czwartek, 28 lipca 2016

Z ekranu pod pióro #11 - "Obecność 2"

Źródło: Filmweb
Tytuł: Obecność 2
Reżyseria: James Wan
Premiera: 2016
Gatunek: horror


Dacie wiarę, że ostatni raz byłem w kinie w grudniu 2015 roku na premierze ostatniej części Gwiezdnych Wojen? To również wtedy był ostatni odcinek z serii "Z ekranu pod pióro" - dokładniej dziesiąta odsłona z "Przebudzeniem Mocy". Co prawda zdarzyło się mi się od tamtego czasu obejrzeć coś tam w telewizji, ale często nawet nie był to cały film, od początku do końca. Widzę obecnie w kinie mnóstwo świetnych premier, kilka już nawet mnie ominęło, dlatego mam nadzieję, że częściej się wybiorę i co za tym idzie - częściej coś naskrobię. :) Aby było jeszcze więcej całkowicie nieprofesjonalnych, subiektywnych opinii o tym, co pojawia się na wielkim ekranie. :)

Lorraine i Ed Warren ponownie muszą zmierzyć się z nieludzkimi bytami. Tym razem udają się do Londynu, gdzie pragną pomóc rodzinie nękanej przez ducha byłego właściciela domu, w którym mieszkają. Nie wiedzą jednak, że nad sprawą okrzykniętą jako brytyjska wersja Amityville stoi coś o wiele większego. Historia na podstawie najlepiej opisanej i udokumentowanej sprawy prowadzonej przez Warrenów.

Przyznam szczerze, że mam mieszane uczucia w stosunku do tego filmu. Z jednej strony jest to naprawdę dobry horror - nie taki pełen krwi, dziwnych stworów i wyskakujących klaunów. Ma on w sobie zarówno fabułę, jak i klimat - potrafi trzymać w napięciu, intrygować i z pewnością nawet czasem niektórych przestraszyć. Z drugiej strony pełen jest dziur logicznych, nieścisłości, braku przemyślenia pewnych kwestii oraz wszędobylskiego w horrorach "ja tam pójdę".

Źródło: Filmweb
Pewnie część z Was nie wie, co mam na myśli pisząc "ja tam pójdę". Wyobraźcie sobie, że jesteście w centrum takiego horroru. Wiecie, że wokół Was dzieją się bardzo dziwne rzeczy. Czujecie, że jesteście nawiedzeni, jakieś złe duchy wokół Was krążą i w ogóle. Jest noc, śpicie w pokoju (najlepiej z jakimś członkiem rodziny) a tu nagle coś zaczyna dobijać się do drzwi Waszego pokoju. Co robicie? Próbujecie przeczekać, ukryć się, obudzić członka rodziny? Nie! Idziecie otworzyć drzwi i przejść się po ciemnym domu nie włączając nawet światła! To. Jest. Durne. Durne i nielogiczne i niesamowicie denerwuje podczas oglądania. Nie trawię takich scen, dałoby się je spokojnie wyciąć i rozegrać to zupełnie inaczej. Tylko po co?

Jeśli odjąć te nieszczęsne minusy (niektórzy zapewne zresztą nie zobaczą w tym wad) to jest to naprawdę dobra produkcja. Jestem bardzo wybredny jeśli chodzi o horrory - zazwyczaj albo mnie nudzą, albo bawią. Tym razem jednak (podobnie jak w przypadku pierwszej części) mogę śmiało rzec, że film mnie zaciekawił. Obecność 2 wyreżyserowana przez Jamesa Wana napawa optymizmem - daje nadzieję, że nie wszystkie horrory będą już denne, śmieszne lub po prostu obrzydliwe. Co prawda i tutaj można odczuć, że ma się do czynienia z odgrzewanym kotletem (podobna historia, charakterystyczni aktorzy grający na przykład w Naznaczonym etc.), ale mimo wszystko ten kotlet dalej ma smak.

Jeśli lubicie horrory to śmiało obejrzyjcie. Nie powinniście się rozczarować. Nie gwarantuję świetnej zabawy i zawału serca, ale mogę zagwarantować, że nie jest to gniot. Nie należy do czołówki mimo wysokich ocen, ale jest całkiem nieźle wykonany. Czas poświęcony na Obecność 2 nie jest czasem straconym.

Łączna ocena: 6.5/10

0 komentarze:

Prześlij komentarz