środa, 13 grudnia 2017

"Mort" - Terry Pratchett

"Mort" - Terry Pratchett
Źródło: Lubimy Czytać
Autor: Terry Pratchett
Tytuł: Mort
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Stron: 284
Data wydania: 7 lipca 2016


"Mort" jest pierwszą częścią podcyklu o jednej z najbardziej charakterystycznych postaci Świata Dysku - samego Śmierci. Jednocześnie powstał jako czwarta powieść całego cyklu. Śmierć jest niezwykle barwną i ciekawą postacią, mówiącą ołowianym głosem - znaczy się wielkimi literami. Przeciętny człowiek widzi ją tylko raz w swoim życiu - na samym jego końcu. Za to magowie... Cóż, magowie mogą nawet z nim pogadać. Nie wyprzedzajmy jednak faktów, gdyż jest to dopiero pierwszy tom, w którym możemy go poznać. A jak wypadła książka? Naprawdę przyjemnie - z nieodłącznym humorem oraz wieloma... przemyśleniami... na temat dzieciństwa, dorastania oraz obiektywizmu.

Nic tak nie odpręża jak spokojny wieczór przy kuflu dobrego piwa, grze w kości oraz rozmowach z przyjaciółmi. No, chyba że jest się Śmiercią - wtedy nie ma się wolnego wieczora. Zawsze jednak można wziąć terminatora, który będzie uczył się nowego fachu. A tak naprawdę wysłać go do czarnej roboty a samemu się odprężyć. Śmierć wziął więc Morta, który może i ma dobre serce, ale z obiektywizmem miewa niemałe problemy. Te z kolei mogą stworzyć jeszcze większe, którymi z kolei Śmierć nie musi się przejmować. Przecież odpocząć kiedyś też trzeba, prawda?

Niemalże wszystkie książki Terry'ego Pratchetta mają jeden, wspólny mianownik - charakterystyczne poczucie humoru. Prześmiewcze, często absurdalne, pokazujące otaczającą nas rzeczywistość w krzywym zwierciadle. To nie tylko pewnego rodzaju parodia książek fantasy, ale również ludzkiego życia - taki współczesny odpowiednik bajek, oczywiście pokrzywiony w pratchettowskim stylu. "Mort" jest wręcz pełny ironicznych żartów oraz tak niesamowicie logicznych wywodów, że wręcz nikomu się one nie śniły. Humoru jest dużo nawet jak na Pratchetta, chociaż tematyka wydawać by się mogła nieco... trudna do śmieszkowania. Śmierć bowiem ma swojego ucznia i pokazuje mu jak działa witanie duszy tuż po śmierci człowieka. Zdecydowanie tylko Terry Pratchett mógł z tego tematu zrobić tak doskonałą ucztę rozrywkową i to w dobrym guście!

"Historia jest inna. Historia pruje się delikatnie jak stary sweter. Wiele razy była łatana i cerowana, splatana na nowo, by bardziej odpowiadała rozmaitym osobom, wciskana do pudła pod zlewem cenzury, by czekać tam, aż potną ją na ścierki propagandy."

Autor skroił niezwykle interesującą historię pokazującą bardzo ciekawe spojrzenie na takie sprawy jak ciekawość świata, jego odkrywanie przez dzieci i nastolatków, problem obiektywizmu oraz ogólnie pojęte wybory życiowe. Czasem Terry Pratchett mnie tak zaskakuje - pomiędzy mnóstwo humoru i karykatury wplata parę rzeczy istotnych, nad którymi pochylić się powinien każdy człowiek. Właśnie ten tom do takich należy - trochę powagi wśród morza śmiechu i żartów. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby zachęciłoby to wszystkie osoby, które zaczynają swoją przygodę z tym autorem do sięgnięcia po kolejne jego dzieła. Całość bowiem robi naprawdę świetne wrażenie.

Cóż mi pozostaje innego jak tylko gorąco polecić "Morta"? Zwłaszcza, że jest to książka naprawdę ciekawa i świetnie napisana, która może zainteresować wiele osób. Co prawda polecam Pratchetta niemalże zawsze, jednak do tego konkretnego tomu mogę zachęcić jeszcze bardziej. Na dodatek wydaje się być on doskonałym kandydatem na rozpoczęcie z nim swojej przygody z tym autorem. Jeśli więc ktoś z Was się waha, zastanawia i nie wie od czego zacząć - może śmiało zacząć od "Morta". Niech opowieść o końcu będzie początkiem wszystkiego!

Łączna ocena: 8/10


0 komentarze:

Prześlij komentarz