Źródło: Lubimy Czytać |
Autor: Miłosz Brzeziński
Tytuł: Wy wszyscy moi ja
Wydawnictwo: Instytut Kreowania Skuteczności
Stron: 360
Data wydania: 18 maja 2016
Niezwykle rzadko sięgam po książki, które można określić jako "poradniki rozwoju". Raczej unikam wszelkiego rodzaju coachów, chociaż coraz częściej utwierdzam się w przekonaniu, że ci którzy byli coachami "zanim stało się to modne" mają kompletnie inne spojrzenie na rozwój. Niekoniecznie zgodne z moim postrzeganiem świata, jednak rzeczywiście różni się ono od współczesnych "trenerów rozwoju". "Wy wszyscy moi ja" to zdecydowanie pozycja odbiegająca od tego, co do zaoferowania ma internet i jego coache - jest to bowiem książka pełna... nauki! Książka, która na dodatek wręcz obala tak często powtarzane zdanie "możesz być kim chcesz".
Wystarczy wyjść poza strefę swojego komfortu. Sukces nie zależy od otoczenia, tylko od Ciebie! Możesz być kim chcesz, musisz tylko chcieć. Ciężka praca zawsze przyniesie sukcesy. A co jeśli te zdania to jedynie ułuda, która nie ma poparcia w rzeczywistości? Co jeśli człowiek i jego mózg zaprogramowany jest do lenistwa? Czy oznacza to, że jesteśmy skazani na porażkę, a wszyscy, którzy odnoszą sukces są niesamowicie wyjątkowymi jednostkami? A co jeśli to nasze lenistwo da się zaprzęgnąć do pracy nad naszym sukcesem, a nieprzyjaznym otoczeniem można się zająć w sposób niezbyt nas obciążający, ale adekwatny do ogromnego wpływu jaki tak naprawdę ma na każdego z nas?
Pierwsze co rzuca się w oczy podczas lektury "Wy wszyscy moi ja" to mnóstwo badań, które autor przytacza na poparcie swoich słów. Pełne nazwy wraz z datami oraz często miejscami publikacji robią wrażenie - pozwalają szybko odnaleźć wyniki i zweryfikować czy to, co Miłosz Brzeziński napisał, ma ręce i nogi. Ale nawet i bez tego odczuwa się zaufanie do autora, ponieważ zarówno same słowa, jakich używa, jak i sposób ich formułowania nadają wiarygodności. Nie czuć w książce lania wody - tylko konkretne fakty (na tyle, na ile z psychologicznego punktu widzenia możemy mówić i pisać o faktach).
Początkowo może się wydawać, że przekazywane informacje nie są pogrupowane w żaden logiczny sposób. Można również odnieść wrażenie chaosu i wręcz losowego sięgania po temat. Wraz z kolejnymi kartkami jednak wszystko układa się w jedną spójną całość. Miłosz Brzeziński ma nie tylko plan, według którego prowadzi swoją książkę, ale również okazuje się, że każdy przez niego poruszony temat wpasowuje się w całokształt. A ten z kolei jest bardzo ciekawy i prowadzi do nietypowych wniosków. Wręcz całkowicie obalających wszędobylską politykę wierzenia tylko we własne siły. To było dla mnie dużym zaskoczeniem, ponieważ nieco obawiałem się słów opisujących autora - "certyfikowany coach". Chyba nie trzeba tłumaczyć w jaki sposób obecnie to słowo kojarzy się wielu ludziom - dość napisać, że niekoniecznie pozytywnie.
"Wy wszyscy moi ja" zaskakuje w pozytywny sposób nie tylko poprzez twarde stąpanie po ziemi - jest bowiem pozbawiona górnolotnych, pustych słów, które nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości. Każdy wniosek, każda teza czy każda porada, której autor udziela poparta jest badaniami, statystyką (którą mimo tego, że często bywa złudna, to po prostu "jest") oraz doświadczeniem wielu ludzi. Oprócz tego pada wiele argumentów czysto naukowych, związanych zarówno z samym działaniem ludzkiego organizmu, ale również jego przystosowaniem do otaczającego świata. Ewolucja to jedna kotwic, a szybkość przemian społecznych to samonapędzający się silnik, który próbuje tę kotwicę zerwać.
W wielu miejscach dane serwowane przez autora przepełnione są dość prostym, ale przyjemnym humorem. Dla lepszego efektu często fragmenty te są dość mocno spłycane, ale zaraz potem wyjaśniane w szczegółach. Po prostu humor wydaje się mieć za zadanie przyciągnąć czytelnika i skupić jego uwagę na czymś dość istotnym - taką korelację bowiem zauważyłem. Żarty pojawiały się właśnie w momentach dość istotnych i przy kwestiach, których pełne zrozumienie może być bardzo przydatne w życiu każdego człowieka. A że przy okazji można się uśmiechnąć i spojrzeć nieco przez krzywe zwierciadło (jak w przypadku przytoczonego cytatu o rybkach akwariowych), to jeszcze lepiej! W końcu powaga zabija powoli.
"Wy wszyscy moi ja" to książka, którą naprawdę warto przeczytać. Daleko jej od górnolotnych, niczym nie podpartych frazesów, które tak często kojarzą się z książkami o rozwoju osobistym. Nie będzie chyba zbyt dużym nadużyciem sugestia, że dosłownie każdy Czytelnik znajdzie w niej co najmniej jedną informację, która odmieni jego spojrzenie na świat i własną osobę - zarówno pod kątem swojej psychiki, jak i zdrowia i kondycji fizycznej. Miłosz Brzeziński wykonał naprawdę ogromną pracę, a część z tego co zapisał na kartach niniejszego dzieła, sam już wziąłem sobie do serca. Mam nadzieję, że nie tylko mi, ale i każdemu kto przeczyta tę pozycję dużo łatwiej przyjdzie zrozumienie czego oczekują ci wszyscy, moi ja w środku głowy. W sensie dosłownym i przenośnym.
Łączna ocena: 8/10
Wystarczy wyjść poza strefę swojego komfortu. Sukces nie zależy od otoczenia, tylko od Ciebie! Możesz być kim chcesz, musisz tylko chcieć. Ciężka praca zawsze przyniesie sukcesy. A co jeśli te zdania to jedynie ułuda, która nie ma poparcia w rzeczywistości? Co jeśli człowiek i jego mózg zaprogramowany jest do lenistwa? Czy oznacza to, że jesteśmy skazani na porażkę, a wszyscy, którzy odnoszą sukces są niesamowicie wyjątkowymi jednostkami? A co jeśli to nasze lenistwo da się zaprzęgnąć do pracy nad naszym sukcesem, a nieprzyjaznym otoczeniem można się zająć w sposób niezbyt nas obciążający, ale adekwatny do ogromnego wpływu jaki tak naprawdę ma na każdego z nas?
"Średni czas skupienia osoby pracującej na komputerze w biurze spadł z 12 sekund w 2012 roku do 8 sekund w 2015. To może i nie najgorzej. Rybka akwariowa utrzymuje uwagę średnio przez 9 sekund. Tym samym w roku 2015 rybki w szklanych kulkach ograły ludzkość w grę we wpatrywanie się i koncentrację."
Pierwsze co rzuca się w oczy podczas lektury "Wy wszyscy moi ja" to mnóstwo badań, które autor przytacza na poparcie swoich słów. Pełne nazwy wraz z datami oraz często miejscami publikacji robią wrażenie - pozwalają szybko odnaleźć wyniki i zweryfikować czy to, co Miłosz Brzeziński napisał, ma ręce i nogi. Ale nawet i bez tego odczuwa się zaufanie do autora, ponieważ zarówno same słowa, jakich używa, jak i sposób ich formułowania nadają wiarygodności. Nie czuć w książce lania wody - tylko konkretne fakty (na tyle, na ile z psychologicznego punktu widzenia możemy mówić i pisać o faktach).
Początkowo może się wydawać, że przekazywane informacje nie są pogrupowane w żaden logiczny sposób. Można również odnieść wrażenie chaosu i wręcz losowego sięgania po temat. Wraz z kolejnymi kartkami jednak wszystko układa się w jedną spójną całość. Miłosz Brzeziński ma nie tylko plan, według którego prowadzi swoją książkę, ale również okazuje się, że każdy przez niego poruszony temat wpasowuje się w całokształt. A ten z kolei jest bardzo ciekawy i prowadzi do nietypowych wniosków. Wręcz całkowicie obalających wszędobylską politykę wierzenia tylko we własne siły. To było dla mnie dużym zaskoczeniem, ponieważ nieco obawiałem się słów opisujących autora - "certyfikowany coach". Chyba nie trzeba tłumaczyć w jaki sposób obecnie to słowo kojarzy się wielu ludziom - dość napisać, że niekoniecznie pozytywnie.
"Powiedzmy sobie wprost: diety nie są po to, żeby na stałe tworzyć szczupłe osoby. Cały przemysł dietetyczny działa dlatego, że diety nie działają. Nie dałoby się zbudować modelu biznesowego na tym, że ktoś schudnie i sobie pójdzie."
"Wy wszyscy moi ja" zaskakuje w pozytywny sposób nie tylko poprzez twarde stąpanie po ziemi - jest bowiem pozbawiona górnolotnych, pustych słów, które nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości. Każdy wniosek, każda teza czy każda porada, której autor udziela poparta jest badaniami, statystyką (którą mimo tego, że często bywa złudna, to po prostu "jest") oraz doświadczeniem wielu ludzi. Oprócz tego pada wiele argumentów czysto naukowych, związanych zarówno z samym działaniem ludzkiego organizmu, ale również jego przystosowaniem do otaczającego świata. Ewolucja to jedna kotwic, a szybkość przemian społecznych to samonapędzający się silnik, który próbuje tę kotwicę zerwać.
W wielu miejscach dane serwowane przez autora przepełnione są dość prostym, ale przyjemnym humorem. Dla lepszego efektu często fragmenty te są dość mocno spłycane, ale zaraz potem wyjaśniane w szczegółach. Po prostu humor wydaje się mieć za zadanie przyciągnąć czytelnika i skupić jego uwagę na czymś dość istotnym - taką korelację bowiem zauważyłem. Żarty pojawiały się właśnie w momentach dość istotnych i przy kwestiach, których pełne zrozumienie może być bardzo przydatne w życiu każdego człowieka. A że przy okazji można się uśmiechnąć i spojrzeć nieco przez krzywe zwierciadło (jak w przypadku przytoczonego cytatu o rybkach akwariowych), to jeszcze lepiej! W końcu powaga zabija powoli.
"Jeśli zbierzesz ochrzan za to, że cały dzień jesteś ślamazarny i jesteś leniem, możesz teraz śmiało odpowiedzieć, że to nie leń, ale chronotyp i jest nawet na to papier."
"Wy wszyscy moi ja" to książka, którą naprawdę warto przeczytać. Daleko jej od górnolotnych, niczym nie podpartych frazesów, które tak często kojarzą się z książkami o rozwoju osobistym. Nie będzie chyba zbyt dużym nadużyciem sugestia, że dosłownie każdy Czytelnik znajdzie w niej co najmniej jedną informację, która odmieni jego spojrzenie na świat i własną osobę - zarówno pod kątem swojej psychiki, jak i zdrowia i kondycji fizycznej. Miłosz Brzeziński wykonał naprawdę ogromną pracę, a część z tego co zapisał na kartach niniejszego dzieła, sam już wziąłem sobie do serca. Mam nadzieję, że nie tylko mi, ale i każdemu kto przeczyta tę pozycję dużo łatwiej przyjdzie zrozumienie czego oczekują ci wszyscy, moi ja w środku głowy. W sensie dosłownym i przenośnym.
Łączna ocena: 8/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz