środa, 28 sierpnia 2019

„Lem. Antologia” – Stanisław Lem

„Lem. Antologia” – Stanisław Lem
Źródło: Lubimy Czytać
Autor: Stanisław Lem
Tytuł: Lem. Antologia
Wydawnictwo: Cyfrant
Stron: 176
Data wydania: 2017


Antologia ta bardzo długo leżała na moim czytniku. Sięgnąłem po nią tak naprawdę jedynie ze względu na to, że obiecywała najwięcej podczas podróży pociągiem. Wcześniej nie miałem bezpośredniej styczności z twórczością Stanisława Lema, więc nie chciałem zaczynać swojej przygody z najwybitniejszym polskim pisarzem science fiction od takiej antologii. Wyszło jednak inaczej i „Lem. Antologia” jest już za mną. Trochę żałuję, że jednak nie udało mi się utrzymać wcześniej założonego planu, bo chyba rozpoczęcie przygody od tej konkretnej pozycji nie było zbyt dobrym pomysłem.

Dorobek Stanisława Lema jest ogromny. Jego nazwisko zna niemalże każdy Polak, a jego twórczość wydana została już wiele razy. „Lem. Antologia” to e-book, w którym zebrano sześć dzieł pisarza, dla czytelników Krakowskich Przystanków Literackich. Jedynie sześć pozycji, które pozwolą zapoznać się z szerokim wachlarzem możliwości, jakie miał nieżyjący już autor i z czym można się spotkać podczas kolejnych lektur jego dzieł. Krótko, treściwie i na temat.

Mam mały problem z odniesieniem się do tej antologii. Stanisław Lem jaki jest każdy widzi – okrzyknięty został najwybitniejszym polskim pisarzem science fiction i to nie bez powodu. Udowadnia to nawet w „Lem. Antologia”. Problemem jednak jest dobór dzieł, które zostały wrzucone do tego zlepku – niestety ciężko inaczej to nazwać. Twórcy zbioru chyba uparli się na wybranie najbardziej do siebie nieprzystających fragmentów oraz opowiadań i wrzucenie do jednego wora. Niestety mimo zachęcających słów, które padły w drugim akapicie niniejszego tekstu, mi jako osobie, która wcześniej nie miała styczności z twórczością Lema, robi się mętlik w głowie. Nie wiadomo bowiem ani od czego zacząć, ani czemu to wszystko wygląda tak, a nie inaczej.

W antologii zawierają się następujące utwory:

  • „Science fiction: beznadziejny przypadek – z wyjątkami”
  • „Terminus”
  • „Nowa Kosmogonia”
  • „Tragedia pralnicza”
  • „Maszyna Trurla”
  • „O ewolucji”

Niestety część stanowią opowiadania, a część jedynie fragmenty większych dzieł. I to fragmenty wydarte z nich wręcz bez ostrzeżenia, w losowym momencie. Takie w każdym razie wrażenie można odnieść. „Terminus”, oraz „Maszyna Trurla” to typowe opowiadania, „Tragedia pralnicza” laikowi może jawić się w formie jako coś pośredniego między reportażem a opowiadaniem, natomiast pozostałe trzy pozycje potrafią wprawić w osłupienie. Wydają się być bowiem przemówieniami samego Lema – nie jest to dobry pomysł zaczynać przybliżania twórczości od takiej formy. Jeśli czytelnik sam wcześniej nie zapozna się z formą twórczości autora, to może odbić się wręcz od ściany niezrozumienia.

Same utwory oczywiście pokazują skąd takie uwielbienie u tysięcy osób w stosunku do twórczości Stanisława Lema. Przeogromny zasób słownictwa i lekkość, z jaką Stanisław Lem kleił słowa w całe historie wręcz zniewala. Przy okazji opowiadania, które trafiły do tego zbioru bardzo mocno potrafią przykuć uwagę i zostawić czytelnika z dość głębokimi rozterkami oraz przemyśleniami. Pozostałe utwory ukazują za to kunszt pisarski i oratorski autora, który objawia się głównie intelektualnymi wywodami, których nie powstydziłyby się najtęższe głowy świata w swoich przemówieniach oraz dyskusjach toczonych w ławach najlepszych akademii. Kiedy się odrzuci ten wszechogarniający chaos spowodowany wybitnie kiepskim doborem zestawu do antologii, to ukazuje się Stanisław Lem w całej, legendarnej okazałości.

Jeśli Stanisław Lem jest jeszcze przed Tobą, to zastanów się, czy na pewno chcesz sięgać po ten zbiór. Kompozycyjnie leży i kwiczy, ale na pewno utwory nie zostały dobrane losowo. Wręcz przeciwnie. Dobrano je w jak najbardziej przeciwstawny sposób. Jeśli masz już na swoim koncie coś, co wyszło spod pióra polskiej legendy science fiction, to chyba nie ma przeciwwskazań przed sięgnięciem po „Lem. Antologia”. Krótkie, ale błyskotliwe formy, pozostawiające wiele do myślenia, a do tego bardzo bogate leksykalnie. Innymi słowy można dostrzec w tym zbiorze to, za co Stanisław Lem jest tak wychwalany. Chociaż nie mam pojęcia jak wybrane dzieła wyglądają na tle całej twórczości – jeśli istnieją o wiele lepsze opowiadania czy inne formy twórczości, to czeka mnie dużo radości z odkrywania pisarskiego dorobku polskiego futurologa.

Łączna ocena: 6/10


0 komentarze:

Prześlij komentarz