Źródło: Lubimy Czytać |
No dobra, chyba wystarczy na jakiś czas tych wszystkich okołomedycznych książek, które lądują w moich chciejkach, prawda? Pora wrócić do czegoś bardziej… fantastycznego (jakkolwiek chcecie rozumieć to słowo w kontekście opisywanej dzisiaj książki) i wybrać nieco inne spojrzenie na zombie. Nawet nie na apokalipsę zombie, do której pewnie spora część czytelników jest przyzwyczajona. Po prostu do zombie zamieszkujących sobie „grzecznie” jedną z tajnych wysp. Mało kto wie o tej wyspie, albowiem służby wywiadowcze nie tylko Ameryki, ale również Europy, próbują utrzymać w pełnej tajemnicy jej istnienie.
Zapytacie pewnie dlaczego! Domyślacie się już, że wyspa ta jest pełna zombiaków? Ano jest, jednak tak naprawdę nie jest to scenariusz rodem z jakiegoś postapokaliptycznego świata, gdzie żywe, chodzące trupy próbują jeść mózgi i tak dalej. Tym razem te „trupy” próbują po prostu… żyć. W każdym razie mniej więcej to sugeruje zarówno opis lektury, jak i opinie czytelników. Takie spojrzenie na chodzących truposzy z ich perspektywy i to nie poprzez krzywe zwierciadło znane ze skądinąd całkiem przyjemnej komedii „Warm bodies”, ale trochę… bardziej przyziemne i dające do myślenia.
Spójrzcie zresztą sami, jak opisuje tę książkę wydawca:
„Labofnia. Wyspa ukryta przed resztą świata gdzieś pośrodku Atlantyku. Nie figuruje na żadnej mapie, nie istnieje w żadnych wspomnieniach. Służby wywiadowcze Ameryki i Europy robią wszystko, by nikt nie dowiedział się o tym miejscu.
Mieszkańcy Labofni odznaczają się niecodziennymi cechami. Ich ciała znacznie różnią się od ciał ludzi: niższą temperaturą, słabszym pulsem, zesztywnieniem, spowolnioną przemianą materii, brakiem oddechu…
Pewnego dnia na wyspę trafia rozbitek Johannes van der Linden. Nie jest do końca pewien, skąd wyruszył i dokąd trafił. Otrzymuje schronienie i zostaje otoczony opieką. Labofnia staje się jednocześnie jego przekleństwem i wybawieniem. Musi dostosować się do nowych zasad i struktur dziwnej wspólnoty. Wkrótce przekona się, że nad światem nieumarłych ktoś lub coś sprawuje bezwzględną kontrolę”.
Zachęceni? :D
0 komentarze:
Prześlij komentarz