wtorek, 15 grudnia 2015

Liebster Blog Award #11

Przez cały listopad nie wrzuciłem ani jednej zabawy blogowej. Były co prawda posty okołoksiążkowe, jednak żadnych pytań, żadnych wyborów - nic z tych rzeczy. Pora to nadrobić, żeby nie było tak nudno! Tym razem zaserwuję Wam świeże Liebster Blog Award, do którego nominowała mnie tym razem Marta z bloga Zaczytana Dolina - serdeczne dzięki! Polecam również jej pytania oraz odpowiedzi jakich udzieliła - wszystko znajduje się w podlinkowanym blogu!

Pytania są różnego rodzaju - zarówno dotyczące książek oraz ogólnie pojętej literatury, jednak znajdują się również takie, które rzucają trochę światła na mnie, moje upodobania i codzienne życie. Niestety na niektóre z nich nie znajdę zbyt dużej liczby słów i czasem ograniczę się do krótkiego, aczkolwiek wymownego "tak" lub "nie". W każdym razie dostaniecie kolejną porcję odpowiedzi i być może lepiej poznacie moją skromną osobę.


1. Brałeś kiedykolwiek udział w jakichś maratonach czytelniczych lub nocach czytania?

Nie miałem okazji. Mam niestety za mało czasu i często nieregularnie czytam książki - zdarza się, że dwa dni pod rząd nic nie przeczytam, a kolejnego sobie siedzę całe popołudnie i wieczór nad lekturą. Nigdy się maratony nie pokryły z moim czasem wolnym, więc niestety odpadałem w przedbiegach.

2. Ile nieprzeczytanych książek czeka na swoją kolej na Twojej półce?

Kilka ich jest. Znaczy nieprzeczytanych więcej niż tych, które leżą na półce i chcę je dość szybko przeczytać. Te, które po prostu są nieprzeczytane to pewnie będą leżały jeszcze sporo czasu, bo się zawsze trafią inne, które będę chciał przeczytać szybciej. :) W każdym razie oscylował bym wokół dyszki, bo nie pamiętam ile w rodzinnym mieście ich grzecznie czeka na swoją kolej.

3. Gdybyś mógł jakąś potrawę jeść do końca życia, co by to było?

Waham się pomiędzy spaghetti a duszoną wątróbką drobiową z dużą ilością cebuli... W sumie od nadmiaru wątróbki można się poważnie pochorować (jak to się zdarzało w przypadku zjedzenia wątroby niedźwiedzia polarnego, która zawiera kosmiczne dla ludzi ilości witaminy A), więc zostanę przy spaghetti. Wiem, odpowiedź i wybór bez polotu. :)

4. Czy zdarza Ci się, że śnią Ci się rzeczy z przeczytanych książek?

O ile kojarzę to raczej nie. Ogólnie rzadko mi się coś śni. Jednak kiedyś miałem dziwny sen po grze. Taką incepcję po tłuczeniu w World of Warcraft. Nie pamiętam jak się nazywa ta instancja, ale jest takie zamczysko (gdzieś chyba koło 40 lvlu), w którym jest mnóstwo nieumarłych i ogólnie bossowie to też nieumarlaki. Jest tam jeden taki wredus, co to wygląda jak jakiś zombiak i schodzi się do niego po schodach w lochy. To mi się śniło, że ja jako ja sobie tam właśnie schodzę i nagle mi gość skacze na plecy i przyciska do ziemi. Obudziłem się, rozglądam się wokół siebie a tu mój pokój. No to już uspokojony, ot sen zwykły, idziemy dalej spać. A tutaj jednak nie idziemy. Bo czuję ciężar na barkach i posapywanie takie jak tego bossa. W tym momencie obudziłem się drugi raz, tym razem już na serio...

5. Jaką książkę chciałbyś dostać w prezencie?

Każdą! A najlepiej całą serię "Uniwersum Metro 2033" wraz z polskimi powieściami!

6. Jakiego koloru są ściany w Twoim pokoju?

Taka jakaś wyblakła, kanarkowa żółć, w której ktoś dodał za mało pigmentu, a za dużo białej farby. Cóż, mieszkanie wynajmowane, nie ja malowałem ani kolor wybierałem...

7. Którą ekranizację uważasz za lepszą od książki?

Ekranizację w sumie żadną. Niektóre adaptacje czy fikcję na bazie książek to i owszem, bywają lepsze. Sam się jednak z lepszą ekranizacją nie spotkałem, mimo że o wielu filmach nowych słyszałem takie opinie. Niestety w tych przypadkach książek jeszcze nie czytałem, nawet jeśli miałem okazję widzieć ekranizację...

8. O której z książek przeczytanych w 2015 roku nigdy nie zapomnisz?

Wydaje mi się, że będą to książki Thomasa Arnolda - "33 dni prawdy" oraz "Tetragon". Zaskoczyły mnie, że są aż tak dobre, a napisane przez tak naprawdę początkującego pisarza. W sumie teraz ma już na swoim koncie trzy pozycje, ale "33 dni prawdy" były dopiero drugą, więc śmiało można nazwać "początkującym pisarzem". :)

9. Jaka piosenka ostatnio utknęła Ci w głowie i nie mogłeś się jej pozbyć?



10. Jak planujesz spędzić Sylwestra?

Z najbliższą paczką, tylko nie jesteśmy jeszcze do końca przekonani gdzie dokładnie. :P Nie będę grał w grę. Chociaż kto wie...

11. Leciałeś kiedykolwiek samolotem? Jak czułeś się podczas pierwszego lotu?

Nie miałem jeszcze okazji. :)

16 komentarzy:

  1. Hahahaha. Masz tę moc, mówisz? :D :D :D Chciałabym zobaczyć, jak łazisz i to śpiewasz. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma udokumentowanych przypadków kiedy chodzę, ale kiedy siedzę i nic nie robię lub siedzę i prowadzę auto a i owszem... :P

      Usuń
    2. Ja śpiewałam mam te moc kiedy udało mi się samej! (bez pomocy żadnego mężczyzny!) otworzyć drzwi w pociągu pośpiesznym - a to jest naprawdę wyczyn! :D

      Usuń
    3. Hah, w takim razie gratulacje! :D

      Usuń
  2. Fajnie, że nie zapomnisz książek Thomasa Arnolda. Będzie jeszcze o tym pisarzu głośno! Jestem tego pewna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taką nadzieję! Po tym co przeczytałem będę kibicował, chociaż martwić się nie trzeba o sukces. :)

      Usuń
  3. Ale mi narobiłeś smaka na wątróbkę z cebulą... Zjadłoby się. :)
    Rozbawiło mnie to, że uczepiło się Ciebie "Mam tę moc". :D Dwa lata minęły od premiery, a jeszcze ta piosenka potrafi się uczepić. :D Najgorzej, jak uczepi się człowieka jakaś głupia piosenka z reklamy. Miałam tak jakiś czas temu z pioseneczką z reklamy Roleski... Nie mogłam się jej pozbyć. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym zjadł. :(

      To i tak lepiej niż piosenka z reklamy Media Expert... :P "Włączamy niskie ceeny, włączamy niiskieee ceenyy!"

      Usuń
  4. Mam tę moc - coś w tym jest. Przez dość długi czas słuchałam tej piosenki. Aż dziwne wydaje się, że od początku nie bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi od razu wpadła w ucho - w sumie najpierw usłyszałem piosenkę, dopiero potem poznałem film. :D

      Usuń
  5. Krainy Lodu nie oglądałem jak i zapewne wielu filmów z ostatnich kilku lat - głównie 1) nie lubię oglądać na laptopie 2) czas na film wolę poświęcić na książkę, więc tą bajkę kojarzę jedynie z zapowiedzi na różnych stronach :)
    U mnie nieprzeczytanych znalazłoby się zdecydowanie więcej 50 albo więcej :P Ale coraz mniej ich jest już na szczęście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie od czasu do czasu lubię sobie coś obejrzeć - w sumie film to też jakaś historia tylko skondensowana w dwóch godzinach. :P

      Usuń
    2. Ja też, ale różnie z tym bywa :) Ostatnio mnie nosi troszkę, by obejrzeć Władcę Pierścieni, ale jeśli to zrobię na tapetę wejdzie mi Tolkien z masą książek, które jego mam a nie wszystkie przeczytałem :D

      Usuń
  6. Swego czasu "Mam tę moc" też za mną wszędzie 'łaziło' :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za mną tak naprawdę do tej pory chodzi... :D

      Usuń
  7. Też lubię duszoną wątróbkę, ale oprócz cebulki musi być jeszcze jabłuszko :) Choć gdybym miała odpowiedzieć na to pytanie, to chyba wybrałabym pieczone ziemniaki i chałwę :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń