piątek, 22 grudnia 2017

Z Netflixa pod pióro S01E02 - "Technicy-magicy"

Źródło: Filmweb
Oryginalny tytuł: The IT Crowd
Twórca: Graham Linehan
Rok: 2006
Gatunek: komedia, satyra


"The IT Crowd" po raz pierwszy oglądałem gdzieś w okolicach 2010 roku, a przynajmniej tak mi się wydaje. Na pewno były już trzy sezony, więc obstawiam mniej więcej tę datę. Wróciłem do niego i sobie odświeżyłem obecnie już trzy sezony na Netflixie - i to w HD! Lubię czasem obejrzeć prosty, brytyjski humor, a w tym przypadku dodatkowo tematyka związana jest z branżą, w której pracuję. Tym bardziej więc ciężko było przejść obok niego obojętnie. Tak jak prawie 10 lat temu, tak i teraz nieźle mnie ubawił, chociaż do pewnego momentu. Nie będę się skupiał tym razem tylko na pierwszym sezonie, więc mniej więcej ten moment, o którym wspomniałem, zauważycie.

Bycie w dziale IT wielkiej korporacji to nie lada wyzwanie zawodowe. Zwłaszcza kiedy się jest dwuosobowym zespołem. A problemy zaczynają się wtedy, gdy przydzielają kierownika. Dokładniej kierowniczkę. Na dodatek nie mającą pojęcia o IT. Dwóch typowych, stereotypowych informatyków pod kierownictwem kogoś takiego? To nie może się udać! Z tej mieszanki za to wyjdą śmieszne historie, przezabawne sceny oraz ciekawe dialogi.

Jeśli szukacie prostego, zabawnego serialu, który można sobie spokojnie dawkować to idealnie trafiliście. Każdy z odcinków ma około dwudziestu minut, co czyni z nich doskonałych kandydatów na towarzysza obiadu, innego posiłku lub dowolnej, krótkiej przerwy między obowiązkami. Humor zawarty w serialu jest prosty, krąży wokół tematyki IT (chociaż jej bezpośrednio nie dotyka, na pewno nie zostaniecie zasypani dziwną terminologią), ale skupia się głównie na stereotypach związanych z informatykami. Odcinki więc przedstawiają różne, dziwne sytuacje, w które wplątuje się trójka współpracowników - Jen, Moss oraz Ross. Większość z nich jest do bólu oczywista, ale sprawia ogromną frajdę podczas oglądania.

Zdecydowanie najlepszy jest pierwszy sezon, w którym czuć świeże pomysły. Mówią, że im dalej w las, tym więcej grzybów, jednak w przypadku "IT Crowd" pojawia się sporo muchomorów. Nie oznacza to, że nie warto oglądać drugiego i trzeciego sezonu (na nich bowiem skończyłem swoją przygodę z tym serialem) - po prostu odcinki mają nieco mniej subtelnego humoru, a trochę więcej sztampowego. Cały czas jednak role są przez aktorów odgrywane świetnie - zwłaszcza Richard Ayoade dał wspaniały popis tworząc postać Maurycego Mossa. Do bólu stereotypowy nerd, który cały czas myśli zerami i jedynkami. Do tego niemalże wszystko odbiera dosłownie - naprawdę było wiele przezabawnych scen z jego udziałem!

Takich seriali już praktycznie się nie robi, które swoją prostotą pozwalają odpocząć umysłowi, ale nie są jednocześnie wulgarne, kontrowersyjne lub zwyczajnie obrzydliwe. "The IT Crowd" jest produkcją kulturalną, w której humor - mimo swojej prostoty - nie wywołuje zażenowania ani innych negatywnych odczuć. To jest po prostu dobra komedia, którą można puścić rodzinie po obiedzie i każdy będzie zadowolony oraz odprężony. Ta cecha również powinna być brana pod uwagę, zwłaszcza wśród mnóstwa seriali, które absolutnie nie nadają się dla dzieci.

Jeśli masz ochotę na coś prostego i zabawnego, co nie zmusza do myślenia - sięgnij po IT Crowd! Czeka Cię sporo zabawy, pełnej stereotypów ukazanych w krzywym zwierciadle. Krótkie odcinki pozwolą na oglądanie serialu w niemalże każdej przerwie od zajęć czy podczas posiłku, choć niestety jest to równoznaczne z szybkim zakończeniem całego serialu. Zdążysz się jednak zrelaksować przy niewymagającej produkcji, która ma swój urok, choć nie jest pozbawiona wad.

Łączna ocena: 7/10

0 komentarze:

Prześlij komentarz