w poprzednich tomach). Ach, no i główna bohaterka, która potrafi jednocześnie być sławną i nieustraszoną Łowczynią polującą na sępy oraz głupią trzpiotką zapatrzoną w siebie, niepotrafiącą logicznie myśleć (ale tylko wtedy, kiedy akurat jest to potrzebne w danej akcji). Targają mną trochę sprzeczne uczucia. Świat, kreowanie rzeczywistości, podwaliny wielkiego imperium, rozległość i legendy – cudowne. Fabuła (znaczy się, ludzie po prostu idą sobie przed siebie i tyle), postacie, wydarzenia, spajanie poszczególnych fragmentów – w ogóle nie istnieje. Sinusoida Panie Kres, sinusoida.

Ocena punktowa: 6/10

„Krucjata dzieci” – Tullio Avoledo

Format: Papier
Stron/długość: 372
Tłumaczenie: Piotr Drzymała

Nie powiem, żeby mnie ta część bardziej przekonywała niż „Korzenie niebios”. Jakoś nie do końca mi chyba pasują aż tak „niestworzone” rzeczy, jakie opisuje Tullio Avoledo jako osadzone w świecie postapokaliptycznym. Za dużo metafizyki, jeszcze więcej zjawisk nadprzyrodzonych, a do tego nawet brak jakiekolwiek sensownego wyjaśnienia ich pochodzenia. Niezbyt również mi się skleja sama historia, a dokładniej wydarzenia z udziałem „dzieci” i sposób prowadzenia całej akcji. No zdecydowane mogłoby to być bardziej przemyślane.

To by mogła być naprawdę całkiem niezła książka (choć niekoniecznie porywająca), ale tylko jeśli wyjęlibyśmy ją z Uniwersum Metro 2033 i wydali po prostu jako fantastykę. Dalej brakowałoby jej głębi oraz elementów takich jak porządne postacie, przemyślany scenariusz wydarzeń, aczkolwiek baza w postaci Stworów Nocy i tego, jak wpływają na świat, mogłaby być całkiem niezłym początkiem dla dłuższego cyklu. Z pewnością pomogłoby również uzupełnienie luk w czasie i opisanie wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy poszczególnymi kamieniami milowymi powieści, bo niestety „Krucjata dzieci” pełna jest „teleportacji” między lokacjami. No jakoś gryzie się to z klimatem świata postapo, gdzie uważać trzeba na dosłownie każdy krok.

Ocena punktowa: 5/10

„Magia wyklęta” – Kamila Szczubełek

Format: E-book
Stron/długość: 424

O wiele lepsza niż tom pierwszy! Wciąż mamy tu do czynienia z tym samym, przyjemnym stylem, który zachęca do czytania, aczkolwiek całość jest bardziej… dojrzała? Chyba to słowo może pasować w tym przypadku. Autorka więcej uwagi poświęca detalom, wydarzenia są bardziej przemyślane (a przede wszystkim bardziej spójnie poprowadzone), wplecione są do tego nieco głębsze przemyślenia, niż jedynie proste żarty. Widać też próby ukazania przemian, jakie zachodzą w poszczególnych bohaterach. No i przede wszystkim wreszcie zobaczyć można nieco większy zarys planu na dłuższą historię, na co czekałem z niecierpliwością!

Na spokojnie mogę sklasyfikować „Magię wyklętą” jako wartą przeczytania, lekką fantastykę dla osób niewymagających ambitnej literatury. No, ewentualnie dla kogoś, kto chce po prostu czerpać radość, mieć trochę śmiechu podczas lektury i ogólnie szuka czegoś lżejszego, osadzonego w słowiańskim klimacie. Wciąż mi bardzo mocno brakuje nieco lepszej ekspozycji, zwłaszcza na ogólnie pojętą mitologię świata wykreowanego przez Kamilę Szczubełek – dla osób kompletnie niezaznajomionych z bestiariuszem słowiańskim te szczątki informacji przekazywane na kartkach powieści mogą nie wystarczyć do zrozumienia wiele elementów. Cały czas więc liczę na to, że to się zmieni w kolejnych częściach.

Ocena punktowa: 7/10

„Paragraf 22” – Joseph Heller

Format: Audiobook
Stron/długość: 20h 23m
Czyta: Krzysztof Globisz

Kompletnie inna klasa literatury – aż zapomniałem, że mi takowej czasem brakuje. Pełna ciętego humoru i satyry doprowadzonej do granic absurdu, które jednak pokazują, że to wcale nie jest śmieszne ani głupie, tylko niestety brzmi jak prawdziwe. Wszystko toczy się wokół historii bombardiera Yossariana oraz otaczających go współżołnierzy. Chyba najbardziej widocznym elementem, który autor chciał przekazać czytelnikom, jest próba pięcia się po szczeblach wojskowej kariery za wszelką cenę (a już na pewno cenę zapłaconą przez kogoś innego). Uważna osoba odnajdzie jednak o wiele więcej aspektów żołnierskiego życia, które zakrawają na kpinę i upewnienie się, że na pewno człowiek dobrze usłyszał.

Jako powieść „Paragraf 22” jest kompletnie bezproblemowy, a język, którym został napisany, wprost sam wskakuje do głowy. Dobrą robotę zrobił też Krzysztof Globisz, którego miałem okazję słuchać po raz pierwszy jako lektora audiobooka – nawet przy najbardziej dynamicznych dialogach nie miałem problemu z nadążaniem i rozpoznaniem poszczególnych postaci. Wspomniany już humor jest widoczny na absolutnie każdym kroku, a groteska to wszak główna kategoria, którą wykorzystuje autor do przedstawienia pewnej wizji. Przesłuchanie książki zajęło mi naprawdę bardzo mało czasu – trudno się od niej oderwać zarówno ze względu na formę, jak i przedstawiane problemy. Zdecydowanie jest to tytuł, na który warto poświęcić trochę czasu.

Ocena punktowa: 8/10