sobota, 10 kwietnia 2021

Bardzo chcę! #79 – „Niewyjaśnione okoliczności” Richard Shepherd

„Niewyjaśnione okoliczności” Richard Shepherd
Źródło: Lubimy Czytać

Książka Richarda Shepherda opowiada o… Richardzie Stepherdzie. No dobrze, to kimże jest ten Pan Richard, który sam o sobie pisze? Lekarzem medycyny sądowej, który ma na swoim koncie około dwudziestu pięciu tysięcy sekcji zwłok, głównie ofiar przestępstw. Robi wrażenie, prawda? Skoro na nas, zwykłych czytelników, tak bardzo ta liczba wpływa, to jakie skutki musiała wywrzeć na samym autorze oraz na jego rodzinie? Między innymi tego możemy dowiedzieć się z opisywanego tytułu – „Niewyjaśnione okoliczności” to autobiografia brytyjskiego medyka sądowego, ujawniająca część kulis jego pracy oraz życia rodzinnego w cieniu śmierci.

Tak, ponownie oznacza to pozycję okołomedyczną w moich chciejkach, chociaż w pewnym sensie przełamuje jednak standardowy schemat! W końcu to autobiografia! Jeśli mnie pamięć nie myli, to chyba autobiografii już od bardzo długiego czasu nie miałem okazji czytać ani słuchać. Biografie, a i owszem, zdarzały, choćby Tesli czy Edisona, ale autobiografii ani widu, ani słychu. Może to być więc całkiem niezła pozycja dla przypomnienia sobie, z czym to się je.

Jak zwykle zamieszczam również opis samego wydawnictwa, żebyście mieli lepszy wgląd w to, o czym ta książka traktuje:

„Czołowy brytyjski praktyk medycyny sądowej, dr Richard Shepherd, poświęcił swoją karierę zawodową odkrywaniu tajemnic śmierci.

Gdy ktoś umrze śmiercią gwałtowną lub z niewyjaśnionych przyczyn, zadaniem dr. Shepherda jest ustalić przyczynę zgonu. Każda sekcja zwłok to swego rodzaju zagadka kryminalna – a dr Shepherd przeprowadził ich w swoim życiu prawie 25 tysięcy. Dzięki swoim umiejętnościom, oddaniu i wnikliwości dr Shepherd jest w stanie odpowiedzieć na jedno z najtrudniejszych pytań: jak doszło do śmierci danej osoby?

Czy chodzi o seryjnego mordercę, czy o katastrofę naturalną; o zabójstwo doskonałe, czy o podejrzany wypadek – dr Shepherd nigdy nie zakłada niczego z góry, zawsze za to dąży do odkrycia prawdy. Wprawdzie był zaangażowany w najgłośniejsze sprawy, takie jak masakra w Hungerfordzie (1987), morderstwo Rachel Nickell (1992), a nawet śledztwo w sprawie wypadku księżnej Diany (1997) oraz ataku na World Trade Center (2001), lecz często to mniej głośne sprawy okazują się najbardziej zagadkowe, intrygujące, a nawet dziwaczne. Dowody przedstawione przez dr. Shepherda – zarówno w świetle jupiterów, jak i poza mediami – doprowadziły do skazania morderców, uniewinnienia osób fałszywie oskarżonych, a nawet do zaskakującego ponownego otwarcia dawno zamkniętych spraw.

Jednakże życie w cieniu śmierci, bycie naocznym świadkiem najgorszych okropieństw, do jakich zdolny jest człowiek, miało swój koszt. Dr Shepherd uczciwie opowiada, jaką cenę przyszło zapłacić jemu samemu i jego bliskim.

»Niewyjaśnione okoliczności« to fascynująca autobiografia, relacja nietuzinkowego człowieka, unikalny wgląd w niezwykły zawód, a przede wszystkim przejmujący i niosący otuchę testament tych, których życie zakończyło się przedwcześnie”.

Zachęceni? :D 

niedziela, 4 kwietnia 2021

Co pod pióro w kwietniu 2021?

Może wreszcie kwiecień przyniesie nam ocieplenie! Nie, żebym tęsknił za gorącem i trzydziestoma stopniami w lipcu czy sierpniu, ale te marcowe wahania jednak mnie odrobinę wykończyły. Raz słońce, raz deszcz, tu zaraz śnieg – człowiek po takiej huśtawce (zwłaszcza ciśnienia atmosferycznego) to miał na koniec dnia ochotę tylko położyć się spać. Właśnie dlatego po cichu liczę na to, że już będzie bardziej… stabilnie. A jak będzie do tego ciepło, to będę mógł wreszcie otworzyć sezon na leżakowanie na balkonie! Wręcz nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł go wtarabanić na balkon, odświeżyć i rozłożyć! 

Co prawda pogody sobie zaplanować nie mogę, muszę akceptować to, co przyjdzie, jednak książki mogę zakolejkować! Trochę mi to ostatnimi czasy średnio wychodzi (znaczy mniej niż bardziej), ale lubię wiedzieć, że chociaż częściowo panuję nad sytuacją… Ewentualnie, że chociaż WYDAJE MI SIĘ, że panuję, hy-hy… Trochę mam problem z estymowaniem czasu potrzebnego na przeczytanie danej pozycji (patrz: „Wojna i pokój”...), ale nic to. Jakoś to będzie.

Poniżej znaleźć więc możecie listę potencjalnych tytułów, które ukażą się na blogu oraz w moich social mediach! Tym razem jednak trzy pozycje, ze względu na jeszcze ciągnącą się za mną „Wojnę i pokój”...

„Zabić drozda” – Harper Lee

Miałem przeczytać już w marcu, ale rozumiecie – „Wojna i pokój” mnie przytłoczyły… No i wygrały cały miesiąc! „Zabić drozda” to nie tylko klasyka klasyki, ale również jeden z moich planów na ten rok w ramach #5na2021, więc planuję go przeczytać w pierwszej kolejności!

„Dzielnica obiecana” – Paweł Majka

Kolejna ciągle odkładana na później książka… Z Uniwersum Metro 2033 już bardzo dawno nie miałem do czynienia, a jeszcze sporo tytułów mi zostało do przeczytania! W tym właśnie między innymi ta polska odsłona Pawła Majki czy Roberta Szmidta. Trzymajcie więc proszę kciuki, żeby tym razem się udało!

„Projekt Jednorożec” – Gene Kim

Nie zdziwię się, jeśli ten tytuł kompletnie nic Wam nie mówi. To jest bowiem niejako kontynuacja „Projektu Feniks”, czegoś w rodzaju biblii metodologii DevOps, która została napisana w sfabularyzowany sposób. Feniks jest już dawno za mną, więc teraz pora na jego nową odsłonę!

AUDIOBOOKI

Jak zwykle będę wsysał audiobooki kilogramami! W każdym razie mam taką nadzieję… Jak jednak wyjdzie, to zobaczymy w praniu. Możecie się jednak spodziewać między innymi takich oto tytułów:


  • „Niewolnicy słońca” – Antoni Ferdynand Ossendowski
  • „Kruchy dom duszy” – Jürgen Thorwald
  • „Policjantki” – Mariann Fijewska
  • „Lhotse. Lodowa siostra Everestu” – Monika Witkowska



piątek, 2 kwietnia 2021

Podsumowanie marca 2021

Był sobie marzec i się zmył! Tak prawie dosłownie, bo ta pogoda dziwna taka była. Chociaż prognozy bardziej straszyły, niż się ziściły – w Toruniu to miało niemalże cały czas padać, zwłaszcza w dzień, a tak naprawdę czasem trochę pokropiło w nocy, ewentualnie przez 10 minut w dzień. Mimo wszystko temperatury utrzymywały się raczej bliżej zera niż dalej (chociaż dla mnie to akurat spory plus), więc nie mogę powiedzieć, że sezon na leżak został otworzony. Cały czas czytanie tylko w domu! No i oczywiście słuchanie na spacerach lub innych wypadach do sklepu. Tym razem jednak wybrałem nieco dłuższe pozycje, przez co łączna liczba przesłuchanych tytułów nie jest aż tak duża! To jednak dla mnie ogromny plus.

Szkoda, że wśród reportaży, literatury popularnonaukowej czy biografii nie ma aż tyle pozycji, które w audiobookach trwają więcej niż piętnaście godzin. W większości słucham na przyspieszeniu, więc te standardowe, średnie siedem godzin mija mi bardzo szybko i muszę wyszperywać kolejną książkę. Natomiast słuchanie takiej „Ludowej historii Polski”, która trwała ponad dwadzieścia siedem godzin to było dopiero przeżycie! Aż mi się przypomniały słuchowiska trylogii husyckiej Sapkowskiego! Mogłem przez dłuższy czas przebywać w tym samym klimacie.

Cóż, będę więc musiał trochę lepiej się przyłożyć do poszukiwań kolejnych audiobooków, a tymczasem chyba mogę przejść do standardowej porcji statystyk, co nie?



Dwa tytuły spowodowały, że mogłem się na dłużej zatrzymać nad danymi pozycjami, w związku z czym nagle łączna liczba przeczytanych książek spadła. Były to wspomniana już wcześniej „Ludowa historia Polski” oraz „Wojna i pokój”, tomy III i IV. Oba warte każdej spędzonej nad nimi minuty, naprawdę. No, „Wojna i pokój” aż tak jest tego warta, że nawet chwilę z nią w kwietniu spędzę...

Tutaj chyba nie ma się nad czym rozwlekać. Miesiąc, jak co miesiąc – mnóstwo wartościowej wiedzy od moich ulubionych twórców, w tym między innymi informacja o tym, że polska firma planuje umieścić około tysiąca satelitów na niskiej orbicie Ziemi w celu robienia zdjęć w czasie rzeczywistym. A my się Muskiem podniecamy!


Całkiem nieźle. Od jakiegoś czasu mi chodzą po głowie jeszcze bardziej szczegółowe statystyki, typu słupki z każdego dnia i tak dalej, ale to już chyba by było przegięcie… Również, jeśli wziąć pod uwagę mój wolny czas!

Nie jestem żadnym rekinem wielkiego czy małego ekranu… Zdecydowanie nie wsysam całych sezonów w jeden wieczór… Jednak udało się to i owo obejrzeć:

A tak wygląda jakże okazała lista unikalnych seriali i filmów:

  1. „The Following”
  2. „Kajko i Kokosz”
  3. „O wszystko zadbam”


„Not great, not terrible”, kto to powiedział? Nie, nie ja! Ja tylko cytuję! Jednak w sumie pasuje do powyższych statystyk!

Dość stabilnie również wygląda liczba polubień pod moimi fotkami na Instagramie. Któreś jednak miało ich najwięcej, prawda? Ano prawda, a było to takie zdjęcie:

Ciekawe czy z „popularnością” tego zdjęcia ma coś wspólnego fakt, że jest na nim piwo...

Znowu nie zaszalałem na zakupach (w sumie to żadnych nie zrobiłem), więc zbyt wielu nowych tytułów nie zdobyłem. Co zresztą widać po poniższej liście:

  1. „Zodiaki. Genokracja” – Magdalena Kucenty
  2. „Wezwij sokoła” – Maggie Stiefvater

Obie pozycje to egzemplarze recenzenckie od Wydawnictwa Uroboros.

Natomiast tutaj możecie zobaczyć listę przeczytanych oraz przesłuchanych przeze mnie książek w marcu:

  1. „Hazardziści. Gra o życie” – B. Biały
  2. „Przedsionek piekła” – T. Kaczmarek
  3. „Ludowa historia Polski” – A. Leszczyński
  4. „Wojna i pokój” t. III i IV – L. Tołstoj
  5. „Kaizen” – T. Miler
  6. „Krew i honor” – M. Zygmunt
  7. „Inteligencja finansowa” – K. Berman, J. Case, J. Knight

A jak Wam minął ostatni miesiąc?


czwartek, 1 kwietnia 2021

Zbiorczo spod pióra w marcu 2021

No to cyk! Marzec za nami! Odszedł w siną dal tak szybko, jak się pojawił. Też tak macie, że dopiero trzeci miesiąc w roku zaczyna się dłużyć? Styczeń to w sumie po części trochę taki „wolny” jest. Rozumiecie, pierwszy tydzień to w sumie Nowy Rok, potem trochę rozbiegówki po świętach, zaraz wjeżdża Sześciu Króli na pełnej… No, a potem to już jakoś z górki. Następny jest luty, który ma raptem dwadzieścia osiem dni. Dopiero marzec pokazuje swój pazur, dając nam pełne trzydzieści jeden dni cierpienia, mieszanej pogody, deszczów, śniegu, wiatrów, burz, depresji i… Nie, no gdzie! Po prostu trzydzieści jeden dni!

W każdym razie ja tam jak zwykle próbuję wykorzystać swój czas, jak najlepiej się da, a dla mnie to zawsze oznacza robienie czegoś. Czytanie rzecz jasna się w to wlicza. A kiedy robię coś, co pozwala mi na podzielenie mojej uwagi między działanie i słuchanie, to chętnie z tego korzystam! Uzbierało się więc jak zwykle sporawo audiobooków, chociaż tym razem jeden z nich był dość dużą krową. Dzięki temu nie musiałem przeskakiwać z kwiatka na kwiatek i kończyć przygody z danym tytułem już po dwóch dniach! Zdecydowanie wolę taki scenariusz, jednak nie zawsze można dorwać tak długie pozycje. Zwłaszcza wśród non-fiction.

Cóż, chyba wystarczy tego wstępu i pora przejść do opinii, prawda? Jak zwykle wszystkie okładki pochodzą z serwisu Lubimy Czytać!

„Hazardziści. Gra o życie” – Beata Biały

Format: Audiobook
Stron/długość: 10h 11m
Lektor: Katarzyna Tatarak

Na co dzień jestem związany z branżą hazardową, więc byłem niesamowicie ciekawy, co dokładnie znajdzie się w reportażu „Hazardziści. Gra o życie”. Zostałem dość pozytywnie zaskoczony przez autorkę, chociaż zabrakło mi wśród tych wszystkich informacji jednej rzeczy – pokazania, w jaki sposób można ucywilizować nieco hazard i jakie mechanizmy wdrożyli zagraniczni regulatorzy tacy jak SGA lub UKGC, aby niejako chronić graczy. Przed czym? Przed tym wszystkim, co możemy znaleźć w książce Beaty Biały.

Autorka rozmawia nie tylko z byłymi hazardzistami oraz ich rodzinami, ale również pracownikami kasyn, dyrektorami, jak również zawodowymi graczami. Mamy tu niemal pełne spektrum tego, jak wygląda branża hazardowa, ale w Polsce! Tutaj trzeba to podkreślić. To, co mamy w naszym kraju nijak przystaje do Wielkiej Brytanii czy Skandynawii, w których kasyna online to chleb powszedni. W każdym razie jak na nasze podwórko, to autorka wykonała kawał świetnej roboty i powstała z tego rzetelna książka, którą mogę polecić. Jeśli chcesz zobaczyć, czym grozi rozpoczęcie tej zabawy – nie krępuj się!

„Ludowa historia Polski” – Adam Leszczyński

Format: Audiobook
Stron/długość: 27h 10m
Lektor: Tomasz Chorąży

Absolutnie nie można odmówić autorowi szczegółów oraz bardzo gruntownego przygotowania się. „Ludowa historia Polski” to ogrom wiedzy na temat przemian, jakie przechodziła Polska i jej lud pracujący, od chłopów w średniowieczu, przez klasę robotniczą w trakcie rewolucji przemysłowych, aż po czasy bardziej współczesne. Poziom szczegółowości potrafi przytłoczyć, ale w końcu dokładnie na to człowiek się nastawia, kiedy sięga po tak obszerną pozycję, prawda? Oczekiwania więc zostały w tym przypadku spełnione w 100%.

Część informacji pewnie znacie z lekcji historii, jednak jest to jedynie mały ułamek tego, czego możecie dowiedzieć się z „Ludowej historii Polski”. Trochę czasami za mocno czuć poglądy autora, który w dość jasny sposób przekazuje, co myśli na temat niektórych wydarzeń, ale trudno odmówić mu rzetelności i szczegółowości w samym przekazywaniu danych. Pięknie zwłaszcza przedstawione są przemiany, jakie zaszły od pierwszego rozbioru Polski, aż do czasów dwudziestolecia międzywojennego, kiedy to nie tylko sama Polska miała bardzo duży problem z wykorzystywaniem taniej siły roboczej do ostatniej kropelki. Jedna z tych książek, które warto przeczytać, żeby poszerzyć sobie horyzonty.

„Krew i honor” – Michał Zygmunt

Format: Audiobook
Stron/długość: 12h 48m
Lektor: Henryk Simon

Mam pewien problem z tą pozycją. Językowo jest to majstersztyk – przepiękny styl, bogate słownictwo, zdecydowanie jedna z najpiękniejszych książek, jakie miałem okazję czytać. Można tutaj naprawdę porównywać z klasykami literatury. Jednak trochę gorzej ma się sprawa z samą fabułą. Osadzona w mniej więcej w czasie II Wojny Światowej (jak również nieco przed i po niej), dotykająca wielu różnych intrygujących wydarzeń, ale jakaś taka… Totalnie chaotyczna, pozbawiona ładu i składu oraz nawet sensu. Przeskoki między różnymi scenami powodowały u mnie mętlik w głowie.

Autor chyba porwał się na zbyt wiele różnych tematów w obrębie jednej, niezbyt długiej książki. Chyba miała to być komedia poruszająca między innymi kwestię wyzwolonej miłości, odchodzącej od klasycznych, heteroseksualnych kanonów, próbująca pokazać inne oblicze utopijnej ideologii. Być może jestem na to zbyt głupi, ale ja w tym widzę jedynie bełkot ubrany w piękne słowa, który nie jest ze sobą w żaden sposób spójny, a groteska jest w nim raczej wymuszonym określeniem, niż prawdą opisującą utwór. A szkoda, bo niektóre z poruszanych tematów naprawdę zasługują na więcej miejsca w literaturze.

„Wojna i pokój” t. III i IV – Lew Tołstoj

Format: Ebook
Stron/długość: 815
Tłumacz: Andrzej Stawar

Co tu dużo mówić… Naprawdę klasyka literatury. Tym razem, w III i IV tomie, Tołstoj skupił się na opisach walk prowadzonych między Rosją a Francją, ale wciąż przeplatanych życiem poznanych już wcześniej bohaterów. Rzecz jasna każda historia to osobna walka o dowolny cel, więc wojna w tym przypadku nie odnosi się jedynie do konfliktu zbrojnego, ale również potyczek wewnętrznych poszczególnych postaci, jak również niesnasek na linii szlachta – chłopi.

Język do prostych nie należy, wciąż mamy do czynienia ze wstawkami po francusku oraz niemiecku (często całymi stronami), ale kunszt, z jakim napisana została całość, zdecydowanie wynagradza te niedogodności. Jednocześnie widać mistrzostwo, z jakim pisarz posługuje się językiem, nawet zniekształconym przez tłumaczenie. Obcowanie z klasykami literatury rosyjskiej to zawsze niesamowite przeżycie. Trudno je opisać w słowach, zwłaszcza jeśli nie jest się profesjonalnym krytykiem – po prostu tutaj czuć, że wszystko jest na swoim miejscu i roztacza aurę doskonałości.

„Kaizen” – Tomasz Miler

Format: Audiobook
Stron/długość: 7h 43m
Lektor: Bartosz Głogowski

To kolejna pozycja, z którą mam mały problem. Autor już na samym początku zaznacza, że tak naprawdę próba napisania tej książki to jeden z eksperymentów, które mają pokazać, że filozofia Kaizen faktycznie działa. Małymi krokami da się osiągnąć duże cele. No i faktycznie, wyszło mu to, ale spodziewałem się czegoś innego po tej pozycji. Jedynie na początku jest przedstawiona historia powstania Kaizen oraz praktyczne zastosowanie na przestrzeni lat w wielu firmach. Niestety na tym się ta obiektywna część kończy.

Później Tomasz Miler próbuje przełożyć codzienne problemy takie jak odchudzanie lub oszczędzanie pieniędzy na te małe kroki. Niestety tutaj próbuje odgrywać rolę eksperta lub powołuje się na ekspertów, bez przytaczania jednak konkretnych badań naukowych, które by faktycznie potwierdzały, że sam cel może nam pomóc. Działa to na zasadzie: chcesz schudnąć? Zrób to, bo to działa (ale nie przytoczę dowodów, czemu działa, po prostu to jest cel). Podziel to na takie i takie kroki i będzie łatwiej. No i wszystko byłoby spoko, gdyby były tylko przykłady podziału, a nie przedstawianie gotowych, magicznych rozwiązań...

„Inteligencja finansowa. Co kryją liczby” – Karen Berman, John Case, Joe Knight

Format: Audiobook
Stron/długość: 12h 11m
Lektor: Maciej Motylski

Szczerze? Wziąłem się za tę książkę tylko dlatego, że tytuł mnie zaintrygował. Spodziewałem się czegoś na miarę „Finansowego Ninja” czy „Finansowej Fortecy”. Nie przeczytałem jednak ani opinii, ani opisu i dałem się zaskoczyć. Ta książka jest o czymś totalnie innym – o próbie myślenia w kategoriach prowadzenia dużej firmy oraz jej finansów. Nie powiem więc, że to było niemiłe zaskoczenie – wręcz przeciwnie! Co prawda wiele aspektów poruszonych tutaj było dla mnie czarną magią (zwłaszcza metodologie prowadzenia księgowości w spółkach amerykańskich), ale druga połowa to kopalnia wiedzy finansowej.

Nie polecę tej książki każdemu, bo chociaż podstawowa wiedza dotycząca choćby tego, jak są zbudowane sprawozdania finansowe lub jak się prowadzi od strony księgowej firmę (księga przychodów i rozchodów, amortyzacja sprzętu, leasing operacyjny a leasing finansowy) jest wymagana, ale jeśli macie to już za sobą, to „Inteligencja finansowa” będzie dla Was kopalnią wiedzy. Można to oczywiście przełożyć choćby na lepsze zrozumienie sprawozdań finansowych spółek notowanych na giełdzie oraz w ogóle tego, w jaki sposób unikać pułapek zbyt oczywistej matematyki w księgach finansowych. Tym właśnie jest bowiem ta tytułowa inteligencja finansowa – umiejętnością dostrzegania tego, co nieoczywiste w zestawie liczb.