niedziela, 31 maja 2015

Przypomnienie konkursowe!

Dzisiaj krótko i na temat - przypominam o trwającym do szóstego czerwca konkursie, w którym do wygrania są trzy książki - jedna jako nagroda główna oraz dwie "bonusowe", do wyboru i rozlosowania zgodnie z wyborem. :) Na razie jest mało zgłoszeń, także szanse są duże - zwiększone zostaną jeśli ilość zgłoszeń zwiększy się do dziesięciu sztuk! Tak, wiem że brzmi to nieprawdopodobnie, ale tak jest - wówczas bowiem do rozlosowania będą dwie nagrody, dzięki czemu zwiększy się prawdopodobieństwo bycia wylosowanym. Polecam więc serdecznie klikanie, pisanie, zgłaszanie, przeczytanie zasad no i ogólnie wzięcie udziału w konkursidle! Emocje gwarantowane, zabawa przednia, możliwość wzbogacenia się - można mało zyskać a wiele stracić! He-he, taki tam suchy żart prowadzącego.

O, tutaj macie baner pod spodem z linkiem prowadzącym do posta konkursowego, jest on również w prawym menu, a także na moim fanpejdżu fejsbukowym. Ostatni tydzień na zgłoszenie swojego udziału!


piątek, 29 maja 2015

"Bohaterowie umierają" - Matthew Woodring Stover

Źródło: Polter
Autor: Matthew Woodring Stover
Tytuł: Bohaterowie umierają
Wydawnictwo: MAG
Tłumaczenie: Małgorzata Strzelec, Wojciech Szypuła
Stron: 670 

Data wydania: lipiec 2009

Cykl "Akty Caine'a" to moje pierwsze spotkanie z połączeniem sci-fi oraz fantastyki. Na tym drugim gatunku się wychowałem, pierwszy także lubię, chociaż poległbym na znajomości większej ilości przedstawicieli niż ci główni, najbardziej znani. O całej serii wiedziałem niewiele, bo nie chciałem wiedzieć - nie szukałem informacji z pełną premedytacją, gdyż samo przedstawienie postaci Caine'a w zupełności mi wystarczyło, aby zainteresować moją osobę. Doszukiwanie się wiadomości mogłoby się skończyć zdradzeniem zbyt wielu rzeczy, które mogłyby negatywnie wpłynąć na odbiór tej części, jaki i pozostałych. Swoją drogą udało mi się pierwsze trzy części (cztery tomy) zdobyć praktycznie za bezcen i to nówki sztuki nieśmigane. 

Morderstwa z zimną krwią, intrygi, odpowiednie znajomości rozsiane po całej stolicy - to wszystko charakteryzuje Caine'a, człowieka, którego z powodzeniem można nazwać najskuteczniejszym zabójcą w całej Ankhanie. Każdy mieszkaniec stolicy cesarstwa zna jego imię i wymawia je z trwogą - wie, że jeśli stanie się celem Caine'a to nie ma szans na przeżycie. Jednak zabójczy Caine to także Hari, zwyczajny Pracownik trudniący się aktorstwem w społeczeństwie podzielonym na kasty, w którym jego zaszeregowanie znajduje się gdzieś w połowie hierarchii świata. Tutaj nie jest niezwyciężony, tutaj musi słuchać. Przynajmniej tak wydaje się wszystkim wokół.

środa, 27 maja 2015

Nowa książka za 5 zł w całej Polsce?

Tak się zastanawiałem, kiedy trafiłem na tę informację, czy zamieścić posta na blogu czy wrzucić na fejsa. Niby prosta, krótka wieść, którą z powodzeniem wystarczy udostępnić na portalu społecznościowym, ale tak sobie pomyślałem, że według danych fejsa jeszcze dużo brakuje do takiej poczytalności, jaka jest na blogu. W związku z tym, że informacja o możliwości nabycia nowych książek za piątaka i to na terenie całej Polski jest informacją na wagę złota, postanawiam jednak machnąć posta. A co tam, akurat sobie czas zapełnię! :)

Biedronka jaka jest każdy wie. Zarówno jako owad, jak i sieć sklepów, która od roku 2009 prowadzi sprzedaż książek. Wiele razy można trafić na niezłe promocje - a to książka za 9.99 zł a to jakieś pakiety, a to reedycje znanych powieści czy cykli. Wiele osób często podczas codziennych zakupów dodatkowo dokupi sobie jakąś powieść, a niektórzy wręcz wyczekują na dobre promocje. Już 8 czerwca trafi się idealna akcja dla wszystkich książkofili, bowiem dyskont ten wypuszcza na swoje półki prawie dwa miliony tanich książek, wśród których część będzie za piąta! Czaicie?

wtorek, 26 maja 2015

Nieregularny stosik #4

Ten cykl zdecydowanie mi się udał, że tak nieskromnie napiszę. Jest dokładnie taki, jaki planowałem, żeby był. Znaczy się nieregularny. Ostatni nieregularny stosik był prawie miesiąc temu, wcześniejszy pojawił się dwanaście dni przed ostatnim. Numer trzeci opiewał na dość sporo jak na mnie książek, natomiast dzisiejszy będzie skromny. Żeby było jeszcze śmieszniej wszystkie pozycje, które dzisiaj przedstawię są już przeze mnie przeczytane. No, może poza "Cosiem" - czekam aż będę miał wystarczająco chęci, weny, wolnego czasu i czegoś jeszcze (nie pytajcie, sam nie wiem o co chodzi, ale jak się dowiem to będę wtedy wiedział!), dlatego grzecznie sobie czeka leżąc na półce wśród książek. :)

piątek, 22 maja 2015

Muzeum Najmniejszych Książek Świata w Katowicach

Tym razem mam dla Was post z serii "nowinki", który niektórym może nie przypaść do gustu (trochę suchych faktów i historii), a dla niektórych będzie gratką. Coraz częściej zdaję sobie sprawę z tego, że tak naprawdę cała kultura i sztuka - nie tylko część literacka - zaczyna skupiać się w południowej Polsce. Województwo śląskie, dolnośląskie oraz małopolskie stają się powoli kulturalnym centrum naszego kraju i to bez względu na to jak duże festiwale czy wydarzenia kulturalne tworzą większe miasta z centralnego czy północnego pasa. Z drugiej strony twierdzenie, że południe - a zwłaszcza Śląsk - dopiero teraz się budzi jest bardzo krzywdzące. Okazuje się bowiem, że mnóstwo muzeów, festiwali, eventów, miejsc oraz ludzi związanych z kulturą już od dawien dawna istnieje/żyje/było w południowej części Polski. Jednym z nich jest coś, co dla moli książkowych może być czymś ciekawym i godnym obejrzenia - Muzeum Najmniejszych Książek Świata w Katowicach.

Na samym początku pozwolę sobie przybliżyć twórcę tych wszystkich dzieł - Zygmunta Szkocnego. Urodził się 31 lipca 1911 roku w Czeladzi. Większość swojego życia spędził w stolicy województwa śląskiego - Katowicach - i tamże zmarł 19 lutego 2003 roku. Introligatorstwo było jego pasją, z którą zaczął romansować w 1934 roku. Wówczas przeczytał w prasie o najmniejszej książce świata przekazanej holenderskiej królowej. Był to modlitewnik o rozmiarach 14x14 mm. W pewnym sensie pozazdrościł takiego dzieła i postanowił stworzyć swoje własne - przypomnę, że miał wtedy 23 lata. Po paru miesiącach zabawy udało mu się stworzyć historię III Powstania Śląskiego, zamkniętą w 112 stronach o wymiarach 20x15 mm, zawierającą 15 280 liter i oprawioną w skórę. Od tego momentu wszystko poleciało samo.

czwartek, 21 maja 2015

"33 dni prawdy" - Thomas Arnold

Źródło: Lubimyczytac
Autor: Thomas Arnold
Tytuł: 33 dni prawdy
Wydawnictwo: Agencja Reklamowo - Wydawnicza Vectra
Stron: 416
Data wydania: 9 marca 2015


Druga książka Thomasa Arnolda - polskiego pisarza kryjącego się pod tym pseudonimem. Debiut był niezwykle udany, zarówno w moim odczuciu, jak i w opiniach innych czytelników. Zazwyczaj jest tak, że z każdą kolejną powieścią pisarz wchodzi na coraz wyższe szczeble pisarskiego kunsztu i tworzy swoje dzieła jeszcze lepiej. Trafiają się oczywiście mniejsze lub większe potknięcia, jednak tendencja zazwyczaj jest zwyżkowa. Cóż mogę powiedzieć - Thomas Arnold potwierdza tę teorię, skutecznie jak na razie omijając wpadki.

Dona Jonson to była zakonnica, która całe swoje życie związała z opieką nad dziećmi - początkowo w sierocińcu prowadzonym przez siostry zakonne, a później w przedszkolu w Cleveland. Nikt nie wie jakie demony przeszłości potrafią czaić się za człowiekiem. Czasem jednak okazuje się, że ktoś wie jak te demony rozbudzić i stawić tuż przed oczami niczego nie spodziewającej się kobiety. Wydarzenia związane z byłą zakonnicą są jednak tylko wierzchołkiem góry lodowej, która postanowiła zwalić się na detektywów z okolicznego wydziału zabójstw. Najbliższe kilka tygodni obfitować będzie w dużą ilość trupów, pozornie nie mających ze sobą nic wspólnego. Nic się jednak nie dzieje przez przypadek, o czym szybko przekonają się detektywi Adams i Ross.

środa, 20 maja 2015

zDYCHAj ubogi języku #9 - obce zwroty pomocne każdego dnia cz. II

Dzień dobry bardzo! Witam wszystkich bardzo serdecznie tego (chyba) pięknego, dwudziestego dnia maja roku 2015! Mam nadzieję, że pogoda sprzyja w każdej części Polski, a także poza granicami naszego pięknego kraju, bowiem dzisiaj mam dla Was drugą część obcych słów i zwrotów, na które każdy z Was może się natknąć każdego dnia, zwłaszcza jeśli czyta książki. Cóż, à propos słowa "zwłaszcza" - wiecie czym się różni gołąb od zwłaszczy? Gołąb siada na oknie, a zwłaszcza na parapecie. Hehehe. Ale suchar. Dobra, zrobiłem z siebie debila, także możemy przejść do rzeczy. Pomyślałem sobie, że tak naprawdę w codziennym życiu spotykamy się z ogromem różnych obcych zwrotów (nie mylić proszę ze zwrotami pochodzenia obcego) i poprzedni post z siódmego wydania serii nie wyczerpał całego tematu. W połączeniu z obecnym postem wydaje mi się, że stworzy już taką porządną "bazę". Wiadomo, że wszystkiego nie dam rady opisać i byłoby to trochę bez sensu - musiałbym wtedy opisywać mnóstwo słów, z którymi wiele osób nigdy w życiu się nie spotka, a nie o to w tym cyklu chodzi. Wydaje mi się więc, że to będzie ostatni odcinek z obcymi zwrotami, ale kto wie, czy nie wygrzebię jeszcze jakichś i gdzieś nie umieszczę. :)

sobota, 16 maja 2015

"Anestezja" - Thomas Arnold

Źródło: Lubimyczytac
Autor: Thomas Arnold
Tytuł: Anestezja
Wydawnictwo: Novae Res
Stron: 386
Data wydania: 30 września 2013


Tym razem coś dla miłośników mocnych wrażeń, zagadek oraz thrillerów medycznych. Książką, którą dzisiaj prezentuję zawiera wszystkie te elementy, a żeby było jeszcze ciekawiej jest debiutem polskiego autora pochodzącego z województwa śląskiego. Niech Was nie zwiedzie "Thomas Arnold" - to tylko przykrywka, zwykły pseudonim, którym próbuje nas wszystkich zwieść dokładnie tak, jak robi to na kartach swojej pierwszej powieści. :)

Niecodzienne połączenie - policjant oraz dziennikarka. Zazwyczaj taki miks oznacza wspaniałą symbiozę, dzięki której obie strony zyskują w swojej pracy. Jednak wydarzenia, które rozegrają się po tym, jak młoda Kate Frost na własne oczy zobaczy śmierć dyrektora dużej stacji telewizyjnej niekoniecznie będą w kręgach możliwości obojga. Zarówno dziennikarka, jak i jej narzeczony pracujący jako detektyw w waszyngtońskim komisariacie wplączą się w dość rozległy problem, o którego zasięgu z początku nie będą zdawać sobie sprawy.

Konkurs bo fejsbuk!

Dokładnie tak, konkurs bo fejsbuk. Bo sobie jest, bo istnieje, bo dobry powód, bo dawno nie było konkursu. A tak serio to tak trochę połączony jest z najnowszymi wieściami, czyli założeniem przeze mnie fanpejdża, hohoho, czym się już chwaliłem. Obiecywałem także konkursa, także słowa dotrzymuje i zamierzam nieniejszym go zorganizować. Dzisiaj będzie istne szaleństwo, bo do zdobycia trzy nagrody książkowe! Znaczy nie trzy dla jednej osoby, co to to nie, niech każdy sobie skorzysta! Ogólnie rzecz biorąc zasady nie będą skomplikowane, a zwycięzców wybierze moje widzimisię oraz odrobina szczęścia - nikt więc nie powinien czuć się pokrzywdzony czy coś. :)

Od razu ostrzegam, będzie trochę żulenia lajków na fejsie przez moją skromną osobę. :) Nie będzie to oczywiście koniecznym wymogiem, żeby polubić mój fanpejdż - w końcu mimo wszystko nie każdy ma fejsa, a każdy ma prawo spróbować swoich sił. :) Mimo wszystko odrobinę zwiększycie swoje szanse na wygranie jednej ze wspaniałych książek!

czwartek, 14 maja 2015

Poczytaj ze mną!


Nie od dzisiaj wiadomo, że czytanie umiera. Ludzie co prawda nie stają się analfabetami, ale coraz rzadziej sięgają po książkę dla samej przyjemności czytania. Bardzo często przekłada się to na dzieci, które zwyczajnie nie widzą niczego pozytywnego w książkach, gdyż nikt im tego nie pokazuje. Do tego dochodzą w szkole lektury, czyli przymusowe czytanie, a to skutecznie zniechęca młodych ludzi do papierowej radości. Kiedyś bardzo głośno prowadzono akcję "Poczytaj mi tato!" - bardzo zacna inicjatywa. Nie mam dokładnych statystyk jej powodzenia z dwóch powodów - po pierwsze nie chciało mi się szperać, a po drugie mogłyby one być niemiarodajne. Jest też trzeci, choć nie najmniej ważny powód - takie statystyki nie są istotne, ważne jest, że w ogóle akcja zadziałała.

środa, 13 maja 2015

Także tego... Mam fejsbuka!

No dobra w pewnym sensie nie jest to nic nowego, bo osobiście to fejsbuka miałem zanim stało się to modne. :) Trochę myślałem, dumałem i się zastanawiałem i stwierdziłem, że w sumie może to nie taki głupi pomysł tego fanpejdża założyć. Dumałem długo, bo kiedyś kiedyś, w dawnych, zamierzchłych czasach fanpejdże miały tylko marki naprawdę bardzo znane. Jeszcze żyję tamtymi czasami i nie do końca przywykłem do nowych ról fejsbuka, w tym między innymi do viral marketingowej funkcji, która najlepiej się właśnie na produkcie Zuckerberga sprawuje. Obserwuję prywatnie zarówno blogi, jak i wydawnictwa czy różne portale i widzę, że mnóstwo informacji przepływa pomiędzy konkretnymi właścicielami właśnie na fejsie. Cóż, może warto... Zobaczymy jak się rozwinie. :)

wtorek, 12 maja 2015

"Malfetto. Mroczne Piętno" - Marie Lu

Źródło: Lubimyczytac
Autor: Marie Lu
Tytuł: Malfetto. Mroczne Piętno
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Stron: 380
Data wydania: 22 kwietnia 2015


Wydana w Polsce trzy tygodnie temu książka autorstwa Marie Lu to początek kolejnej trylogii. Z autorką nie miałem nigdy wcześniej do czynienia, chociaż gdzieś tam coś mi dzwoniło o trylogii "Legendy", jednak nie miałem okazji przeczytać ani fragmentów, ani tym bardziej całości tych dzieł. "Legenda" okazała się być bestsellerem, dlatego po tej książce spodziewałem się czegoś mocnego, dopracowanego, wspaniałego. Jak było w rzeczywistości? Cóż, powiedzmy, że szału nie ma, pupy nie urywa, "bunkrów nie ma, ale też jest zajebiście".

Adelina - jedna z wielu, którzy przeżyli panoszącą się po całym kontynencie zarazę. Prosta nastolatka, nosząca skazę po przebytej chorobie. Nie jest jedyna i nie jest osamotniona w ostracyzmie społecznym. Nie jest idealna, ale nie jest także potworem. Gnębi ją jednak strach, ból oraz inne negatywne emocje. W jaki sposób poradzi sobie z nimi, kiedy pozna podobnych do niej?

poniedziałek, 11 maja 2015

"Samotny poligamista" - Brady Udall

Źródło: Lubimyczytac
Autor: Brady Udall
Tytuł: Samotny poligamista
Wydawnictwo: Świat Książki
Tłumaczenie: Barbara Górecka
Stron: 576
Data wydania: 23 października 2013


Miałem ochotę na jakąś małą odskocznie od wartkich akcji, idealnie dopracowanych fabuł, zabawy w zbawicieli świata i tak dalej. Miałem ochotę na coś prostego, niewymagającego, jakieś takie czytadło, przy którym będę się dobrze bawił. Sięgnąłem więc po "Samotnego poligamistę", który - według opisu - spełniał wszystkie te kryteria. Kupiłem go zresztą przed wizytą u lekarzy, także chciałem coś, co będę mógł nagle przerwać, a potem wrócić nie tracąc wątku. Te wszystkie cechy powieść Brady'ego Udalla posiada. Gorzej jednak z innymi cechami dobrej książki, przynajmniej jeśli chodzi o to, co obiecywała okładka. Nie wierzcie więc nigdy temu, co piszą z tyłu, zwłaszcza jeśli wydawnictwo umieszcza cytaty z największych, zagranicznych serwisów opiniotwórczych. Po raz kolejny się przekonałem, że w większości przypadków są to bzdury. 

"Golden z pozoru jest przykładnym ojcem i mężem. Jednak cztery żony i dwadzieścioro ośmioro dzieci stanowią wyjątkowe wyzwanie, również finansowe. Z tego powodu Golden zatrudnia się przy budowie domu publicznego w Nevadzie, co zataja przed żonami. Uwikłany w sieć kłamstw, gnębiony nieustanną rywalizacją w rodzinie szuka pociechy w ramionach żony swojego szefa. Przewrotna, nieopacznie komiczna, a zarazem pełna ironii i goryczy historia poligamisty, który nieopatrzne wdał się w romans. Kapitalny opis życia osobliwej mormońskiej społeczności." - Świat Książki

niedziela, 10 maja 2015

Bardzo chcę! #9 - Sarah J. Maas "Szklany tron"

Źródło: Lubimyczytac
Dzisiaj dla odmiany pofruniemy hen daleko od Polski, aż do Stanów Zjednoczonych Ameryki, w których urodziła się Sarah J. Maas - autorka cyklu "Szklany tron". Na chwilę obecną w Polsce dostać można dwa tomy główne oraz cztery książki zawierające nowele z losami głównej bohaterki. Wybrałem akurat tę autorkę i tę książkę, ponieważ dość dawno nie pojawiło się u mnie nic, co przypominałoby klasyczne high fantasy czy też heroic fantasy. Swego czasu czytałem jedynie takie książki, później rozszerzyłem różnorodność gatunkową i jakoś tak się stało, że moja przygoda z fantastyką się lekko zawiesiła. Często brakuje mi pozycji w stylu Świata Wynurzonego, Forgotten Realms (ach ten cykl Drizzta Do'Urdena), Warcrafta czy polskich produkcji urban fantasy, które wyszły spod pióra Ziemiańskiego, Pilipiuka, Grzędowicza czy Kossakowskiej. Kiedy więc ujrzałem opis i recenzje "Szklanego tronu" zachciało mi się po raz kolejny zatopić się we wspaniałym świecie intryg, magii, niebezpieczeństw oraz walki o każdy dzień.

Tym, co jeszcze bardziej przybliża mnie do opisywanej książki jest główna bohaterka - zabójczyni. Uwielbiam cykle ze skrytobójcami oraz łowcami - obie te, że tak powiem klasy, zawsze mnie fascynowały dużo bardziej niż postacie władające magią czy będące śmiercionośnymi czołgami zamkniętymi w grubej, stalowej puszce. Co prawda podczas mojej przygody z World of Warcraft zawsze grałem priestem i można powiedzieć, że zjadłem na nim zęby (do TBC włącznie), ale podczas czytania jednak wolę finezję i zręczność. Właśnie ze względu na moje zamiłowanie do takich postaci, przemawiają do mnie "Zwiadowcy" Flanagana czy wszystkie powieści składające się na wspomniany już cykl o Świecie Wynurzonym. Zresztą Drizzt Do'Urden też był czymś w rodzaju zabójcy - klasowo osobiście bym go przypisał do łowcy posługującego się bronią jednoręczną, dwuręcznego. Mniejszy problem jest z Artemisem Entrerim - skrytobójca i tyle. :) 

środa, 6 maja 2015

"P.S. Kocham Cię" - Cecelia Ahern

Źródło: Lubimyczytac
Autor: Cecelia Ahern
Tytuł: P.S. Kocham Cię
Wydawnictwo: Świat Książki
Tłumaczenie: Monika Wiśniewska
Stron: 456
Data wydania: 2008


Po tę pozycję sięgnąłem w pewnym sensie z musu. Film, który powstał na jej podstawie oglądałem kilka razy i przyznać muszę, że jest naprawdę dobry. Mimo wszystko wolałem nie ruszać książki, jeśli nie będę miał innych planów czytelniczych. Tak się złożyło, że w weekend majowy zostałem odcięty od książek, których jeszcze nie przeczytałem i pozostało do mojej dyspozycji jedynie "P.S. Kocham Cię". Jednym z powodów, dla których nie chciałem wcześniej brać się za ten tytuł był właśnie fakt zekranizowania tej powieści. Nie lubię ogólnie czytać tego, co już znam, w czym wiem jakie będą kolejne wydarzenia. Na całe szczęście okazało się, że film z książką ma wspólny tylko tytuł, imiona głównych bohaterów i zmarły mąż z przygotowanymi wiadomościami. Całą reszta to kompletna fikcja wytworzona przez reżysera i scenarzystów. W sumie nawet lepiej dla mnie - nie wiedziałem czego się spodziewać na kolejnych kartkach powieści.

Gerry zmarł w młodym wieku, zostawiając zrozpaczoną żonę oraz nieszczęśliwych przyjaciół. Holly nie może dojść do siebie po śmierci swojego małżonka i popada w coraz większą stagnację, graniczącą wręcz z katatonią. Okazuje się jednak, że mąż w pewnym sensie przewidział taki stan rzeczy i przygotował wiadomości, które przeznaczone są dla Holly przez pewien okres po jego śmierci.

wtorek, 5 maja 2015

zDYCHAj ubogi języku #8 - złe znaczenia słów

Tym razem skupimy się na czymś innym, niż na poznawaniu całkiem nowych słów. Te, które zobaczycie niżej zapewne już znacie w zdecydowanej większości, a na pewno słyszeliście je choć raz. Jest jednak z nimi pewien problem - bardzo często używamy ich w złym znaczeniu. Tak, ja też - w przypadku większości z nich raczej udało mi się przezwyciężyć złe nawyki, jednak czasem łapię się jeszcze na użyciu niektórych w błędnym znaczeniu. Nie ma w tym niczego tragicznego, jeśli ktoś nas nie uświadomi, że mówimy źle. Sam przez zdecydowaną większość moje życia błędnie interpretowałem znaczenie słowa "tudzież" i nawet nie chce liczyć, ile razy zrobiłem niezłego babola. Jest to bardzo zdradliwe słowo, przez które można się nieźle wkopać i walnąć jakiś kretynizm, jeśli tylko będzie nas słuchał ktoś, kto zna prawdziwe znaczenie tego słowa. :) 

Poniżej z pewnością nie zawarłem wszystkich, błędnie używanych słów, ale postarałem się zebrać te najbardziej popularne. Znajdziecie w tym zestawieniu nie tylko słowa używane w codziennych rozmowach, ale także określenia konkretnych rzeczy, które są po prostu źle nazywane. Być może któreś ze słów Was kompletnie zaskoczy - jeśli tak, to koniecznie dajcie znać. :)

piątek, 1 maja 2015

Podsumowanie kwiecień 2015

Kolejny miesiąc minął jak z bicza strzelił. Wreszcie wiosna się pojawia - co widać na załączonym obrazku. Nie moim, znalazłem sobie jakiś na licencji CC0 1.0 (znaczy się można spokojnie wklepywać gdzie się chce, modyfikować ile się chce i nikt nikomu krzywdy w ten sposób nie zrobi, ani materialnej, ani fizycznej ani jakiejkolwiek innej) i wklepałem. Ładnie wygląda i tyle. :) Tak się kojarzy z tym kwietniem, który mimo swoich kaprysów, powoli pokazywał jednak wiosnę. Zbliża się maj i miejmy nadzieję, że ten pierwszy weekend będzie się dawał lubić. Piszę, że maj się zbliża, a nie już jest, bo sam post powstaje 29 kwietnia. :) W majówkę nie będę miał za wiele czasu, także wolę go od razu przygotować, a 1 maja jedynie uzupełnić parę szczegółów, których nie jestem pewny teraz. Znaczy nie byłem pewny, jeśli wziąć pod uwagę to, kiedy to czytacie. No, zresztą wiecie o co chodzi. :)