środa, 7 sierpnia 2019

„Prawda” – Terry Pratchett

„Prawda” – Terry Pratchett
Źródło: Lubimy Czytać
Autor: Terry Pratchett
Tytuł: Prawda
Wydawnictwo: Proszyński i S-ka
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Stron: 422
Data wydania: 27 października 2016


Powoli, wielkimi krokami zbliżam się do końca całego cyklu Świata Dysku wydanego w formie kieszonkowej kolekcji przez Edipresse oraz Prószyński i S-ka. Zanim jednak do niego dotrę (końca znaczy się) minie jeszcze sporo czasu – w końcu postanowiłem czytać po jednym tytule każdego miesiąca. Czasem się też trafi miesiąc bez Pratchetta, jak na przykład lipiec 2019, więc wszystko się jeszcze bardziej wydłuży. Sierpień jednak jak widać na załączonym obrazku był zdecydowanie pratchettowy – na warsztat wziąłem „Prawdę”, która wchodzi w skład podcyklu o Straży Miejskiej (chyba mój ulubiony) oraz cyklu biznesowego. Czasem brytyjski autor stworzy coś gorszego, czasem coś lepszego, ale prawdą jest, że „Prawda” to coś naprawdę niesamowitego i mega przyjemnego.

W Ankh-Morpork możesz być kim zechcesz – pod warunkiem, że inni chcą, abyś stał się tym, kim stać się chcesz. Miasto jednak jest w stanie przyjąć niemalże każdą profesję i jeśli jesteś obrotny, to zbudujesz swoje imperium nawet na siuśkach. William de Worde umie jednak niewiele – zna się na słowach. Wydawałoby się, że to o wiele za mało, aby osiągnąć sukces w takim miejscu jak Ankh-Morpork, jednak wraz z małą, nieświadomą pomocą pewnej grupy krasnoludów udaje mu się stworzyć pierwszą w mieście azetę. Cóż, oznacza to dla niego dokładnie to, co dla każdego dziennikarza w każdym zakątku wszechświata. Trochę życzeń śmierci, odrobinę wariatów kręcących się wszędzie wokół oraz problemy natury biznesowo-egzystencjalnej. Kaszka z mleczkiem.

„Zresztą arystokraci nie lubią patrzeć, jak głodują inni z wyższych sfer. Znajdują im jakieś bezensowne zajęcia za bardzo sensowne pieniądze...”

Jak zapewne wiadomo wszystkim fanom twórczości Terry’ego Pratchetta (a wszystkim nie-fanom lub jeszcze-nie-fanom będzie zaraz wiadomo), każda z powieści brytyjskiego autora skupia się na jednym lub kilku głównych tematach, wokół których pisarz tworzy swoją satyrę. „Prawda” – jak być może niektórym tytuł może co nieco sugerować – kręci się wokół ogólnie pojętego dziennikarstwa i jego „wolności słowa”, potyczek w tym temacie z lokalną władzą (zarówno wykonawczą, jak i sądowniczą), a także codziennych problemów przeciętnej redakcji. Nie jest to jednak wszystko! Na dodatek mamy stereotypową przestępczą parę, która jest niemalże nietykalna a jej reputacja wyprzedza złoczyńców na długo przed ich pojawieniem się w mieście. Co daje taka mieszankę? Mnóstwo dobrej zabawy!

„Prawda” zawiera dokładnie ten humor, który cenię u Pratchetta. Jednocześnie zabawny, prześmiewczy, ale w dobrym guście. Można się przy wielu fragmentach roześmiać wniebogłosy, ale z zachowaniem pewnego rodzaju szacunku do obiektów, dzięki którym ten śmiech powstał. Ponownie zresztą brytyjski pisarz nieco wyprzedził wydarzenia i poruszył temat, który obecnie jest na językach niemalże wszystkich ludzi Europy Zachodniej – wolność słowa w mediach oraz niezależność prasy. Trzeba przyznać, że w świetle tych wszystkich afer oraz czegoś, co można nazwać wojną między mediami a resztą świata, czytanie tej konkretnej pozycji nabiera zupełnie innego wydźwięku, niż gdy robiło się to wtedy, kiedy dopiero pojawiła się na rynku.

„Ale ludzie bardzo mocno przejmują się rzeczami. Bez rzeczy są tylko sprytniejszymi zwierzętami”.

Mega fajna książka, którą można polecić każdemu fanowi twórczości Pratchetta, chociaż nadaje się również dla tych, którzy nie są do końca pewni, czy jego powieści będą dobrą lekturą. Na pewno niewiele się straci, jeśli zacznie się swoją przygodę od „Prawdy”. Co prawda (he-he) wiele się już „do tej pory” wydarzyło i każdy świeżo upieczony czytelnik dostanie historię, która pogalopowała nieco do przodu, ale bez niezrozumiałych szczegółów. „Ogółów” również. Po prostu komendant Vimes będzie już po wielu przygodach a kościół Oma będzie po prostu kościołem Oma. W całości jest to jednak osobna historia, która zawiera w sobie to, co Pratchett ma najlepsze – od humoru poprzez świetnie skrojone postacie a na Ankh-Morpork kończąc. Albo zaczynając. Albo… No… Ankh-Morpork po prostu jest. :)

Łączna ocena: 8/10

0 komentarze:

Prześlij komentarz