poniedziałek, 12 stycznia 2015

"Ogród kości" - Tess Gerritsen

Tess Gerritsen - "Ogród kości"
Źródło: Lubimyczytac.pl
Autor: Tess Gerritsen 
Tytuł: Ogród kości 
Wydawnictwo: Albatros 
Stron: 416
Data wydania: 29 marca 2013


"Ogród kości" to kolejna z książek tej wybitnej, amerykańskiej pisarki, jakie miałem okazję przeczytać. W większości należały one do cyklu z Jane Rizzoli i Maurą Isles, jednak trafiło mi się już kilka tytułów spoza serii. Ta pozycja jest kolejną z nich, choć znana wszystkim fanom cyklu pani patolog pojawia się przez moment i tutaj. Znam możliwości Tess Gerritsen, znam jej warsztat, styl, sposób tworzenia całej akcji, budowania napięcia oraz kreatywność w tworzeniu niecodziennych i groteskowych zachowań. Ta cała wiedza jednocześnie mi się przydała, jak i okazał się zbędą. W niektórych miejscach bowiem się nieco zawiodłem, ale pewne fragmenty całkowicie mnie zaskoczyły.

Julia Hamill, niedawno rozwiedziona młoda kobieta kupuje stary, rozpadający się dom, wybudowany w 1880 roku. Mimo konieczności remontu nie zniechęca to Julii do ciężkiej pracy, która ma przywrócić budowli dawny blask. Podczas prac w ogrodzie odkrywa czaszkę, która nie należy do nikogo, kto został zamordowany niedawno - aby rozwiązać zagadkę Julia musi cofnąć się do roku 1830. Pomóc jej w tym może rodzinny historyk rodziny, do której należał jej dom przed tym, jak go zakupiła. Dla Julii będzie to okazja do poznania starych dziejów i mrocznej historii.


Tess Gerritsen uważana jest za mistrzynię thrillerów medycznych. Większość jej współczesnych książek, które przyniosły jej sławę jest napisana właśnie w takiej koncepcji. Podobnie jest z "Ogrodem kości", choć nie do końca. Cała historia kręci się również wokół medycyny, w całą sprawę zamieszani są lekarze, pielęgniarki, czytelnik też spotyka się z dużą ilością historii medycyny z początków XIX wieku. Mimo wszystko dostrzec tutaj można też bardzo silny wątek poboczny - miłości i wszystkich idących z nią konsekwencji. Można powiedzieć, że książka jest w pewnym sensie połączeniem dwóch zamiłowań autorki - romansu i thrillera medycznego. Sam romans jednak nie wysuwa się na pierwszy plan i nie jest tak oczywisty, że może odrzucić kogoś, kto nie przepada za tym gatunkiem. Jest on raczej sprytnie ukryty wśród kart skupiających uwagę na zbrodni, spisku oraz karykaturalnym podejściu do wielu życiowych aspektów.

Warto zaznaczyć, że Tess w każdej swojej kolejnej książce wręcz przekracza granice absurdu, braku smaku i groteski - w pozytywnym znaczeniu. Czasem czytając o przeróżnych, zakazanych zajęciach, chorych sytuacjach, ludzkich pomysłach rodem z najbardziej niesmacznych horrorów czytelnik może się zastanowić czy miała już do czynienia z takimi ludźmi w trakcie swojej lekarskiej praktyki, czy wszystko po prostu produkuje jej umysł. Miejscami jest to książka zdecydowanie nie dla ludzi o słabych nerwach, gdyż opis grzebania gołą ręką w ludzkich wnętrznościach wylewających się z rozciętego brzucha denata leżącego na stole sekcyjnym to zdecydowanie bardzo miły opis, nadający się wręcz do dyskusji podczas niedzielnego, rodzinnego obiadu. Przynajmniej w porównaniu do innych pomysłów opisanych w "Ogrodzie kości". Dla wielu osób może to być zdecydowany plus świadczący o kreatywności i profesjonalnego podejścia do tematu tworzenia książek o tematyce medycznej - Tess Gerritsen zwyczajnie nie boi się, że coś takiego może wywołać kontrowersje, pisze dokładnie to, co powinna napisać.

Sama historia jest bardzo ciekawie wymyślona. Przeplatanie przeszłości z teraźniejszością nie jest wcale powiewem świeżości w literaturze, jednak niewątpliwie autorka wykonała ten zabieg bardzo zręcznie. Czytając płynnie zmieniające się wydarzenia można odnieść wrażenie, że wszystko rzeczywiście dzieje się w tym samym momencie - zarówno w przeszłości, jak i umyśle samej Julii. Ciekawa jest także właśnie opowieść z dawnych dni o morderstwie i całej ścieżce, która poprowadziła głównych bohaterów do rozwiązania zagadki. Być może sama końcówka w pewnym aspekcie była zbyt przewidywalna jak na Tess, jednak nadrobiła to inną kwestią. Z pewnością podczas czytania nie można było się nudzić, pod tym kątem autorka nie zawiodła mnie praktycznie nigdy. Całą książkę pochłania się w zastraszającym tempie, jak wszystkie jej książki - być może jest to spowodowane dużą ilością dialogów w porównaniu do opisów, które nigdy u niej nie są ociężałe i niekończące się.

Niewątpliwie jest to świetna propozycja dla osób, które chciałyby sprawdzić czy książki Tess nadają się dla nich. Jest w niej zawarta cała kwintesencja tego, co zawiera w swych powieściach, a jednocześnie nie jest bardzo wymagająca i nie wiąże czytelnika na większą ilość pozycji. Można również na przykładzie "Ogrodu kości" ocenić czy jest się gotowym na medyczne podejście do literatury oraz wszystkie te groteskowe pomysły autorki, które można spotkać w różnym natężeniu w niemalże każdej jej książce.

Łączna ocena: 8/10


Książka bierze udział w wyzwaniach:

4 komentarze:

  1. Bardzo lubię prozę tej autorki, więc mnie zachęcać nie trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam.
    Czasami lubię przeczytać jakąś książkę tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam nic tej autorki, ale muszę przyznać, że opis mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaniedbałam ostatnio książki Tess. Rozbudziłeś we mnie ochotę na jej książki :)

    OdpowiedzUsuń