niedziela, 16 października 2016

"Szumowiny" - Jørn Lier Horst

"Szumowiny" - Jørn Lier Horst
Źródło: Lubimyczytac
Autor: Jørn Lier Horst
Tytuł: Szumowiny
Wydawnictwo: Smak Słowa
Tłumaczenie: Milena Skoczko
Stron: 336
Data wydania: 14 września 2016


"Szumowiny" to piąty wydany w naszym kraju tom przygód Williama Wistinga - norweskiego policjanta pracującego w Wydziale Zabójstw. Jest to również moja trzecią książka z tego cyklu - do tej pory miałem okazję przeczytać "Poza sezonem" oraz "Ślepy trop". Ciekawostką dla wielu osób może być fakt, że cykl ten jest wydawany od tyłu - obecnie opisywana książka jest szóstym wydanym przez autora tomem, a wszystkie wydane wcześniej w Polsce książki są tomami późniejszymi. Ot, taki eksperyment wydawnictwa "Smak Słowa". Można rzec, że powoli dochodzę do - być może tylko własnych - wniosków, skąd ten pomysł i powiem szczerze, że nawet mi się to podoba!

Dla norweskiej policji wystarczającym problemem była jedna wyrzucona na brzeg morza stopa. Kiedy okazało się, że w ciągu tygodnia morze wyrzuciło łącznie cztery odrąbane, ludzkie stopy, całą sprawa nabrała bardzo niezdrowych kolorów. Inspektor William Wisting staje nie tylko przed arcytrudną zagadką, ale również powiązaną z samym rządem norweskim oraz wydarzeniami sprzed wielu lat. Przeszłość w tym przypadku ma niebagatelne znaczenie i sam Wisting nie wie gdzie go zaprowadzi.

Jak już wspomniałem, cykl o Williamie Wistingu, norweskim policjancie, wydawany jest przez wydawnictwo "Smak Słowa" od tyłu. Ostatni wydany w oryginale tom to "Ślepy trop" (w oryginale "Blindgang"), natomiast w Polsce ukazał się on jako pierwszy. Cykl wydawniczy idzie więc w odwrotną stronę, niż zazwyczaj to bywa. No, może sam "Ślepy trop" się nieco wyłamał z tego schematu. Początkowo nie miałem bladego pojęcia czemu został wykorzystany taki a nie inny styl i czemu wydawnictwo nie może "po ludzku" wydać od pierwszej powieści, do ostatniej. W końcu ile można stracić zabawy, ile rzeczy może zostać za wcześnie ujawnionych i tak dalej! No cóż, rzeczywiście pod kątem poznawania życia prywatnego norweskiego policjanta był to tragiczny zabieg - praktycznie wszystko już wiem co się stanie z jego życiem i życiem jego rodziny później i tak jakoś nie chce mi się czytać o przeszłości wiedząc co się później zdarzy. Jednak jest inny aspekt, na który zwróciłem uwagę dopiero podczas lektury tej książki.

"Z buta wystawały resztki ludzkiej stopy, oblepionej narybkiem krewetek i innymi drobnymi organizmami morskimi."

Na pewno wielu osobom zdarzyło się podczas lektury kolejnych tomów jakiegoś autora pomyśleć "ojej, ale ten koleś się rozkręca, każda następna książka coraz lepsza" - tak też było w moim przypadku z Horstem. W połowie "Szumowin" pomyślałem, że koniecznie muszę kupić te dwa tomy, których jeszcze nie czytałem. Człowiek jest świetny i każda kolejna książka jest coraz lepsza! Tylko zaraz, zaraz... To nie jest KOLEJNA jego książka. To po prostu kolejna wydana w Polsce jego książka. Więc jak to jest? Wcześniejsze (czyli późniejsze autora) powieści były gorsze? Czy może to zwyczajny trik psychologiczny - dopiero jak się do danego autora przyzwyczaimy, widzimy jego zalety i potrafimy wychwalić styl oraz podejście do historii? Nie chciałbym tego w tym momencie roztrząsać, bo to temat rzeka (idealny na jakąś większą dyskusję lub felieton), ale wydaje mi się ważne, że akurat ta książka mi to uzmysłowiła. Można to uznać za jakiś walor edukacyjny samego wydawnictwa.

Co jednak w samej książce powoduje, że myślę dokładnie w ten sposób? Głównie stały poziom, który utrzymuje autor w każdej z powieści, które miałem okazję czytać. Wydaje się dawkować w takich samych proporcjach historie z życia prywatnego Williama Wistinga oraz same wydarzenia związane z kolejną kryminalną zagadką. Również sposób prowadzenia akcji jest podobny - stonowany, wszystko dzieje się we własnym tempie. Nie ma jakichś dziwnych skoków, nie ma również wartko płynącej akcji i jej zwrotów - jest jednak zagadka, jest tajemnica i jest też temat płynący równolegle. To zresztą jest cecha charakterystyczna wielu książek norweskich autorów.

"A ty? Nie zastanawiałeś się nigdy nad tym, czy kara więzienia ma sens?"

"Poza sezonem" miało swój kontrastujący z Norwegią obraz Litwy, natomiast "Szumowiny" mają motyw resocjalizacji oraz problematyki kary pozbawienia wolności. Autor na kolejnych kartkach książki symuluje rozmowy z byłymi więźniami, podaje konkretne dane i odczucia samych zainteresowanych, zachęcając niejako do dyskusji na ten temat. Można powiedzieć, że jest to kolejny, dodatkowy walor edukacyjny - tym razem już od samego autora.

Podtrzymuje swoje słowa z opinii o poprzednich dziełach Horsta - wszystko płynie swoim tempem, ale i tak jest bardzo ciekawie. Jest to inny typ kryminału niż ten, do którego jestem przyzwyczajony, jednak jest on równie dobry i warty przeczytania. Jedynie muszę zweryfikować swoje słowa dotyczące braku różnicy w kolejności czytania. Jeśli miałbym ponowny wybór czy poczekać aż pojawią się wszystkie tomy w Polsce czy czytać tak jak są obecnie wydawane - poczekałbym na wszystkie. W tym momencie nie robi mi to już różnicy, ale jednak zdecydowanie wolałbym czerpać pełną radość z poznawania historii prywatnego życia Williama Wistinga. Ten jeden, jedyny - ale dla wielu osób dość ważny - aspekt niestety dostał trochę w kość. Jednak jak to mówią - coś za coś, nie można mieć wszystkiego.

"Szumowiny" to kryminał na poziomie, który polecam każdemu miłośnikowi dobrej zagadki kryminalnej. Jeśli czytaliście wcześniejsze (późniejsze) tomy, to ten również się Wam spodoba. Możecie zresztą również od niego zacząć swoją przygodę, jeśli nie jest dla Was bardzo ważny wątek życia prywatnego, a bardziej nastawiacie się na akcję i śledztwo.

Łączna ocena: 7/10


Za możliwość przeczytania dziękuję:



Cykl "William Wisting"

0 komentarze:

Prześlij komentarz