Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przemysław semczuk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przemysław semczuk. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 1 czerwca 2021

Zbiorczo spod pióra w maju 2021

Ależ ta nasza tegoroczna majówka zachęcała do czytania, prawda? Prawie w całej Polsce padało, wiało i ogólnie było mało grillowo. W niedzielę, 2 maja, to ja nawet pozwoliłem sobie na rozpustę w postaci spania przez dwie godziny w środku dnia! A na takie coś, to ja sobie praktycznie nigdy nie pozwalam. Zdarzają mi się oczywiście krótkie drzemki, tak zwane power napy, które trwają 20 minut, jednak tak długiego spanka to już od dawien dawna nie zaliczyłem. Żeby było ciekawiej, nie miałem wcale problemów z zaśnięciem w nocy! Tak, to była naprawdę dziwna majówka. Jak możecie się domyślić, wcale zbyt dużo nie przeczytałem na początku maja… Później nie było jakoś wybitnie dobrze, ale jakoś się dało radę!

Znowu miałem całkiem niezły miszmasz w odmianach gatunkowych. Po trosze wszystkiego, od fantastyki, przez reportaże true crime, aż po historię powstania firm. Cóż, nie od dzisiaj wiadomo, że nie lubię się zamykać na jedną odmianę, chociaż czasem mam ochotę dać się pochłonąć samej fantastyce i w ogóle z niej nie wychodzić… Tym razem jednak nawet się skusiłem na pokazanie również jednej z książek branżowych, czego zazwyczaj nie robię, żeby nikogo nie zanudzać! „Projekt Jednorożec” jednak jest fabularyzowanym „poradnikiem” (chociaż nie jest to w żadnym przypadku dobre słowo), który może się przydać każdemu w każdej branży. No, prawie każdej. Serio. 

Przejdźmy jednak już do krótkich opinii! Jak zawsze wszystkie zaprezentowane okładki pochodzą z serwisu Lubimy Czytać.

„Wampir z Zagłębia” – Przemysław Semczuk

Format: Audiobook
Stron/długość: 15h 28m
Lektor: Mateusz Kwiecień

Bardzo poruszająca i bardzo niejednoznaczna historia schwytania oraz skazania Wampira z Zagłębia, czyli Zdzisława Marchwickiego. Chociaż pojawiają się również głosy twierdzące, że to nie on był seryjnym mordercą, który zabijał kobiety w latach 1960 – 1970. Przemysław Semczuk przedstawił nie tylko tyle danych dotyczących Zdzisława Marchwickiego oraz jego rodziny (bardzo… nieprzeciętnej), jak również kontrowersji, które przez lata narosły wokół całego procesu oraz postawiły pytanie, czy aby na pewno skazany został odpowiedni człowiek. Niezaprzeczalnie jednak nawet sama historia nieżyjącego już skazanego jest warta książki.

Dopracowana, bardzo szczegółowa książka, opisana neutralnie, ale bez omijania drastycznych szczegółów. Poznałem już styl Przemysława Semczuka przy okazji lektury „Czarnej wołgi” i w obu książkach był podobny – surowy, pozbawiony emocji, przekazujący fakty, pozwalający czytelnikowi samodzielnie wyrobić sobie opinię. Jest to istotne zwłaszcza w przypadku momentów opisujących kontrowersje w sprawie wyroku, ponieważ nie są one w żaden sposób jasno udowodnione jako prawdziwe lub nie. Po prostu autor przedstawia prosto i zrozumiale niuanse, które zostały wzięte pod lupę po latach. Dla części osób z pewnością będzie to bardzo wstrząsająca lektura.

„Mitologia Słowian” – Aleksander Gieysztor

Format: Audiobook
Stron/długość: 9h 55m
Lektor: Marcin Popczyński

Wow. Tak merytorycznych książek mi brakowało. W sumie to aż zbyt merytoryczne jak na audiobooka – chciałoby się aż jednak niektóre fragmenty przeczytać. Tak kilka razy. Autor wkopuje się bardzo głęboko we wszystkie dane historyczne, jakie się tylko da. Zaczyna od wyjaśnienia, czym w ogóle jest ta cała mitologia i czemu jednak można o niej mówić w kontekście słowiańskim. Następnie przebija się przez główny panteon bóstw z uwzględnieniem trójpodziału społeczeństwa, a niemalże wszystko łączy z genezami nazw oraz imion.

Dawno nie miałem okazji obcować z tak szczegółową i doskonale przygotowaną książką. Tylko uwaga, jest tam tyle informacji, że bardzo szybko uciekają z głowy! Po prostu nie da się ich zapamiętać. Poszczególne tematy są jednak ładnie uporządkowane, więc jeśli skusicie się na egzemplarz papierowy, to z pewnością szybko odnajdziecie interesujące Was zagadnienia. Nie jestem pewien, czy znajdę bogatsze i jednocześnie równie przystępne źródło wiedzy na temat tego, co można nazwać mitologią Słowian. Z czystym sercem polecam jako totalny laik!

„Projekt Jednorożec” – Gene Kim

Format: Papier
Stron/długość: 334
Tłumaczenie: Jacek Romański

Poprzednik tej książki, czyli „Projekt Feniks”, uznawany jest za jedną z podstawowych książek, które przedstawiają nie tylko samą metodologię DevOps, ale również potencjalną drogę, którą należy podążyć, aby wdrożyć ją w danej organizacji. „Projekt Jednorożec” powstał z myślą o uaktualnieniu swojego poprzednika i zastosowanie najnowszych metod oraz zasad wytwarzania oprogramowania, aby nieco odświeżyć trącającego już myszką ojca. Niestety nie jest już tak bardzo merytoryczny, jak poprzednik i przemęczyłem się w trakcie lektury. Chociaż trudno stwierdzić, że nie robi swojej roboty.

Gdyby wyciąć sporą część bardzo prymitywnie skomponowanej ekspozycji w dialogach między postaciami, a zamienić to w odrobinę więcej mięsa technicznego (wraz ze wskazaniem potencjalnych wad i zalet konkretnych rozwiązań), byłoby o wiele lepiej. Rozumiem, że stworzenie sfabularyzowanej wersji frameworka służącego do prowadzenia organizacji IT jest przeogromnym wyzwaniem i nie sądzę, żebym zrobił to lepiej, jednak pozostaje wiele niedociągnięć, które powodują, że traci się najważniejsze informacje. Nie mniej jednak warto się zapoznać z tą pozycją, nawet jeśli po prostu prowadzicie jednoosobową działalność gospodarczą. Znajdziecie tam wiele sposobów optymalizacji codziennej pracy oraz być może zidentyfikujecie wąskie gardła w swoim przepływie pracy.

„Atlas chmur” – David Mitchell

Format: E-book
Stron/długość: 544
Tłumaczenie: Justyna Gardzińska

Książka ta powstała w 2004 roku, uznawana jest za jedną z perełek współczesnej literatury. No, może takich brylantów od razu, ale na pewno większość ludzi chociaż raz słyszała ten tytuł. Wiele polecanych rankingów z serii „Top 100” poleca ją jako konieczną do przeczytania. Szczerze? Bladego pojęcia nie mam czemu. Całość składa się z kilku historii bardzo luźno ze sobą powiązanych (w niektórych widać ewidentne nawiązania, chociaż pojawiające się raptem z raz czy dwa, ale w większości nie byłem w stanie tego dostrzec), a same w sobie nie są zbyt interesujące. Gdyby to była po prostu antologia, to uznałbym ją za co najwyżej przeciętną.

Na pewno na szacunek zasługuje umiejętność zabawy stylami. Zarówno po stronie autora, jak i tłumaczki – wyobrażam sobie, że nie była to prosta praca. Wiele opowieści nawiązuje stylistycznie do czasów, w których została osadzona akcja, lub do sposobu wysławiania się osób, które są narratorami. To wyszło naprawdę świetnie. Jednak niestety z większości historii nie byłem w stanie nic wynieść. Ani przemyśleń, ani po prostu jakiejś takiej radości z lektury. „Atlas chmur” niesamowicie mnie wymęczył, w wielu momentach musiałem się wręcz zmuszać do czytania, a te naprawdę intrygujące fragmenty można zliczyć na palcach jednej ręki. Chyba największe rozczarowanie w tym roku, przynajmniej jak do tej pory.

„Netflix. To się nigdy nie uda” – Marc Randolph

Format: Audiobook
Stron/długość: 11h 16m
Lektor: Bartosz Głogowski

Raczej do tej pory nie sięgałem po historie powstania i rozwoju firmy – chyba że możemy do tego zaliczyć opowieść o drodze do powstania Dooma. Jakby nie patrzył, było tam naprawdę dużo historii i różnych perypetii. Netflix oraz Amazon to dwie pierwsze firmy (wchodzące zresztą w skład FAANG, czyli piątki gigantów technologicznych), o których chciałem poczytać. Już niejednokrotnie słyszałem ciekawostki w stylu „czy wiesz, że Netflix na początku wysyłał płyty DVD swoim klientom”, ale jednak nie spodziewałem się, że za tym wszystkim kryje się aż tyle fajnych przygód oraz niepokojów. W końcu Netflix nie był jeszcze gigantem w trakcie pęknięcia bańki internetowej.

Dużym plusem jest to, że opowieść snuje Marc Randolph, który był założycielem oraz pierwszym CEO firmy. Nie jest to więc żaden dziennikarz, który próbuje zebrać do kupy wiele wiadomości, ale faktyczne wspomnienia kogoś, kto jest w pewnym sensie odpowiedzialny za sukces. Wiadomo, że wiele niewygodnych rzeczy zapewne zostało wyciętych, jednak to, co dostałem, bardzo mnie satysfakcjonuje. Wielu młodych przedsiębiorców może dowiedzieć się, z jakimi praktycznymi problemami mierzył się Netflix na początku kariery. Nie są to tylko peany na jego cześć, ale również nawet tak nieprzyjemne informacje, jak „odsunięcie” Ralpha z funkcji Dyrektora Generalnego, co paradoksalnie przyniosło firmie korzyści!

„Od Z do A. Jak to zrobiliśmy?” – Colin Bryar, Bill Carr

Format: Audiobook
Stron/długość: 12h 47m
Lektor: Bartosz Głogowski

Nie sposób jest mi nie porównywać tej książki do „Netflix. To się nigdy nie uda” autorstwa Marca Randolpha. Nie dość, że przeczytałem ją tuż przed historią Amazona, to na dodatek okazał się naprawdę interesującą historią. „Od Z do A. Jak to zrobiliśmy” w pewnym sensie faktycznie zasługuje na swój tytuł, gdyż totalnie różni się od wcześniej wspomnianej lektury. Tym razem mamy do czynienia z rozłożeniem powstania Amazona na czynniki pierwsze od ogółu do szczegółu. Nie uświadczycie tutaj również żadnej chronologii, która zwiększałaby apetyty na dalszy rozwój akcji. Książka ta jest raczej zbiorem wartości wyznawanych przez firmę oraz przedstawienie jej kultury pracy.

W detalach mamy tutaj wyjaśnione czternaście zasad przywództwa Amazona, ich proces rekrutacyjny oraz tło, na którym powstawał (wraz z popełnianymi błędami) oraz inne wewnątrzfirmowe procesy, dzięki którym gigant z Seattle jest w stanie tak sprawnie funkcjonować. Jest to więc raczej przepis na sukces Amazona niż sama jego historia. Trafia się parę anegdotek czy opisów, jak to na samym początku sam Jeff Bezos brał udział w niemalże wszystkich przedsięwzięciach, jednak tak naprawdę całość rozbierana jest już z perspektywy dobrze naoliwionej maszyny, która pracuje 24 godziny na dobę w kilku krajach. Czy jest to coś złego? Nie sądzę, chociaż osobiście wolałbym poznać nieco więcej… przyziemnych spraw.


poniedziałek, 1 lutego 2021

Zbiorczo spod pióra w styczniu 2021

No to pierwszy miesiąc nowego, 2021 roku już za nami! Jak na razie nie było źle. Znaczy, chyba… W sumie poprzedni rok zaatakował na pełnej dopiero w marcu. Ja się tam jednak starałem nie przejmować i robić po prostu swoje! Zgodnie więc z tym stwierdzeniem po prostu zająłem się pracą, relaksem oraz książkami. Trochę miałem poślizg z pełnym wjechaniem w czytanie i słuchanie, bo nadrabiałem dość długo zaległości podcastowe jeszcze z grudnia… A tu na dodatek jeszcze na bieżąco twórcy wrzucali kolejne odcinki! A wszystkie takie ciekawe i żadnego nie chciałem przegapić…

Nie można jednak odmówić jakości temu, co mi się udało zaliczyć. Naprawdę kawał świetnej literatury przeczytałem i przesłuchałem, dobrałem się też do pierwszych egzemplarzy recenzenckich, więc nie jest źle. Większość tytułów ląduje tutaj, bo jakoś kompletnie nie miałem dużo szerszych myśli odnośnie do poszczególnych tytułów. O niektórych mogliście trochę poczytać lub posłuchać na Instagramie w relacjach (jeśli jeszcze mnie nie obserwujecie, to zachęcam!), a takie zbiorcze podsumowania możecie przeczytać poniżej!

Klasycznie wszystkie okładki pochodzą z serwisu Lubimy Czytać!

„O duchach. Tom 2” – Joseph Conrad, Fiodor Dostojewski, Edgar Allan Poe, Aleksander Puszkin

Format: Audiobook
Stron/długość: 2h 46m
Lektor: Maciej Kowalik

Tak, to jest drugi tom i nie, nie miałem okazji czytać ani słuchać pierwszego. „O duchach” to antologia, więc mogłem sobie pozwolić na taką… ekstrawagancję. Akurat ten audiobook wpadł mi w ręce podczas przeglądania Empik Go, więc czemu by nie spróbować? Zwłaszcza że już dawno nie miałem do czynienia z żadnymi horrorami w literaturze (chyba że horrorem nazwać czytanie jakiejś książki…), a nazwiska takie jak Edgar Allan Poe czy Aleksander Puszkin to dość dobre wabiki.

Cóż można powiedzieć o takich klasykach? Chyba niewiele więcej niż to, że wszystkie opowiadania trzymają mega poziom. Lektor również dał sobie radę z lekturą, chociaż czasem brakowało mi większej zabawy intonacją i ogólnie głosem. Z drugiej jednak strony treść nie dawała aż tak dużego pola do popisu, więc może podejście Macieja Kowalika było „jedynym słusznym” podejściem. Zwłaszcza że trzecie opowiadanie pozwoliło mu rozwinąć skrzydła i lot był naprawdę udany! W każdym razie był to naprawdę udany, pierwszy audiobook w tym roku. Polecić go mogę z czystym sumieniem.

„Sekretne życie drzew” – Peter Wohlleben

Format: Audiobook
Stron/długość: 7h 40m
Lektor: Stanisław Biczysko

Nigdy nie sądziłem, że wiemy o drzewach aż tyle! No i nie wierzyłem, że można o nich napisać tak dużo rzeczy w tak interesujący sposób. Chociaż muszę przyznać, że w niektórych momentach aż współczułem weganom, którzy czytali „Sekretne życie drzew”. Wychodzi bowiem na to, że można podejrzewać (bo nie ma na razie żadnych konkretnych dowodów na to), że rośliny nie tylko odczuwają, ale również potrafią zapamiętywać, a więc są bardziej… „świadome”, niż można by się spodziewać. Takiej dawki wiedzy się nie spodziewałem.

Naprawdę warto dla urozmaicenia przeczytać lub przesłuchać tę książkę. Autor nie zanudza pomimo tego, że opowiada cały czas o drzewach, a przyjazny język pomoże Wam zapamiętać to i owo. Gwarantuję Wam, że ciekawostki, którymi zaczniecie sypać, będą kompletnie nieznane w towarzystwie. Wiele informacji było dla mnie kompletną nowością i zaskoczeniem, a ja uwielbiam kolekcjonować ciekawostki. Im bardziej nietypowe, tym lepiej. „Sekretne życie drzew” jest zdecydowanie przeznaczone dla osób takich jak ja.

„Sztuka życia według stoików” – Piotr Stankiewicz

Format: Audiobook
Stron/długość: 16h 38m
Lektor: Andrzej Ferenc

Nie wiem, czy w pewnym sensie nie powinienem nazwać „Sztuki życia według stoików” poradnikiem – nie mam tu na myśli jednak niczego negatywnego. Autor już na samym początku informuje czytelnika, że można jego dzieło czytać tak, jak się komuś podoba – po kolei od deski do deski, wybierając tylko konkretne rozdziały, lub wręcz na wyrywki. Ja wybrałem jak zwykle sposób „od deski do deski” i muszę przyznać, że aż chce się wrócić w przyszłości do tej książki z wykorzystaniem czytania wybiórczego. Piotr Stankiewicz zawarł mnóstwo mądrości stoickiej w swoim dziele.

Każdy rozdział dotyka innej tematyki, która rozbita została na pary przytaczanych fragmentów wypowiedzianych przez znanych stoików oraz komentarz autora. Najczęściej fragmentem jest jedno zdanie, wokół którego Piotr Stankiewicz buduje swoją część, będącą objaśnieniem słów. Wyjaśnia podejście stoików do danego problemu w sposób prosty, jasny, ale i wyczerpujący, a do tego przystający do współczesnych realiów. Zwłaszcza to ostatnie jest bardzo istotne, bo pokazuje, jak można stosować filozofię stoicką w XXI wieku. Bardzo mi przypomina to podcast „Ze stoickim spokojem” Tomasza Mazura.

„Zabawy w Boga. Ludzie o magnetycznych palcach” – Magda Kacyk

Format: Audiobook
Stron/długość: 7h 33m
Lektor: Magda Kacyk

Nie spodziewałem się niczego konkretnego po tej pozycji, zwłaszcza kiedy zobaczyłem niezbyt wysokie oceny na serwisach typu Lubimy Czytać, ale i tak zostałem zaskoczony w bardzo miły sposób. Do tego stopnia, że nie do końca rozumiem, skąd takie niskie oceny. Nie jest to reportaż najwyższych lotów, jednak autorka odkrywa przed czytelnikiem naprawdę dosłownie inny świat i pokazuje, jak bardzo ludzkość postępuje już do przodu nie tylko na drodze naprawy człowieka, ale również jego ulepszenia.

W „Zabawach w Boga” znaleźć można zarówno tematy wszywania sobie różnego rodzaju implantów, jak i osadzania kamieni szlachetnych bezpośrednio w skórze, odzieży, którą można zakwalifikować do Internet of Fashionable Things czy nootropiki, czyli substancje, które mają „dopalić” nasze możliwości, zmysły czy usunąć zmęczenie. To bardzo szeroki przekrój, który może stanowić dobrą podstawę do dalszej, samodzielnej eksploracji ogólnie pojętego transhumanizmu w każdym jego wydaniu.

„Czarna wołga” – Przemysław Semczuk

Format: Audiobook
Stron/długość: 17h 21m
Lektor: Leszek Filipowicz

Czarna wołga to jedna z miejskich legend, o których z pewnością słyszeli wszyscy urodzeni w latach 90. XX wieku – a jej korzeni trzeba szukać jeszcze wcześniej, za czasów PRL-u. Nie bez powodu to właśnie ona stała się tytułem książki Przemysława Semczuka, która opowiada o wielu najciekawszych zbrodniach i przestępstwach minionego ustroju. Chociaż słowo „najciekawsze” wydaje się bardzo nie na miejscu, to jednak nie sposób jest użyć żadnego innego. To, jak autor ubrał w słowa wiele z przestępstw popełnionych między zakończeniem II Wojny Światowej a upadkiem komunizmu, to majstersztyk, który każe czytelnikowi nie odrywać się od książki.x

Jeśli ktoś jest fanem true crime, to pewnie spodziewa się najsłynniejszych nazwisk seryjnych morderców grasujących za czasów PRL-u w Polsce. Tymczasem jednak Przemysław Semczuk dobrał się do o wiele mniej znanych i medialnych spraw, o których nigdy w życiu nie słyszałem (i to pomimo lekkiego zainteresowania tym tematem). Widać też, że przygotował się do ich opisania naprawdę dobrze, a pióro ma na tyle lekkie, że czyta się to jak dobrą powieść kryminalną. Naprawdę niezwykłe historie, opisane w równie niezwykły sposób.

„Dywan z wkładką” – Marta Kisiel

Format: Audiobook
Stron/długość: 7h 37m
Lektor: Monika Chrzanowska

Nie zawiodłem się ani trochę! Marta Kisiel stanęła jak zwykle na wysokości zadania i zapewniła nieziemską rozrywkę w swojej najnowszej książce! Mnóstwo charakterystycznego dla niej, nieco zjadliwego i sarkastycznego humoru, a do tego kwieciste słownictwo i przepiękny styl pisania. Naprawdę jej książki można czytać tylko dla tych rzeczy. Nie, żeby fabularnie coś skopała, co to to nie – historia jest co prawda prosta, ale przyjemna w odbiorze. A do tego, jak zawsze postacie zostały nie tylko zarysowane, ale i obrysowane, kontury pogrubione, a wnętrze wymalowane tak jaskrawymi kolorami, że nie da się ich zapomnieć

Przy okazji była to pierwsza książka autorki „Małego Licha”, którą miałem okazję skonsumować w postaci audiobooka. Monika Chrzanowska, która czytała „Dywan z wkładką”, niniejszym stała się jedną z moich ulubionych lektorek. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że dokładnie w ten sam sposób przeczytałaby tę powieść sama Marta Kisiel! Dużo zabawy głosem, odpowiedniej intonacji, oddawania emocji oraz nastawienia poszczególnych bohaterów. Coś pięknego słuchało się z największą przyjemnością! Nie tylko ze względu na treść, ale i wykonanie audiobooka.


środa, 4 marca 2020

Co pod pióro w marcu 2020?

Luty był szybki, no nie? I to nawet pomimo tego, że skubaniec miał o jeden dzień więcej niż zazwyczaj! W sumie to tak zawsze jest, że grudzień mija szybko, potem się styczeń odrobinę wlecze (bo powrót do rzeczywistości po dużej ilości wolnego), luty robi cyk! i wjeżdża dopiero w miarę normalny marzec. Teraz tylko wyglądać świąt, potem wakacji i zanim się obejrzymy, znowu będziemy mieli choinki w domach i tak dalej. Dość… przygnębiająca w pewnym sensie perspektywa, no nie? No bo wiecie, tak ten czas zasuwa, a wszystkie przyjemności przemijają. Zostają wspomnienia, a i owszem, ale jakoś tak… Jak z książką dobrą. Bosko się czytało, jeszcze się coś z niej pamięta, ale już kolejna czeka na swoją kolej i tak w kółko. 😅

Faktycznie kolejne czekają na swoją kolej, więc zabieram się za nie niezwłocznie! Czasem się zaczynam zastanawiać, czy taki wewnętrzny „przymus” sięgania od razu po kolejną książkę to jest jakaś forma uzależnienia? Tak czasem to wygląda wręcz śmiesznie, jak się pisze/mówi, że nie można żyć bez czytania i tak dalej. Takie puste frazesy niby. Jednak coś w tym kurczę jest. Czasem przychodzą dni, kiedy się nic nie chce i wtedy można spędzić je, nawet po prostu oglądając śmieszne koty w internetach, ale tak to cały czas chcę wczytywać się w kolejne historie. No a teraz jeszcze się wsłuchiwać. 😁

Cóż, nie ma co marudzić i takich rozkmin sobie snuć, tylko trzeba pokazać, co sobie zaplanował wstępnie na najbliższy miesiąc! Jak zwykle oczywiście wszystkie okładki pochodzą z serwisu Lubimy Czytać!

„Podstęp” – Maria Adolfsson

Kryminał skandynawski, który swoją premierę będzie miał 11.03.2020 r., czyli już niedługo, za parę dni. Cała historia zamknięta została na nieistniejącej wyspie, która ma swoje tajemnice oraz – jakże by inaczej – przeszłość, o której wiedzą tylko jej mieszkańcy. Skandynawskie kryminały cechują się tym, że są bardzo duszne i ciężkie, a ja już dawno takiej pozycji nie czytałem!
„Cujo” – Stephen King

Miałem przeczytać w lutym, ale ostatecznie nie dałem rady. Trudno, przerzucam więc próbę na marzec, bo dawno nie czytałem Kinga, a kolekcja czeka! Zobaczymy więc, czymże jest historia psa, który z przyjaznego olbrzyma zamienia się we wściekłą, chorą bestię, która zaczyna pragnąć krwi.
„Substancja czynna” – Thomas Arnold

Kolejna książka od Thomasa Arnolda i kolejna, na której okładce możecie zobaczyć moje logo – tego autora już od dawna polecam w ciemno! Tym razem mamy do czynienia ze zbiorem opowiadań, nieco lżejszych, bowiem zamieszczonych oryginalnie w magazynie farmaceutycznym. Nie wierzę jednak, że straciły swój pazur i mam nadzieję, że po lekturze będę mógł Was o tym zapewnić!
„Za horyzont” – Andriej Diakow

Cóż, trzeba skończyć trylogię! Jeszcze gotów jestem zapomnieć, co w niej było i o co chodziło. Taran z Glebem tym razem muszę zmierzyć się nie tylko ze swoim strachem, ale i niezbyt chętnymi do współpracy mieszkańcami metra – w obliczu wojny z weganami każdy chce mieć stalkera po swojej stronie. Tymczasem gdzieś daleko na wschodzie tli się iskierka nadziei, którą Taran chce dostać w swoje ręce… 

AUDIOBOOKI

Oczywiście, a jakże by inaczej! Jeszcze nie zdecydowałem dokładnie, jednak pewnie w marcu będę słuchał takich tytułów, jak:

„Getting Things Done” – Allen David
„O północy w Czarnobylu” – Adam Higginbotham
„Czarna Wołga” – Przemysław Semczuk

Chociaż mam ogromną ochotę zagłębić się w słuchowiska z Wiedźminem oraz odkryte przeze słuchowiska całej Trylogii Husyckiej (jakieś 70 godzin!)... A jak się uda to i więcej! Zobaczymy, jak czas pozwoli i jak bardzo aktywni będą twórcy podcastów, których na co dzień słucham.