niedziela, 22 stycznia 2017

"Ciekawe czasy" - Terry Pratchett

"Ciekawe czasy" - Terry Pratchett
Źródło: Lubimyczytac
Autor: Terry Pratchett
Tytuł: Ciekawe czasy
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Stron: 382
Data wydania: 18 lutego 2016


Terry Pratchett znalazł swoje miejsce w moim życiu gdzieś w okolicach szkoły średniej - wtedy to poznałem jego twórczość i polubiłem niemalże od pierwszego spotkania. Nie miałem jednak ogromnego parcia na zakup jego książek, aż do momentu pojawienia się kolekcji "Świata Dysku" wydawanej w formie prenumeraty przez Prószyński i S-ka. Wówczas to pojawiła się dla mnie możliwość wykonania dwóch rzeczy - zebrania książek oraz przede wszystkim przeczytania ich od deski do deski, łącznie z tymi, które już wcześniej poznałem! Z punktu widzenia czytania jedna trzecia całej kolekcji już za mną - "Ciekawe czasy" są bowiem czternastym tomem z kolei!

Rincewind ma niebywałego pecha - ma ogromne szczęście do ratowania całego świata. Oprócz tego jego pecha na tym, że ma szczęście do przeżywania wszelkich niebezpiecznych sytuacji, w których inni straciliby życie. Jest również magiem, chociaż lepiej by brzmiało "nie potrafi być magiem". Są to wręcz idealne cechy, aby zostać kandydatem do obrony (a może zdobycia?) Zakazanego Miasta, znajdującego się w Imperium rządzonym przez rody Hongów, Sungów, Fangów, Tangów i McSweeneyów. 

Uwielbiam książki Terry'ego Pratchetta za ich niesamowity humor, wspaniałą ironię i mnóstwo sarkazmu. Oczywiście nie można zapomnieć o nie mniej ważnym, a wręcz stanowiący główny trzon wszystkich jego powieści krzywym zwierciadle. "Ciekawe czasy" pokazują wspaniałe zakrzywienia ustrojów totalitarnych na tle historii Chin, za czasów gdy były konkurującymi ze sobą królestwami (wybaczcie takie uproszczenie, jeśli ktoś z Was zna ze szczegółami tę część historii Państwa Środka). Do tego cały czas podcykl Rincewinda zawiera element barbarzyństwa w postaci Cohena Barbarzyńcy, który staje na czele Srebrnej Ordy - ucieleśnienia wspaniałej drużyny żądnych przygód barbarzyńców! Khem... Znaczy się wspaniałej w myśl powieści Pratchetta rzecz jasna.

Trochę narzekałem na poprzedni tom, którym był "Eryk" - można powiedzieć, że był on tym kawałkiem sinusoidy, która znajduje się poniżej osi x. "Ciekawe czasy" pod każdym względem lecą w górę i powraca ten tak charakterystyczny dla tego autora styl i mnóstwo humoru. Oraz przede wszystkim doskonały pomysł na samą fabułę. Wydarzenia absurdalne są rzeczywiście absurdalne, dziwne wstawki są rzeczywiście dziwne, a krzywe zwierciadło jest tak samo wklęsłe jak i wypukłe.

"Świat miał zbyt wielu bohaterów i na pewno nie potrzebuje następnego. Miał za to tylko jednego Rincewinda, więc Rincewind był światu winien utrzymywanie tego jedynego przy życiu jak najdłużej."

Zwłaszcza początek książki obfituje w mnóstwo dobrego humoru. Można się uśmiać zarówno z porównań, jak i dialogów postaci oraz samych sytuacji. Nie raz już chwaliłem autora właśnie za umiejętność rozbawienia czytelnika - robiłem to zarówno w poprzednich opiniach, jak i nawet w tej obecnej. Nie ma się czemu jednak dziwić, gdyż po lekturze "Ciekawych czasów" ciężko nie zwracać uwagi na ten aspekt, jest jedną ze zdecydowanie najmocniejszych stron zarówno tej książki, jak i zdecydowanej większości pozostałych dzieł Pratchetta. Chcecie się pośmiać? Sięgnijcie po jego książki!

Kończąc tą krótką opinię, polecam absolutnie wszystkim zapoznanie się z twórczością Terry'ego Pratchetta. Nieważne, jaki typ książek najbardziej lubicie, w jakiej tematyce się najlepiej czujecie - na pewno wśród wielu podcykli "Świata Dysku" znajdziecie coś dla siebie. Być może będą to właśnie "Ciekawe czasy"! Obyście jednak Wy nie doświadczyli tej starożytnej klątwy życia w ciekawych czasach...

Łączna ocena: 8/10


0 komentarze:

Prześlij komentarz