sobota, 9 lipca 2016

"Carpe Jugulum" - Terry Pratchett

"Carpe Jugulum" - Terry Pratchett
Źródło: Lubimyczytac
Autor: Terry Pratchett
Tytuł: Carpe Jugulum
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Stron: 379
Data wydania: 10 grudnia 2015


Chyba każdy zna łaciński zwrot "carpe diem", który oznacza "chwytaj dzień". Pojawiło się ono w poezji Horacego i na stałe weszło nie tylko do kanonu literatury, ale również do codziennego życia. Pasuje do wielu przypadków, można je interpretować na wiele sposobów - Pratchett postanowił je wykorzystać w nieco odmienny niż większość ludzi sposób. Nie kazał innym chwytać dnia, ale coś innego... Co? Ano właśnie "Carpe Jugulum"!

Czy wampiry mogą zagrozić Lancre? Same w sobie nie, ale państwo może być zagrożone przez własnego króla, który te wampiry zaprosi. Wampiry bowiem nie mogą pojawić się gdzieś bez zaproszenia i wie to każdy, kto wie cokolwiek o wampirach. Tak samo boją się czosnku, święte symbole ranią je na równi ze światłem słonecznym, a równie wspaniale działa cytryna wciśnięta w usta. Zdaje się jednak, że nie wszystkie wampiry o tym wiedzą i czarownice z Lancre będą miały nie lada wyzwanie. Zwłaszcza Agnes, która nie zawsze jest Agnes, a biedna Magrat sama nie wie jaką rolę przyjąć.

"Carpe Jugulum" może okazać się dla niektórych tomem dość kontrowersyjnym - jednym z bohaterów jest bowiem Wielce Oats. Pełne jego imię to Wielce-Chwały-Godny-Jest-Ten-Który-Wysławia-Oma-Oats - duchowny, przedstawiciel Kościoła Omniańskiego. Być może już się domyślacie, że jednym z tematów, które Pratchett wrzuca tym razem na ruszt jest religia. Teoretycznie każda (co widać zresztą w wielu porównaniach), jednak w główny ogień wpada ogólnie pojęte chrześcijaństwo, jako jedna z największych i najbardziej podzielonych religii we współczesnym świecie. Co prawda nie jest bardzo obrazoburczo, autor raczej ukazał wiele niedociągnięć ludzkich w krzywym zwierciadle, jednak lojalnie uprzedzam, że może się to komuś nie spodobać. :)

Drugim tematem są wampiry oraz ich mitologia (co się zresztą łączy z mitologiami różnych ludów, mitologicznymi stworzeniami oraz mitologią religijną). Przedstawiono raczej klasyczny, tradycyjny wizerunek wampirów wraz z większością wierzeń na ich temat. Terry Pratchett stworzył świetną karykaturę, a kierunek który obrał okazał się być strzałem w dziesiątkę - nie spodziewałem się akurat tego typu wyśmiania. W sumie nie wiem co jest w tej powieści ważniejsze - czy temat pierwszy czy drugi. Można rzec, że połączenie wyszło wyśmienite, elementy nie gryzą się ze sobą (he-he, gryzie, wampir, he-he), a wręcz przeciwnie, nachodzą na siebie i się łączą.

"- (...) I... czy ci ludzie, o których przed chwilą mówiłeś... to były prawdziwe postacie historyczne?- Oczywiście. Oni...- W takim razie nie próbuj ich naśladować, dobrze? Bo też się staniesz postacią historyczną."

Humor jest nieodłącznym elementem każdej powieści Pratchetta, a w "Carpe Jugulum" jest go jeszcze więcej niż zwykle. Powtarzam to praktycznie za każdym razem, przy każdej możliwej książce tego autora, ale cóż na to poradzę, że dokładnie tak to odbieram.Ważna jest oczywiście tematyka oraz przede wszystkim sposób dobrania żartów, a Pratchett chyba wszystko potrafi wyśmiać w sposób miły, stonowany i kulturalny. Aż chce się czytać i w większości przypadków nie przychodzi człowiekowi do głowy nawet pomysł, żeby się za coś obrażać - bo na przykład skrytykowany został ulubiony gatunek stworzenia fantastycznego.

Ciekawostką w tym tomie może być jeszcze bardziej rozbudowana fabuła oraz mnóstwo akcji. Cykl z Czarownicami z Lancre był raczej spokojny, płynął swoim tempem (dosłownie jak życie w Lancre) i nie było zbyt dużej ilości fajerwerków. Tym razem przez niemalże całą książkę coś się dzieje, wydarzenia implikują w kolejne i nie wiadomo co się może zaraz stać. Autor popuścił wodze fantazji i udało mu się stworzyć galopującą opowieść, tak inną od poprzednich z tego samego cyklu. Dla mnie akurat bomba, naprawdę miłe zakończenie przygód Babci Weatherwax i spółki.

Wydaje mi się, że śmiało można zacząć przygodę z Pratchettem od tego tomu. Co prawda ominie Was sporo zabawy, która była w poprzednich tomach, ale jest to bardzo dobra książka, która może Was rozkochać w twórczości tego autora. Gorąco polecam zwłaszcza na leniwe, weekendowe popołudnia!

Łączna ocena: 8/10


0 komentarze:

Prześlij komentarz