sobota, 4 grudnia 2021

Co pod pióro w grudniu 2021?

No dobrze, mamy sobie już koniec roku. Teraz powstaje pytanie, czy w ogóle jest jakikolwiek sens planowania sobie tego miesiąca pod względem czytelniczym? Nie wiem jak u Was, ale u mnie okres świąteczny to czas, w którym zaczynam marzyć o powrocie do pracy – bo wtedy odpocznę i to niezależnie od tego, ile jest do zrobienia. W pracy w sensie. Praktycznie nigdy nie udaje mi się zrelaksować i odpocząć, że nie wspomnę już w ogóle o możliwości sięgnięcia po jakiś tytuł. Da się, oczywiście, ale poza dniami świątecznymi!

Mimo wszystko zrobię swoje standardowe plany, jednak głównie ze względu na to, że jest to pewnego rodzaju rutyną, do której przywykłem. Bez niej czułbym się źle. A skoro i tak planuję, to czemu miałbym się nie podzielić z Wami tymi planami? W sumie może nie będzie aż tak, źle zważywszy na fakt, że Boże Narodzenie przypada w tym roku głównie w weekend… Natomiast nie biorę klasycznego urlopu między świętami a Nowym Rokiem, więc liczę na większy spokój i naturalność!

No, to trochę poprzynudzałem, więc chyba pora przejść do lektur, prawda?

„Przełom” – Michael C. Grumley

Który to już raz ten tytuł pojawia się w moich planach? Nie mam pojęcia i wolę tego nie sprawdzać… Jednak wiem, że na pewno zbyt długo, zwłaszcza że ostrzę sobie na niego zęby już od wielu miesięcy. Choćby nie wiem co, w grudniu go wreszcie przeczytam! Mam nadzieję, że będzie wart tak długiego czekania!

„Szeptucha” – Katarzyna Berenika Miszczuk

Miałem ostatnio przyjemność czytać „Tajemnicę domu w Bielinach”, która osadzona jest właśnie w klimacie „Kwiatu paproci” – to samo miejsce oraz te same osoby, choć w nieco innych rolach. Spodobał mi się ten klimat tak bardzo, że postanowiłem dać szansę tym książkom, a na pierwszy ogień pójdzie… pierwszy tom! Zobaczymy, po której stronie barykady stanę.

„Zniknięcie słonia” – Haruki Murakami

Możliwe (a być może nawet pewne?), że nazwisko Murakamiego obiło się Wam o uszy. Mnie również i to wielokrotnie, więc skoro mam okazję, to postanowiłem się zapoznać z jego twórczością. Na pierwszy ogień leci taki oto zbiór opowiadań, oceniany całkiem wysoko, chociaż sam opis sugeruje jazdę bez trzymanki. Zobaczymy, czy ją przeżyję…

AUDIOBOOKI

Ależ oczywiście, tak, audiobooki! Tym razem będę chciał postawić na rozrywkę, nie na ciężkie reportaże czy wymagające biografie. Beletrystyka w grudniu brzmi wspaniale, zwłaszcza że będzie to głównie fantastyka zapewne. Mam na przykład pięcioksiąg Roberta J. Szmidta do zaliczenia (oczywiście raczej nie uda mi się tego zrobić w tym miesiącu…), a do tego mimo niezbyt wysokiej oceny „Kapłana”, to jednak chętnie sięgnę po kolejny tom.

Dużej liczby tytułów więc nie planuję, bo dodatkowo nie wiem, jak wyjdą podcasty. W listopadzie twórcy zrobili się nad wyraz aktywni, a już widzę, że Nerdzi w Kulturze” wypuszczają zaległe odcinki… Na pewno będę miał czego słuchać!

A oto kilka tytułów:

  • „Rewolta” – Nadav Eyal
  • „Łatwo być bogiem” – Robert J. Szmidt
  • „Modlitwa do Boga Złego” – Krzysztof Kotowski


0 komentarze:

Prześlij komentarz