sobota, 3 czerwca 2017

Podsumowanie maj 2017

Dacie wiarę, że to już niemalże pół roku minęło odkąd bawiliśmy się ostatni raz podczas Sylwestra? Pięć miesięcy jak z bicza strzelił. Toć to już prawie lato! Co prawda w chwili pisania tych słów za oknem szaleje burza, ale czuć aż w powietrzu zapach lata. Ciągle to powtarzam, że czas płynie zdecydowanie zbyt szybko. Nawet już nie chodzi o to, że doba jest zbyt krótka. To się jeszcze da przeżyć. Odpowiednie zarządzanie własnym czasem i projektami, nad którymi się pracuje potrafi zdziałać cuda. Mimo wszystko nic nie zatrzyma samego upływu, który mógłby być nieco wolniejszy.

W maju ponownie udało mi się nieco przeorganizować swoje zajęcia oraz zmniejszyć nieco liczbę obowiązków. Dzięki temu utrzymałem całkiem przyzwoitą jak na mnie liczbę przeczytanych książek! Sporo z nich to pozycje z ogólnie pojętej fantastyki - można rzec, że powoli wracam do korzeni. Swoją drogą zauważyliście, że głównie króluje u mnie właśnie fantastyka oraz kryminał/thriller? Ciekawe połączenie. :)  

Przy podliczaniu statystyk musiałem pamiętać o pięciuset stronach dodanych do podsumowania kwietniowego. Tomiszcze wreszcie przeczytałem, ale stety/niestety pięć stów odeszło na poczet poprzedniego miesiąca. Tak czy siak wyszedł całkiem jak dla mnie przyjemny wynik. W sumie szybko poszedł "Pomnik Cesarzowej", oba tomy. Błyskawicznie się je czytało. Resztę książek zresztą też!



Całkiem przyjemnie, prawda? Pewnie średnia dzienna w czerwcu będzie mniejsza, ale z drugiej strony planuję przeczytać kolejny tom "Pomnika", więc może jednak nie będzie tak źle. :)



Cały czas sobie mówię, że przyjrzę się porządniej statystykom Google Analytics. Jakoś cały czas jest coś innego do zrobienia. A takie mogłyby być ciekawe wnioski patrząc na zmieniające się dane. No cóż, muszą mi wystarczyć te ogólne dane, chociaż w różny sposób można je interpretować.

A oto pełna lista przeczytanych przeze mnie w maju książek wraz z linkami do opinii:


Najbardziej popularnym wpisem minionego miesiąca była opinia o "Anestezji" Thomasa Arnolda (odnowiona) - nie ma co się dziwić, gdyż była to pozycja ze wszech miar nietypowa. :) "Poprawiony" debiut, w który autor dwa razy włożył ogrom pracy. Pierwszy raz podczas jego pisania, a drugi podczas poprawiania niemalże każdej możliwej strony i eliminowania niedociągnięć. Ponownie niestety nie jestem w stanie określić z którego bloga książkowego pojawiło się najwięcej wejść. Google, Facebook, Zblogowani i inne serwisy różnej maści wiodą prym w statystykach i zakrywają całą resztę. :) Nie mniej jednak i tak dzięki wszystkim za ciągłe zaglądanie do mnie i - świadome bądź nie - udostępnianie mojego bloga w Waszych kanałach! :)


0 komentarze:

Prześlij komentarz