poniedziałek, 8 stycznia 2018

[PREMIERA] "Czerwony parasol" - Wiktor Mrok

"Czerwony parasol" - Wiktor Mrok
Źródło: Lubimy Czytać
Autor: Wiktor Mrok
Tytuł: Czerwony parasol
Wydawnictwo: Initium
Stron: 592
Data wydania: 19 stycznia 2018


Dobry thriller nie jest zły - a jeśli wyjątkowo nie kręci się w prosty sposób wokół motywu śmierci, tylko ma o wiele więcej płaszczyzn, to jeszcze lepiej. Thriller, który jest jednocześnie debiutem literackim autora to dla mnie dobry kąsek - mam słabość do debiutów, a jeśli debiutantami są polscy autorzy, to cieszę się jeszcze bardziej. Oczywiście za radością z wymienionych powodów iść powinna satysfakcja z samej lektury. "Czerwony parasol" zdecydowanie mi ją zapewnił.

Tatiana jest jeszcze nastolatką, wychowywaną w bogatej rodzinie. Prowadzi dostatnie życie, chociaż jej ojciec stara się, aby była dobrze wychowana i twarda. Przyda jej się to, gdy pewnego dnia po powrocie z treningu gimnastycznego zastanie wszystkich członków swojej rodziny zamordowanych we własnym domu. Jeszcze nie wie, chociaż przeczuwa, że nie jest to prosta sprawa i pomimo mocnego charakteru bije się z własnymi myślami i strachem.

Pierwszy co się rzuca w oczy już po paru stronach to dość dojrzały styl pisania autora. Szczerze powiem, że nie wiem czy Wiktor Mrok ma na swoim koncie jakiekolwiek publikacje - czy to opowiadania, czy fragmenty powieści zamieszczone w czasopismach/na forach internetowych. Jednak można odnieść wrażenie, że nie jest to pierwsze dzieło, które napisał. Coś mi do końca nie pasuje w zdaniach, które formułuje oraz w sposobie ich łączenia, ale to być może po prostu wrażenie podyktowane myślą z tyłu głowy "ej, to jest prawdopodobnie debiut!". Jeśli jednak to dziwne, subiektywne wrażenie odsunąć na bok, to technicznie tekst jest dobry. Dialogi nie są wydają się być sztuczne (częsta bolączka), wszystko jest czytelne, odpowiednio nasycone, z bogatym słownictwem. Dostosowane też do aktualnie opisywanych wydarzeń oraz pochodzenia bohaterów.

Cała opisana historia to zbitek wielu równolegle prowadzonych wydarzeń, które skupiają się ostatecznie na osobie Tatiany, prawie zwykłej, rosyjskiej nastolatki pochodzącej z bogatego domu. Wśród tych wydarzeń są między innymi rozmowy agentów poszczególnych służb, w stosunku do których to (rozmów, nie służb) Wiktor Mrok zastosował ciekawy zabieg. Większość dialogów jest wyrwanych z kontekstu, jednak tak, aby nie skołować czytelnika, tylko zbudować atmosferę niepewności i napięcia. Część poruszonych wątków nie jest znanych, jednak czuć, że prowadzą do starych sprawy, które łączą się też gdzieś u niemalże każdego bohatera. Wiadomo też od samego początku, że są to dialogi agentów, jednak nie wiadomo tak naprawdę kto dla kogo pracuje, jak dużo wiedzą o sobie nawzajem ani kto jest ostatecznie kim. Jednak w tym wszystkim nie ma żadnego chaosu, co jest po prostu piękne i niespotykane.

Trochę denerwujące jest niestety upiększanie postaci. Niemalże każdy jest atrakcyjny, piękny, wspaniały, pociągający. Za każdym facetem oglądają się niemalże wszystkie kobiety, a płeć piękna jest rzeczywiście piękna bez względu na wiek, pochodzenie oraz rzeczywisty wygląd. Nie ma też znaczenia zawód wykonywane przez daną postać - i tak jest piękna, atrakcyjna, wspaniała i w ogóle wszyscy ludzie mdleją z zachwytu nad urodą. Zapewne nie będzie to przeszkadzać wielu osobom, a do tego nie ma to tak naprawdę żadnego wpływu na ogólny odbiór książki, jednak czuję się zobowiązany zauważyć ten mankament. Nawet w czystej fantastyce oczekuje się, że jednak wygląd będzie traktowany nieco bardziej realistycznie, a niemożliwym jest, aby taka liczba bohaterów była najlepszego sortu atrakcyjności.

"Bieżące remonty ciągnęły się w nieskończoność, a jak już się zakończyły, wchodzili kolejni fachowcy, żeby poprawić to, co spartolili poprzednicy. I tak w kółko."

Muszę się zgodzić (prawie) w pełni z blurbem, który gwarantuje trzymanie czytelnika w napięciu od początku do końca. Dodałem słowo "prawie" w nawiasie, ponieważ środek powieści zamienia się na jakieś 150 stron w zwyczajną obyczajówkę z wątkiem romantycznym. Co prawda wciąż napisaną dość dobrze, ale jednak w tym momencie napięcie całkowicie spada. Można powiedzieć, że jest to coś w rodzaju uspokojenia akcji i odskocznia od dynamicznego rozwoju sytuacji. Sam wątek nie jest zły - chociaż osobiście nie spodziewałem się go znaleźć w takim rozmiarze - jednak spokojnie można było go w mojej opinii okroić i skupić się w pełni na tym, co najważniejsze w tej historii. Sam w sobie został jednak poprowadzony całkiem przyjemnie, nawet jak dla osoby, która nie przepada za czytaniem romansów.

Część wydarzeń wydaje się być kompletnie irracjonalnych. Trzeba jednak pamiętać o tym, że niektóre z nich wydarzyły się naprawdę - ciężko jednak mi powiedzieć, które dokładnie. Nie znalazłem żadnych szczegółowych informacji dotyczących podziału między fikcją a prawdą. Ciężko jest dojść do tego próbując wziąć treść książki na logikę - z dość zrozumiałych powodów. Nie dojdzie się do tego, co w tym przypadku mogło mieć rzeczywiście miejsce, a co jednak nie.

Mimo tych "problemów" będę bardzo miło wspominał "Czerwony parasol". Ukazała mi się jako powieść może niepozbawiona wad, ale dobrze przemyślana. Przede wszystkim od strony intryg oraz ich rozwiązania. Samo wykonanie czasem pozostawia nieco do życzenia, ale pamiętajmy, że to w końcu powieść o specsłużbach. Kto wie, co w tym przypadku jest absurdalną prawdą, a co jedynie czystą fikcją pozbawioną logicznych podwalin? Osobiście zawsze, kiedy siadam do lektur opisujących cokolwiek związanego z wywiadem czy innymi służbami specjalnymi, ustawiam sobie szeroki margines tolerancji irracjonalności. Zbyt wiele razy okazało się bowiem, że coś uznawane za wszystkich za absolutnie niemożliwe, było rzeczywistością.

Reasumując, lektura ta ma swoje za uszami, ale oprócz tego jest naprawdę świetnym wyborem dla fanów sensacji czy thrillera. Dobrze wymyślona historia, częściowo bazująca na rzeczywistych wydarzeniach, potrafi utrzymać w napięciu. Być może czasem coś się wydaje nieco przesadzone, jednak w końcu to powieść, w której roi się od specsłużb. Zapewne wytrawni znawcy mogą być nieco zniesmaczeni, jednak zdecydowana większość fanów mocnych wrażeń powinna być zadowolona.

Łączna ocena: 7/10


0 komentarze:

Prześlij komentarz