piątek, 23 stycznia 2015

Kilka kosmetycznych zmian

Korzystając z dnia wolnego oraz tego, że szybko udało mi się uporać z 10% obowiązków, które dzisiaj musiałem wykonać, poświęciłem kilkadziesiąt minut na lekką, kosmetyczną modyfikację bloga. Od jakiegoś czasu czaję się na zmianę layoutu, jednak wiem, że będę do tego potrzebował sporo czasu, aby dostosować nowy szablon do moich potrzeb. Nie zadowolę się standardem, a modyfikacje, które porobiłem na obecnym szablonie, mimo że niewidoczne gołym okiem, mogą zniknąć przy zmianie. Na pewno znikną wkurzając mnie, chociaż Wy pewnie różnic nie zauważycie, bo nie macie egzemplarza porównawczego. :) Mimo wszystko chciałem lekko odświeżyć bloga, coś dodać, coś zmienić i w ten sposób udało mi się dorzucić kilka bzdecików i przy okazji zrobić krok - nie wiem tylko czy do przodu czy do tyłu - w stosunku do czytelników. Po kolei.



1. Podobne posty

Pierwszą zmianą rzucającą się na bank w oczy jest dodanie gadżetu pokazującego "podobne posty". Co prawda te podobieństwo w moim przypadku jest bardzo niskie, ale być może algorytm został napisany dla większej ilości postów. Nie wiem po czym sprawdza te podobieństwo, zapewne po tagach, być może po natężeniu konkretnych słów kluczowych w tekście, raczej na pewno nie myśli nad tym inteligentnie. Widywałem blogi, u których działało to doskonale, ale te blogi były skupione na konkretnej tematyce, bardzo niszowej (np. administracja systemem, nowinki ze świata open-source z podziałem na konkretne działy etc.) i przy okazji miały 500+ postów. Zobaczymy w jaki sposób u mnie będzie to działało, ważne że jest i coś tam wypluwa. Wygląda to u mnie o, tak:


Jak widać tradycyjny widget LinkWithin, który można zaobserwować u wielu bloggerów. Mała rzecz a cieszy. :) Być może komuś podrzuci jakiś ciekawy wpis, być może nie - mam nadzieję, że nie będzie przeszkadzał.


2. Top komentatorzy

Szczerze powiedziawszy nie wiem czy może się to przydać do czegoś konkretnego związanego ściśle z tematyką bloga, ale na pewno jest to fajny gadżet. Sam lubię patrzeć na takie statystyki u innych, nawet jeśli połowy nicków nie znam. Może to jednak spowodowane jest tym, że ja ogólnie lubię dane statystyczne... No nieważne, gadżet wrzuciłem, znajduje się w menu po prawej stronie, nad archiwum bloga, o tutaj:


Być może w przyszłości wymyślę praktyczne zastosowanie, np. takie jakiego użyła Beti G. z books dreams, być może jakieś inne - kto wie co mi do głowy przyjdzie! Na razie widać, że Kaś z Czworgiem Oczu tak naprawdę bije się o prowadzenie z monweg z Zwyczajnie i szaro? oraz awiolą prowadzącą Subiektywnie o książkach - nieco dalej oxfordka z Literckich fantazji :) Wiadomo wszem i wobec, że nie ma żadnych wyścigów, ale takie wyobrażenie sobie wyścigu lub zwyczajne obserwowanie liczb może być ciekawe. Przynajmniej dla mnie. :) Może Wam też się do czegoś przyda - choćby do poznania nowych bloggerów jeśli ktoś kogoś jeszcze nie zna.


3. GOOGLE+

Tak, zrobiłem to. Od dzisiaj mój profil nie jest już profilem bloggerowym, tylko google'owym. Przekształciłem go na gugla plus z prostego powodu - są osoby, które czytają blogi, ale swoich własnych nie mają. Jak nie mają bloga to nie mają bloggera. Czasem mają blogi ale na innych platformach. Facebook króluje wśród portali społecznościowych, a Google+ to często magazyn ciekawostek, czyli między innymi blogów. Nie wiem czy można to nazwać wyjściem naprzeciw osobom bez blogów, które chcą mieć stały i szybki dostęp do nowych wpisów, wiem że być może w ten sposób ułatwię życie niektórym czytelnikom. Jeśli nie to okaże się, że popełniłem błąd. :P

Poza tym pojawia się coraz więcej głosów, że gigant z Mountain View dąży do połączenia wszystkich swoich usług z G+. Niektóre teorie spiskowe grasujące po blogosferze wspominają nawet o usunięciu profili bloggera i przerzuceniu ich na G+ bez migracji takich danych jak obserwatorzy czy listy czytelnicze. Czort wie ile w tym prawdy a ile fikcji, ale rzeczywiście taka sytuacja może się wydarzyć, więc lepiej dmuchać na zimne. Już połączyli mnóstwo swoich produktów z tą siecią społecznościową, więc czemu blogger miałby tego uniknąć. Zeszliśmy jednak trochę od głównego tematu tego wątku, dlatego warto już do niego wrócić. Nie zważając na przyczyny, nie patrząc na pytania "dlaczego? ", "po co?" czy "a leki to dzisiaj wziąłeś?" zostańmy po prostu przy tym, że mam już sobie G+ i nawet dodałem gadżeta na samym dole strony, pod obserwatorami bloggera:


Samo konto mam od dawien dawna, choć z niego nie korzystam. Ot, jest sobie, musiało być jak wprowadzili konieczność posiadania konta na G+, aby móc komciać, subować i tak dalej różne kanały i filmy na YT. G+ będzie mi służyć wyłącznie do prowadzenia bloga także nie musicie się obawiać spamu politycznymi linkami, filozoficznymi przemyśleniami czy informacjami, że właśnie idę zrobić siku. Będzie tam tylko treść blogowa. Ewentualnie okołoblogowa. No, może muzyczna. Ogólnie coś takiego jak na fanpejdżu fejsbukowym. Nad tym ostatnim też myślałem, ale doszedłem do wniosku, że chyba jeszcze za wcześnie.


To by było na tyle jeśli chodzi o nowinki i zmiany. Czy będą one na plus czy na minus - czas pokaże. :)

10 komentarzy:

  1. Ależ ja jestem "płopularna" :D też lubię statystyki. BAAAAAAAAAAAAARDZO :P stąd moje mega podsumowanie grudnia xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałem, tyle liczb, że z jednej strony raj dla mnie, a z drugiej nie wiedziałem jak skomciać. :P Przynajmniej to samo miejsce zająłem wówczas u Ciebie w komentarzach, co Ty u mnie obecnie. :D Zawsze jednak miałem problem z ogarnięciem tych nawiasów przy danych statystycznych, kilka razy się już spotkałem. Wiem, że chodzi o różnice, ale i tak nie ogarniam. :D

      Usuń
    2. Te nawiasy to faktycznie różnice :) miesiąca, który sumuje i miesiąca, który był ostatnim podsumowanym, czyli jak robie podsumowanie grudnia to różnicą jest podsumowanie listopada :) u mnie "spadłeś" na pozycję 3 hehe :P

      Usuń
    3. Można dodać trzeci nawias - łącznie w danym roku. :D Się gra się ma! ^^

      Usuń
  2. zmiany jak najbardziej na plus :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję, mam nadzieję, że na dłuższą metę będą wymierne korzyści. :P

      Usuń
  3. Bardzo lubię zmiany, zwłaszcza na cudzych blogach. Ja jakieś maleńkie prawie niewidoczne wprowadzam od czasu do czasu. Ale blog onetowski nie ma tylu ciekawych rozwiązań co blogspot.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z drugiej strony nic nie kusi na wielkie zmiany, którymi można coś popsuć i się długo męczyć nad powrotem do stanu używalności. :)

      Usuń
  4. O wchłonięciu przez Google+ listy czytelniczej słyszałam już chyba ze dwa lata temu, więc wątpię, by to miało nastąpić. Dodałam Cię już do moich kręgów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam lubię na zimne mimo wszystko dmuchać. :P Ja Ciebie również, muszę się przejść po obserwowanych blogach i pododawać sam... ^^

      Usuń