niedziela, 12 listopada 2017

"Miłość do trzech Zuckerbrinów" - Wiktor Pielewin

"Miłość do trzech Zuckerbrinów" - Wiktor Pielewin
Źródło: Lubimy Czytać
Autor: Wiktor Pielewin
Tytuł: Miłość do trzech Zuckerbrinów
Wydawnictwo: Psychoskok
Tłumaczenie: Aleksander Janowski
Stron: 332
Data wydania: 20 października 2017


Nieczęsto mam okazję czytać rosyjską literaturę - a szkoda. Posiada pewne cechy, które bez względu na tematykę, którą wybierze autor, sprawiają że jest niezwykle intrygująca. "Miłość do trzech Zuckerbrinów" również te cechy zawiera - sprawiają one jednocześnie, że książka jest niezwykle interesująca, ale również niełatwa w odbiorze. Można powiedzieć, że rosyjska literatura zdecydowanie nie należy do tych "kanapowych". Jednocześnie jednak po takich lekturach, człowiek czuje że czytanie ma sens i potrafi przemówić do wielu aspektów osobowości oraz charakteru, dając pole do przemyśleń. Nawet (albo "zwłaszcza"), jeśli jest to rosyjska literatura z pogranicza satyry (bądź tą satyrą w czystej postaci będąca).

Co, jeśli świat jest zarażony wirusem? Nie byle jakim, bo taki, że do jego pokonania trzeba zniszczyć również żywiciela - człowieka. Taki obraz widzi główny bohater, będąc świadkiem tego, w jaki sposób współczesna konsumpcja i rozwój technologiczny skażają nie tylko zwykłego człowieka, ale cały świat. Historia z wieloma płaszczyznami, w tle majaków, urojeń oraz nieśmiertelnej Angry Birds. Nie dla ludzi o słabych nerwach.

Początek jest zdecydowanie ciężki do przełknięcia i przetrawienia. Co prawda pierwsze strony nasuwają na myśl twórczość Kurta Vonneguta, jednak szybko można zauważyć, że jest to coś zdecydowanie innego. Trudnego, miejscami przytłaczającego. W pierwszych rozdziałach autor popuścił wodze fantazji i stworzył obraz tak bardzo metaforyczny, że można się zagubić w tym gdzie jest początek, a gdzie koniec jego przenośni. Stanowi to pewne wyzwanie, jednak daleko mu do grafomanii. W pewnym momencie zresztą pojawia się o wiele bardziej czytelna część, stanowiąca jakby historię właściwą.

"Wiadomo, że systemy kwantowe zależą od obserwatora. By zamordować lub oszczędzić kota, o którym wiemy z pięćdziesięcioprocentową pewnością, że żyje, należy otworzyć drzwiczki skrzyni, do której wepchnął go sadysta Schroedinger."

W oczy szybko rzuca się fakt, że dopiero wraz z jej początkiem pojawiają się pierwsze dialogi. Wcześniej Wiktor Pielewin raczy czytelnika jedynie strzępami myśli oraz mnóstwem opisów. Zdecydowana większość całej książki to właśnie ta "bardziej czytelna" część, która jednak wciąż jest pełna przenośni i porównań. Dość trafnych i zarazem chytrych. Świetną pracę wykonał tutaj tłumacz, którego przypisy pomagają zrozumieć wiele wątków, charakterystycznych dla kultury, historii oraz polityki Rosji. Oczywiście w wielu przypadkach mają one wspólny wątek z resztą krajów zaawansowanych technologicznie, jednak widać że autor celował w publiczność rosyjską.

Pomimo ogromnego zagęszczenia przeróżnych środków stylistycznych, cała książka (a zwłaszcza ta jej "bardziej czytelna część") jest interesująca i ciekawa w odbiorze. Nie tylko ukazuje nasz świat oraz jego ewentualną przyszłość w dość intrygującej odsłonie, ale również zapewnia świetnie stworzoną historię, której głównym bohaterem jest Kiesza. Tak naprawdę każdy może w nim zobaczyć zarówno cechy idealnie do pasujące, jak i takie, których nigdy w życiu by nie chciał mieć. Można w tej postaci wypatrywać czegoś w rodzaju zlepku najlepszych i najgorszych pragnień oraz cech przeciętnego człowieka. To niezwykłe połączenie wręcz tworzy pewną więź z głównym bohaterem, dzięki temu mamy jeszcze większą ochotę śledzić jego dalsze losy.

"- Człowieku! Nie podoba ci się to, co widzisz dokoła? Chcesz żyć wśród normalnych ludzi? Zostań takim człowiekiem, jakim według ciebie powinien być każdy inny! Tylko nie udawaj na pięć minut, nie staraj się nikogo przechytrzyć - rzeczywiście zostań nim. Światu nie pozostanie nic innego, jak pójść za twoim przykładem."

W całej książce przewijają się co chwilę znane motywy pochodzące ze współczesnego świata. Począwszy od Angry Birds, poprzez nieco technologiczne podejście do wszelkich religii, a zakończywszy na największych gigantach mediów społecznościowych. Wszystko to skondensowane zostało w skomplikowanym mechanizmie naczyń połączonych, które pracują razem dla jednego, opisanego w książce celu. Cel ten jednak nie jest taki oczywisty, jakby można się było spodziewać - pierwsze wrażenia są zdecydowanie błędne, będąc jednocześnie prawdziwe. "Miłość do trzech Zuckerbrinów" to zdecydowanie pozycja pełna sprzeczności, które się uzupełniają.

Polecam z czystym sumieniem, chociaż chciałbym zaznaczyć, że nie powinno się po tę książkę sięgać bez przegotowania. A na pewno nie z myślą o spokojnym, przyjemnym czytaniu w listopadowe popołudnie. Przyjemne będzie, oczywiście, jednak niezbyt lekkie. Lektura jednak zagwarantuje mnóstwo wartościowych przemyśleń oraz pozwoli odkryć współczesną stronę rosyjskiej literatury. Niech "Miłość do trzech Zuckerbrinów" przyświeca każdej partyjce Angry Birds!

Łączna ocena: 8/10


Za możliwość przeczytania dziękuję


0 komentarze:

Prześlij komentarz