Źródło: Lubimy Czytać |
Autor: Daniel Z. Lieberman, Michael E. Long
Tytuł: Mózg chce więcej. Dopamina. Naturalny dopalacz
Wydawnictwo: Feeria Science
Tłumaczenie: Jarosław Irzykowski
Stron: 320
Data wydania: 3 kwietnia 2019
Niezbyt często mam okazję i przyjemność czytać literaturę popularnonaukową, chociaż bardzo ją lubię. Najczęściej wybieram jednak beletrystykę, która zapewnia mi po prostu rozrywkę. Zapominam przy tym, że nie bez powodu o książkach takich jak „Mózg chce więcej. Dopamina. Naturalny dopalacz” mówi się „literatura POPULARNONAUKOWA”. Przedstawiane są w miarę prostym językiem, starając się szerzyć naukę wśród jak największej liczby osób. Przy tym wcale nierzadko wypełnione są humorem i zabawnymi przykładami. O ludzkim mózgu wiemy cały czas wbrew pozorom niewiele, a temat jest niezwykle ciekawy. Czy ta książka może odkryć przed Wami jedną z tajemnic, jakie skrywa w sobie ta masa zwojów w naszych głowach? Zdecydowanie tak!
Jedna cząsteczka, a tyle potrafi. Dopamina, kojarzona kiedyś głównie jako odpowiedzialna za przyjemność, jest bardzo interesującym neuroprzekaźnikiem. Do niej można przypisać emocje i uczucia, które odczuwamy będąc zakochanymi, to ona się pojawia podczas narkotycznego haju, to ona daje nam motywację do zdobycia wszystkiego – łącznie z pełną kontrolą nad innym człowiekiem. Dawno temu gwarantowała człowiekowi przeżycie, teraz może być jego zgubą. Przeprowadzono już mnóstwo badań nad dopaminą oraz zachowaniem ludzkim pod jej wpływem, a najciekawsze przypadki umieszczono w tej oto książce.
„Tak oto chemia odpowiada w prosty sposób na odwieczne pytanie, dlaczego miłość słabnie”.
Dopamina to jeden z neuroprzekaźników, które odgrywają ogromną rolę w życiu człowieka. Jak wielką, możemy dowiedzieć się właśnie z tej książki. „Mózg chce więcej. Dopamina. Naturalny dopalacz” udowadnia, że w każdej niemalże dziedzinie życia dopamina potrafi zaważyć o przechyleniu się szali decyzji na konkretną stronę – w zależności od tego, jak bardzo jesteśmy na nią podatni. Książka przechodzi przez kolejne aspekty życia, począwszy od miłości, poprzez sprawowanie władzy, politykę, uzależnienia a zakończywszy na sztuce oraz nauce. Autorzy udowadniają tym samym, że nie bez powodu naukowcy poświęcili tyle czasu i pieniędzy na badanie jednego tylko neuroprzekaźnika, mimo że w naszym organizmie można znaleźć ich wiele.
Język wykorzystany w tej pozycji jest bardzo przyjazny dla przeciętnego człowieka, chociaż nie mogę powiedzieć, że porywa. Wszystkie, nawet najbardziej trudne pojęcia, zostały odpowiednio uproszczone i pozbawione naukowej terminologii na tyle, na ile było to możliwe. Dzięki temu można rzeczywiście wyciągnąć wiele wiedzy z tomu. Na samym początku książki zresztą znajdziemy informację o tym, że w wielu przypadkach użyto dużych uproszczeń, które niekoniecznie odpowiadają rzeczywistości – potrzebne jednak były nie tylko do sensownego przekazania wiedzy, ale również do zrozumienia pewnych procesów. Jednak jest to wciąż dość surowy język, który jedynie przekazuje wiedzę i nie próbuje jej jakoś ubarwić.
„Wykorzystanie farmaceutyków do uzyskania wpływu na te decyzje dorobiło się niepokojącej nazwy neurochemicznej modulacji osądu moralnego”.
Nie można jednak odmówić książce odnośników do pozycji naukowych. Zazwyczaj spotykałem je albo na samym końcu książki, zebranych w jedną, długą listę (lub jako tytuły przypisane do konkretnych fragmentów). Tym razem dostępne są na końcu każdego rozdziału i dotyczą tematyki w nim poruszanej. Zachęcają również do dalszej eksploracji, między innymi poprzez tytuł, który został użyty jako oznaczenie list – „Dalsza lektura”. Dość ciekawe zagranie muszę przyznać. Oprócz tego gdzieniegdzie można natknąć się na przypisy, który wyjaśniają niezrozumiałe lub po prostu uproszczone aspekty. Uwiarygadniająca otoczka jest więc jak widać zachowana – a nie ma nic gorszego niż książka popularnonaukowa, która wydaje się posiadać treść niepopartą żadnymi dowodami, badaniami czy eksperymentami. W tym przypadku Daniel Z. Lieberman stanął jednak na wysokości zadania.
Najlepsza zabawa zaczyna się jednak gdzieś w połowie książki. Kiedy przejdziemy przez podstawy dotyczące działania dopaminy na nasz organizm oraz pierwsze jej obszary działania, autorzy zabierają nas w podróż o wiele bardziej skomplikowaną. Na warsztat biorą bowiem między innymi badania dotyczące wpływu dopaminy (oraz farmakologicznego sterowania nim) na to, w jaki sposób patrzymy zarówno na świat, jak i jego potrzeby – w tym między innymi potrzeby całej ludzkości oraz jakie mamy sposoby ich rozwiązania w zależności od wpływu dopaminy na nasze myślenie. Wszystko oczywiście podparte konkretnymi, przeprowadzonymi przez naukowców badaniami, które oczywiście można samodzielnie zweryfikować. Można powiedzieć, że po lekturze tej książki już nigdy nie spojrzy się tak samo na rywalizację pomiędzy poszczególnymi opcjami politycznymi czy odwieczną „wojną” między artystami a twardymi zawodami.
„Jedna dawka Citalopramu wystarczyła, by ludzie byli bardziej skłonni wybaczyć nieuczciwe zachowanie, a mniej skorzy uznawać za dopuszczalne wyrządzenie krzywdy, a więc przyjęli postawę właściwą dla dominacji TiT”.
Niesamowicie wartościowa książka – nawet jeśli ktoś przyzwyczajony jest do bardziej „zabawny” form przedstawiania problemów naukowych, to i tak może sięgnąć po „Mózg chce więcej. Dopamina. Naturalny dopalacz”. Wartościowa, merytoryczna i prosto napisana pozycja, która potrafi pokazać z zupełnie innej perspektywy różnice, które od dawna widoczne są wśród wielu ludzi. Wszystko tak naprawdę (co nie powinno w sumie zaskakiwać) sprowadza się do neurochemii, jednak dzięki badaniom przeprowadzonym nad wpływem dopaminy dowiadujemy się dlaczego to wszystko działa tak a nie inaczej. Jest jeszcze wiele niewiadomych – o czym oczywiście książka wspomina – jednak zawartość tej pozycji jest w zupełności wystarczająca do zejścia na o wiele niższy poziom niż tylko „ale bo ten człowiek inaczej myśli”.
Łączna ocena: 7/10