czwartek, 4 listopada 2021

Co pod pióro w listopadzie 2021?

Jesień w pełni, na Bookstagramie zawitały już zdjęcia pełne złotych liści i ciepłych barw, a w wielu mieszkaniach wyciągnięte zostały z szaf i komód koce! Ciepła herbata coraz częściej wlewana jest do szklanek, za to okna zostały szczelnie zamknięte i bronią domowników przed porywistym oraz chłodnym wichrem. Drobne krople padają na szyby okien, podczas gdy czytelnicy rozkładają się w swoich ulubionych miejscach, grzejąc dłonie o ciepłe kubki i obserwując parujący napar. Książki same zeskakują z półek, pchając się wprost w rozgrzane ręce oraz czekają na rozpoczęcie kolejnej lektury! Taki oto obraz listopada pojawia się namalowany w mej wyobraźni jak akwarelami.

Tak mniej poetycko, a bardziej realistycznie – no zimno trochę, nie? Faktycznie czasem chciałoby się tylko złapać książkę i coś ciepłego w dłoń, byle tylko nie musieć wychodzić na zewnątrz! Do tego mamy w listopadzie dwa dni wolne, czemu więc by z nich nie skorzystać i nie wrzucić parunastu lub parudziesięciu (no, pewnie u niektórych nawet paruset!) stron? Ja tam klasycznie nawet nie próbuje robić sobie jakichś rozbudowanych planów, bo wiem, jak to się skończy! Mam jednak garść tytułów, na które się nastawiam w rozpędzającym się dopiero miesiącu, więc chętnie się z Wami nimi podzielę.

„Riese” – Robert J. Szmidt

Miałem już się wziąć za nią w październiku, jednak Lovecraft totalnie mnie pochłonął. „Nowa Polska” Roberta J. Szmidta jak na razie jest naprawdę pełną akcji historią, więc liczę na to, że przeniesienie miejsca do legendarnego wręcz kompleksu okaże się doskonałą decyzją!

„Nagie słońce” – Isaac Asimov

Co się odwlecze, to nie uciecze, czy jakoś tak. Nie udało mi się przeczytać kolejnego tomu z cyklu Isaaca Asimova przedstawiającego jego wizję świata z robotami w tamtym miesiącu, to zamierzam to nadrobić teraz! W listopadzie! Odrobina fantastyki naukowej tuż po postapo chyba jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

„Przełom” – Michael C. Grumley

Ten tytuł pojawił się w moich planach kilka razy, ale jak do tej poty nie udało się ich spełnić. Fantastyka, ale operująca wokół biologii morskiej – według opinii kawał naprawdę wspaniałej powieści. Czemu więc nie, ja tam lubię dość… niekonwencjonalne zestawy, a ten na taki właśnie wygląda.




AUDIOBOOKI

Ależ oczywiście, że nie może ich u mnie zabraknąć! Staram się je dorzucać co jakiś czas do mojej listy czytelniczej, ale one tak szybko znikają, że nie nadążam tego robić! Na chwilę obecną wydaje mi się, że mam już zapas na jakieś ¾ miesiąca (a może nawet się uda na więcej, jeśli będę mocniej obciążony pracą lub wyjazdami), więc nie muszę się martwić!

Jak zwykle jest trochę taki miszmasz. Mamy i odrobinę beletrystyki, i trochę reportażu. W sumie tej pierwszej wlatuje mi coraz więcej. Chyba zacząłem się przekonywać do dialogów czytanych przez lektorki i lektorów, tylko muszę odpowiednio ich dobrać. Najlepiej już sprawdzonych, chociaż zawsze warto dać szansę komuś nowemu! Rzecz jasna przez to czasem wybieranie trwa dłużej niż słuchanie, ale oj tam…

  1. „Człowiek, który wiedział za dużo” – Monika Góra
  2. „Dzielnica cudów. Nasze PRL, lata 80” – Norbert Grzegorz Kościesza
  3. „Kapłan” – Krzysztof Kotowski
  4. „Czarny kot” – Edgar Allan Poe



0 komentarze:

Prześlij komentarz