niedziela, 28 lutego 2016

"Lolita" - Vladimir Nabokov

Źródło: Lubimyczytac
Autor: Vladimir Nabokov
Tytuł: Lolita
Wydawnictwo: MUZA
Tłumaczenie: Michał Kłobukowski
Stron: 319
Data wydania: 2013


Minęły jakieś trzy tygodnie, zanim skończyłem czytać "Lolitę" Vladimira Nabokova. Tak długi czas spowodowany był zarówno ograniczonym czasem własnym, jak również samą "wagą" lektury. Niemniej jednak cieszę się, że udało się przez nią przebrnąć, gdyż już od dawna chciałem się z tą pozycją zapoznać. Sam autor jest postacią bardzo barwną, choć również nieco kontrowersyjną - wydanie "Lolity" spowodowało wzrost zarówno jego fanów, jak i krytyków. Ostatecznie jednak książka okrzyknięta została klasyką klasyki, chociaż po dziś dzień w wielu kręgach uznaje się ją za zbyt niesmaczną i groteskową.

Historia Humberta, pisana w formie autobiografii, w której autor pełni rolę fikcyjnego wykonawcę testamentu rzeczonego człowieka. Czterdziestoletni mężczyzna nie może się oprzeć wdziękom nimfetek - młodziutkich, epatujących seksapilem widocznym tylko dla niektórych osób dziewczynek. Jednak to Lolita - Dolores Haze - całkowicie skrada serce naszego bohatera i to ona staje się jednocześnie spełnieniem, jak i zgubą dla Humberta. Oto przed Państwem historia człowieka, który posiadł dziewczynkę. 

środa, 24 lutego 2016

KONKURS urodziny + setka!

Nie, nie, nie taka setka, alkoholowi maniacy! Setka polubień mojego fanpage'a na Facebooku! Pisałem już o samej okrągłej liczbie, jaka stuknęła mi na Facebooku o w tym wpisie. Wspominałem w nim również o tym, że z tej okazji będzie zaplanowany konkurs. Co prawda jako przybliżoną datę jego ogłoszenia wskazywałem okolice minionego niedawno weekendu, jednak nawał prac oraz dodatkowe, nieplanowane przeziębienie jak zwykle zweryfikowały moje postanowienia. Konkurs będzie połączony również z drugimi urodzinami bloga, które miały miejsce 18 stycznia 2016 roku. :) Tak, wiem, że trochę czasu już minęło (w sumie ponad miesiąc), no ale lepiej późno niż wcale, prawda?

Może najpierw pozwolę sobie zacząć od nagród! Łącznie są trzy, wszystkie to niespodzianki. Znaczy się "główne" nagrody są trzy, są niespodziankami, ale są ogólnie książkami. :) Są i będą do samego końca niespodziankami, ale zdradzę parę informacji o dwóch z nich - być może dojdziecie do tego cóż to za pozycje, a być może nie, w każdym razie możecie wyrobić sobie zdanie na ich temat. Ostatnia z nagród do samego końca pozostanie tajemnicą!

sobota, 20 lutego 2016

zDYCHAj ubogi języku! #20 - zakończenie cyklu

Ach te cykle, jak one często ratują sytuację na blogu, kiedy jest gorszy miesiąc lub okres. Tak, wiem, marudzę na to bez przerwy, ale mnie to dręczy i drąży mi dziurę i w ogóle, więc sobie narzekam. Niestety (albo stety, to zależy od punktu widzenia), dzisiaj po raz ostatni "tyłek ratuje" cykl zDYCHAj ubogi języku! Niestety od dłuższego już czasu nie ma praktycznie żadnego zainteresowania - być może źle dobieram słowa, być może po prostu się przejadł po początkowej fali zainteresowania. Fakt jest faktem, że ostatnimi czasy maksymalnie pięćdziesiąt osób czyta posty z kolejnymi słowami.

To czytelnicy wybierają co chcą czytać, a czego nie - tak było, jest i będzie. Aby blog dalej się podobał tym, którzy aktualnie go czytają, należy się dostosowywać do trendów i oczekiwań. W każdym razie ja z tego założenia wychodzę, a teorię tę potwierdziło już wielu bloggerów oraz wydawców. Widzę, że cykl Na ekranie Linkowanie z każdym kolejnym wpisem zyskuje coraz więcej wyświetleń - w sumie ciężko się dziwić, bo człowiek często sam nie ma czasu ani możliwości trafić akurat na danego linka. Sam uwielbiam takie różne czasoumilacze, jak to ładnie nazywa Angelika z bloga Lustro Rzeczywistości. :)

środa, 17 lutego 2016

Na ekranie Linkowanie #13

Obijam się, co nie? Taki ten luty leniwy na blogu, chociaż wręcz przeciwnie jeśli chodzi o życie codzienne. Nawet nie mam kiedy czytać! Wciąż nie dobrnąłem do setnej strony "Lolity" Nabokova. Inna sprawa, że nie jest to książka na pięć minut pod piwo, tylko wymaga więcej czasu i skupienia, no ale jednak. Druga książka w tym miesiącu! Ledwo zaczęta. Oj, coś czuję, że będzie źle. Cóż, na samego bloga również nie mam czasu - ach ta praca, nauka i mnóstwo innych zobowiązań oraz rzeczy. Nie pamiętam też kiedy ostatni raz zostawiłem na jakimkolwiek blogu komentarz. Czytać czasem czytam, uda mi się, facebookowe strony staram się w miarę na bieżąco sprawdzać, ale no jakoś tak nie idzie. Dobrze więc, że jest ten cykl. :) Cały czas pamiętam, aby wrzucić do zakładek wszystko, co spotkam interesującego na swojej drodze!

Dzisiaj będzie ponownie misz-masz, z dużym skupieniem historii. Dla osób, które nie mogą przetrawić tej nauki - nie bójcie się! To nie nudny wykład tylko świetnie podane fakty historyczne, o naprawdę różnej tematyce. Oprócz tego trochę bezpieczeństwa dla własnego systemu operacyjnego oraz przedstawienie przeciętnych wydatków w Australii - a może ktoś będzie planował wyjazd do kraju, w którym wszystko kombinuje jak Cię zabić!

czwartek, 11 lutego 2016

Setka fanów na Facebooku!

Zamazane dane muszą być!
Tak, to jest ten dzień, w którym pękła pierwsza setka fanów na portalu społecznościowym Facebook, na moim fanpage'! Jeśli jeszcze wiesz, że blog ma fanpage'a, to podpowiadam, że znajduje się on O TUTAJ. :) W dniu dzisiejszym, o godzinie 10:10 nastąpiło setne polubienie strony, zamykając w ten sposób pierwszą, okrągłą liczbę. Czysto teoretycznie (w praktyce mogą się przecież pojawić cofnięcia polubień) rozpoczynamy tym samym kolejną, drugą już setkę. Oby ta jedynka się zamieniała na kolejne cyfry, a obok ostatniego zera pojawiały się kolejne!

Utarło się, że ta pierwsza stówa jest takim jakby kamieniem milowym, który pokazuje jak bardzo to, co się robi, interesuje innych. Muszę przyznać, że coś w tym jest, bo sam z wyczekiwaniem śledziłem statystyki, tworzyłem w głowie swoje własne trendy i zastanawiałem się kiedy nastąpi ten moment. Na pewno taka pierwsza setka jest motorem napędowym - wiem, że Internet jest ogromny, największe strony mają polubienia idące w miliony, ale ta setka oznacza, że aż sto osób lub stron (nawet mimo tego, że często się powtarzają, a za prywatnym kontem i stroną kryje się ta sama osoba) jest zainteresowane tym, co skrobię. Dla zwykłego zjadacza chleba jest to COŚ. Z pewnością zgodzą się ze mną osoby, które obecnie mają kilkaset polubień i zasięgi rzędu kilku tysięcy. Być może kiedyś też dojdę do takich zasięgów, ale tymczasem będę po prostu robił to, co robiłem do tej pory. :) W końcu to jest powód, dla którego sto osób i/lub stron polubiło mój fanpage! 

środa, 10 lutego 2016

Bardzo chcę! #18 - Marek Krajewski "Głowa Minotaura"

Marek Krajewski "Głowa Minotaura"
Źródło: Lubimyczytac
Pozwolę sobie rozpocząć dzisiejszy odcinek serii "Bardzo chcę!" cytatem, który jest powitaniem jednego z najbardziej popularnych youtuberów i gameplayerów - Remigiusza Maciaszka! Jego "witam Was bardzo, bardzo serdecznie!" zawsze chodzi mi po głowie, kiedy tylko planuję wypowiedzieć choćby najprostszą wariację na temat tego powitania. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji obejrzeć żadnego jego video, to polecam choćby po to, aby usłyszeć powitanie i dostać zastrzyk pozytywnej energii! Serio, tak to działa, przynajmniej na mnie. :) Nie zajrzeliście jednak tutaj po to, aby czytać o powitaniach youtuberów, ale aby dowiedzieć się nieco o kolejnej pozycji, którą bardzo chciałbym dostać w swoje ręce. Nie, nie tylko przeczytać - postawić na półce, aby ładnie sobie wyglądała i uzupełniała moją kolekcję. :)

Ostatnimi czasy pokazywałem Wam sporo ogólnie pojętej fantastyki w serii "Bardzo chcę!". Pora chyba na coś innego, gdyż - jak wiecie sami doskonale - tak naprawdę czytam głównie wszelkiego rodzaju kryminały i thrillery. No i oczywiście miks innych gatunków. Na całe szczęście (dla mnie, nie wiem jak dla Was) udało mi się dorwać trochę więcej fantasy i nieco Was pomęczyłem zarówno opiniami, jak i chciejkami z tego gatunku. Tym razem dam więc Wam odpocząć i pokażę coś kryminalnego, a do tego polskiego! :) Polscy autorzy już nie raz i nie dwa udowodnili, że są jednymi z najlepszych pisarzy, tyle tylko że nie są doceniani. 

poniedziałek, 8 lutego 2016

"Dziedzictwo ognia" - Sarah J. Maas

"Dziedzictwo ognia" - Sarah J. Maas
Źrodło: Lubimyczytac
Autor: Sarah J. Maas
Tytuł: Dziedzictwo ognia
Wydawnictwo: Uroboros
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Stron: 654
Data wydania: 23 września 2015


Trzeci tom cyklu "Szklany Tron", którego autorką jest Sarah J. Maas jest już za mną. Nie pochłonąłem go tak szybko jak poprzednie części z dwóch powodów - po pierwsze jest odrobinę grubszy, a po drugie niestety nie dysponowałem wystarczającą ilością wolnego czasu. Gdyby nie to, to na pewno skończyłbym go o wiele szybciej - czyta się go niesamowicie przyjemnie i łatwo. Z niecierpliwością więc czekam na kolejną część, aby poznać dalszą część przygód Zabójczyni Adarlanu. Chociaż może powinienem ją nazywać inaczej...

Celaena Sardothien, Zabójczyni Adarlanu, Królewska Obrończyni - wyrachowana morderczyni ma wiele tytułów, a niedługo będzie musiała się zmierzyć z kolejnym, który należy jej się od chwili urodzenia. Do tej pory zmagała się z wieloma różnymi potworami, zarówno tymi w ludzkiej skórze, jak i pochodzących nie z tego świata. Tym razem jednak musi stawić czoła najgorszemu rodzajowi potworów - swojemu własnemu wnętrzu. Nie może jednak tracić czasu, gdyż w tym samym momencie król Adarlanu przygotowuje bardzo niemiłą niespodziankę dla wszystkich buntowników oraz wszystkich, którzy nie są poddani jeszcze jego woli.

środa, 3 lutego 2016

Na ekranie Linkowanie #12

Bardzo fajnie ułożyła się numeracja kolejnych postów z tego cyklu. :) Pierwszy w roku 2016 miał numer jedenasty, drugi - czyli ten - dwunasty i tak dalej. Dzięki temu można łatwo zapamiętać (po co to w sumie nie wiem, ale można!), że ostatni odcinek w roku 2015 nosił numer dziesiąty. Taka jakby złota dycha! Nie będę się jednak bawił w ułożenie kolejnej dyszki w rozpoczętym niedawno nowym roku, gdyż zwyczajnie byłoby to za mało odcinków. Być może uda się dobić do trzydziestu, być może nie - nie wiadomo. Zależy od ilości ciekawych treści, a tych bardzo często jest sporo - gorzej jest z czasem na ich czytanie i wybieranie tych najfajniejszych. 

Tym razem trafiło się całkiem sporo, bo co prawda linków jest osiem, jednak dość szybko udało się je zebrać. Wśród nich jest opisany między innymi bardzo ciekawy problem - czy blogi powinny być rejestrowane jako prasa i dlaczego według sądów odpowiedź brzmi w niektórych przypadkach "tak". Oprócz tego możecie dowiedzieć się jak przebiegały pierwsze dni I Wojny Światowej oraz poznać nadchodzące premiery filmów sci-fi. Żeby ciało nie było poszkodowane i dusza nie zebrała całej śmietanki, możecie poznać garść ćwiczeń poprawiających ogólną kondycję organizmu - coś idealnego na postanowienia noworoczne! :) Zaczynamy dzisiejszy rozkład jazdy!

poniedziałek, 1 lutego 2016

Podsumowanie styczeń 2016

Tak oto minął szybko styczeń - pierwszy miesiąc tego nowego (chociaż już dziwnie używać tego określenia) roku 2016. Tak naprawdę jest to już ten czas, w którym śmiało można weryfikować postępy swoich noworocznych postanowień - czy idą jakoś do przodu czy raczej o nich już zapomnieliśmy. :) Jest to również dla wielu osób jeden z najbardziej aktywnych miesięcy od strony czytelniczej - w końcu nowy rok, nowa siła! U mnie ten miesiąc wypadł rzeczywiście całkiem nieźle - ciekaw jestem tylko czy uda mi się utrzymać taki poziom w przyszłych. Zobaczymy jednak jak czas pozwoli. Częściowo za dobry wynik odpowiedzialne jest pół miesiąca dojazdów do pracy komunikacją miejską - jednak przez pół godziny w jedną stronę można sporo przeczytać. :)