Źródło: Lubimy Czytać |
Autor: Anna Kańtoch
Tytuł: Tajemnica Godziny Trzynastej
Wydawnictwo: Uroboros
Stron: 364
Data wydania: 18 kwietnia 2018
To już moje trzecie spotkanie z twórczością Anny Kańtoch - oczywiście każde z nich dotyczyło tego samego cyklu, czyli “Tajemnicy Diabelskiego Kręgu”. Pierwsze dwa były zaskakująco przyjemne, więc miałem spore nadzieje dotyczące tomu trzeciego. Co prawda nie spodziewałem się zwrotów akcji rodem z dobrego filmu ani budowania napięcia zgodnie z zaleceniami Hitchcocka, ale jednak w perspektywie podobnych książek młodzieżowych można było zrobić coś naprawdę dobrego. Okazało się, że autorka nie tylko utrzymała poziom, ale nawet go nieco podbiła w górę. Lektura bowiem była chyba jeszcze bardziej przyjemna niż poprzednie dwie części.
Kiedy budzisz się w nieznanym sobie miejscu i nie pamiętasz jak tu trafiłeś, nie wróży to niczego dobrego. Jeśli na dodatek pamiętasz, że jakiś czas temu wokół Ciebie byli Twoi przyjaciele, a teraz ich nie ma, brzmi to jeszcze gorzej. Jednak najgorsze co może Cię w tym przypadku spotkać, to odkrycie, że możesz się rozejrzeć po okolicy, jednak ostatecznie wolisz tego nie robić. Nie po tym, co widzisz wszędzie wokół. Nina musiała stawić temu czoła i nie tylko spróbować dostać się do domu, ale również dowiedzieć się czemu i w jaki sposób się tutaj znalazła. W końcu teraz… No właśnie. Teraz nie wiadomo kto i czemu ją tutaj zostawił. A miało być tak pięknie.
Kolejna część przygód Niny to kolejna zagadka do rozwiązania przez rezolutną czternastolatkę, która odziedziczyła po Wybrańcu bystrość. Muszę przyznać, że pomysły Anny Kańtoch mają w sobie coś świeżego i orzeźwiającego. Teoretycznie zamknięcie całej akcji w obrębie jednego miasta nie jest ani niczym nowym ani niespotykanym nawet w obrębie tego cyklu (w końcu drugi tom, “Tajemnica Nawiedzonego Lasu” skupiał się na jednym ośrodku z okolicznymi domostwami), ale sposób, w jaki autorka to wszystko prowadzi jest naprawdę świetny. Prosty, ale przyjemny - można się zarówno zaśmiać, skupić, zasmucić jak i zamyślić. W przypadku trzeciego tomu mamy do tego wszystkiego jeszcze zagadkę, która tym razem o wiele bardziej przypomina pełnoprawne śledztwo w wydaniu nastolatków - z intrygą, zwrotami akcji oraz zaskakującym zakończeniem.
Powieść jest lekkostrawna i jednocześnie intrygująca, a także świetnie się komponuje z poprzednimi częściami. Można powiedzieć, że widać wręcz tendencję wzrostową, co nie jest aż tak często spotykane. “Tajemnica Godziny Trzynastej” jest nieco bardziej dojrzała niż dwie poprzedniczki, chociaż wciąż należy pamiętać, że czytamy o grupie nastolatków prowadzących swoje śledztwo w świecie powojennej Polski, w której pojawiły się stworzenia zwane aniołami. To po prostu musi być niezobowiązujące i odrobinę naiwne, jednak nie w sposób godzący w ludzką inteligencję. Absolutnie. Cały cykl “Tajemnicy Diabelskiego Kręgu” napisany jest dla konkretnego typu czytelnika, i Anna Kańtoch trzyma się tego z podziwu godną konsekwencją.
Tą samą konsekwencją cechuje się jej podejście do postaci, ponieważ każda z nich jest dokładnie taka, jaką pamiętamy z poprzednich części, bez nagłych zmian zachowania czy charakteru. Bohaterowie starają się uczyć na błędach, widać ich rozwój, ale nie są to dowolnie wybrane skoki. Oczywiście od razu rzuca się w oczy sam rozwój postaci, na które ogromny wpływ mają wydarzenia z trzech tomów, ale nie są ani jakieś przykłady studium przypadku, ani całkiem losowe, dopasowane tak, aby pasowały do fabuły. Innymi słowy zdecydowanie można poczuć się dobrze potraktowanym pod względem prowadzenia bohaterów - zarówno pod kątem fabularnym, jak i osobowościowym. Jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało.
Anna Kańtoch doskonale kontynuuje swoje dzieło - mimo ewidentnego przeznaczenia dla nieco młodszych czytelników, dorośli również znajdą w tym radość. Dodatkowo położenie większego nacisku na motyw kryminalnej zagadki rozszerza możliwości i intryguje o wiele bardziej. Osobiście kupuję ten tom i mam nadzieję na to, że nie jest to koniec przygód Niny i jej paczki. Oby więcej takich powieści, nawet jeśli w niektórych miejscach ciężko się doszukać logiki lub wręcz łatwo wytknąć jakieś niedociągnięcie. Być może mam bardzo liberalne podejście do przyjemnych i lekkich lektur i nie staram się ich rozkładać na czynniki pierwsze - po prostu jeśli sprawiają mi radość z czytania i nie angażują mocno mózgu, to jestem wręcz wniebowzięty. Jeśli na dodatek można powiedzieć wiele dobrych słów na ich temat, to w moich oczach rosną na o wiele, wiele większe.
Łączna ocena: 8/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz