niedziela, 6 sierpnia 2017

"Illuminae. Illuminae Folder_01" - Jay Kristoff, Amie Kaufman

"Illuminae. Illuminae Folder_01" - Jay Kristoff, Amie Kaufman
Źródło: Lubimyczytac
Autor: Jay Kristoff, Amie Kaufman
Tytuł: Illuminae. Illuminae Folder_01
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczenie: Mateusz Borowski
Stron: 598
Data wydania: lipiec 2017


Kiedy Wydawnictwo Otwarte proponowało "wspólne wydanie" tej książki, już wiedziałem z opisu, że forma mi przypadnie do gustu. Każde odstępstwo od normy ma potencjał, tylko trzeba go odpowiednio wykorzystać. Zbudowanie historii wykorzystując do tego celu raporty, plany, mapy, stenogramy, notatki, listy i fragmenty chatów musi robić wrażenie. Zwłaszcza, kiedy autorzy ograniczą się TYLKO do takich form. Jeśli do tego dobierze się świetną historię, to dostaniemy coś wyróżniajcego się na tle całego rynku literatury. Jay Kristoff i Amie Kaufman może trochę dali ciała w samej warstwie fabularnej, ale forma mnie naprawdę porwała. Oby więcej tego typu książek! Świat byłby nie tylko piękniejszym miejsce, ale również o wiele bardziej kreatywnym.

Kiedy na kolonii Kerenza pojawiają się pancerniki BeiTechu, wśród ludności wybucha ogromna panika. Podsycana trupami mieszkańców, którzy starają się uciec z planety. Kilka tysiecy osób ratuje się na pokładach Hypatii, Copernicusa oraz Alexandra - wojskowego statku, który odebrał sygnał SOS. Wśród uciekinierów jest Kady oraz Ezra, para która rozstała się tego samego dnia, w którym BeiTech przystąpił do ataku na kolonię. Oboje starają się przeżyć, ścigani przez jeden z pancerników wroga. Oprócz Lincolna pojawia się jednak kolejny problem. Wirus, który rozprzestrzenia się po statkach kosmicznych.

Forma, w której książka została wydana i stworzona jest po prostu obłędna. Nie znajdziecie tutaj ani grama klasycznej narracji. Najdłuższe bloki tekstu to raporty i analizy, głównie z kamer monitoringu. Oprócz tego na "Illuminae" składają się zrzuty danych, stenogramy rozmów, przechwycone rozmowy z komunikatorów i mnóstwo innych danych, które można zgromadzić podczas dowolnego śledztwa. Wszystko opakowane jest w folię pod tytułem "ogromny raport". Czytania takiej formuły nie można porównać do czegokolwiek. Wyobraźnia działa na pełnych obrotach, a wiele rzeczy trzeba sobie dopowiedzieć samemu.

"To jest do tego stopnia nie twój interes, że nieomal mija horyzont zdarzeń Nie Twojego Interesu i znowu staje się Twoim Interesem."

Niestety kilka niemiłych słów można powiedzieć na temat szczegółów technicznych. W wielu miejscach technologia nie poszła do przodu, tylko została określona neologizmami, które nie mają sensu. Połączono kilka niezwiązanych ze sobą słów w jedną całość, która brzmi mądrze. Na brzmieniu się kończy, ponieważ jeśli ktoś rozbije te słowa i pozna znaczenia każdego z nich pojedynczo, to się dowie, że ktoś tu kogoś w balona robi. Nie tego się spodziewałem po tej pozycji.

Przyczepić się również można do analiz nagrań kamer przemysłowych. Pisane są wybitnie nieprofesjonalnie, pełne są przekleństw, kolokwializmów. Są po prostu nieprzekonujące. Stenogramy, rozmowy na chacie, wymiana maili - ok, to są tylko ludzie i mogą się w różny sposób ze sobą komunikować. Jednak analizy do raportów były i są (a nic nie wskazuje, żeby nie miały być przez cały czas w przyszłości) pisane językiem oficjalnym, profesjonalnym. Niedopuszczalne jest używanie wulgaryzmów bez widocznej potrzeby (jako znak interpunkcyjny) czy wrzucanie durnych powiedzonek. Podobnie jak niemile widzian jest komentowanie i przelewanie swoich własnych ocen oraz opinii, które nie są bezpośrednio związane z analizą nagrań. Prześladowało mnie to cały czas i pozostawiło duży niesmak.

"Sztuczna inteligencja Alexandra nie potrafi kłamać. Może samodzielnie myśleć, ale żaden neurogramista nie jest tak głupi, by zaprojektować komputer zdolny do oszustwa."

Pomimo ewidentnego przeznaczenia książki dla młodzieży, osoby dorosłe mogą znaleźć w niej wiele ciekawych rzeczy. Ja, jako osoba pracująca w branży IT, skupiłem się głównie na motywie sztucznej inteligencji, która steruje całym statkiem wojennym. Autorzy dość ciekawie podeszli do kwestii AI, która nie jest przedstawiona w postaci binarnej - albo jest cacy i wspaniała, albo nas wszystkich pozabija podczas wielkiego buntu. "Illuminae" nieco rozwija wątek i pokazuje teoretycznie sensowny i dość ciekawy scenariusz. Cała książka u mnie mocno zaplusowała tym wątkiem. Nawet jeśli wiele innych motywów związanych z technologiami zostało potraktowanych po macoszemu, to ten jeden został w interesujący sposób rozwinięty.

Sama historia nie należy może do świeżych i innowacyjnych, jednak poprowadzona została znośnie. Znośnie, to znaczy tak, aby młodzież oraz osoby, które niezbyt często czytają, mogły się napawać każdą kolejną stroną. Czytelnicy nieco bardziej wymagający jednak nie zostaną z niczym - całość jest spójna i przyjemna w odbiorze, a całą pracę wykonuje tutaj forma. Nieco denerwujące mogą się wydawać rozterki miłosne, w których miejscami doszukiwałem się czystego, zimnego wyrachowania, jednak okazały się ostatecznie naprawdę rozterkami. Rzekłbym, że bardziej pasowałyby do bohaterów mających maksymalnie piętnaście lat (zwłaszcza, że nasi siedemnastolatkowie przeszli niezłą szkołę życia), no ale cóż... Tak, to może być nieco denerwujący wątek.

"Na tym właśnie polega problem statków wyposażonych w sieć sztucznej inteligencji - komputer wykonuje za załogę wszystkie zadania, dlatego ludzie zapominają, jak się podciera <CENZURA>."

Z niecierpliwością czekam na kolejną część i rozwój wydarzeń. Przede wszystkim jednak na kolejne raporty. Zdecydowanie nie jest to coś, co poziomem można przyrównać do klasyków gatunku, jednak na pewno wykonaniem nadrabia wszelkie braki. Pochłonąłem książkę błyskawicznie, a każda przerwa była dość bolesna. Chciałem znowu zatonąć w mapach, raportach, planach, analizach, historiach konwersacji i zrzutach z pamięci AIDANA. Nawet jeśli nie stały one obok czegokolwiek, co mogłoby przypominać zrzuty czy logi. Coś w tej książce jest, że każe natychmiast zapomnieć o niedociągnięciach i pozwala po prostu cieszyć się lekturą.

Łączna ocena: 9/10





Cykl „The Illuminae Files”

0 komentarze:

Prześlij komentarz