sobota, 9 czerwca 2018

"Będzie bolało" - Adam Kay

"Będzie bolało" - Adam Kay
Źródło: Lubimy Czytać
Autor: Adam Kay
Tytuł: Będzie bolało
Wydawnictwo: Insignis
Tłumaczenie: Katarzyna Dudzik
Stron: 312
Data wydania: 6 czerwca 2018


Ogólnie pojęta medycyna od zawsze była w ścisłym kręgu moich zainteresowań. Co prawda nigdy nie czułem się na siłach zostać lekarzem (chociaż chciałem zostać ratownikiem medycznym), jednak wszystko co jest związane z tym zawodem oraz przede wszystkim samą medycyną jako nauką, połykam dosłownie jak pelikan ryby. Książka Adama Kaya wydawała się być nieco odmienna od typowych przedstawicieli literatury traktującej o lekarzach oraz ratowaniu ludzkiego życia. Ma bowiem pokazywać z czym się musi zmierzyć młody lekarz w Wielkiej Brytanii. Czy zrobiła to w sposób “odpowiedni”? Zdecydowanie tak! Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że ciężko by to było zrobić lepiej, jeśli tylko chciałoby się, aby książka miała tak wydźwięk jak “Będzie bolało” - czyli przedstawienie pracy lekarza stażysty i rezydenta w sposób zabawny i ciekawy.

Kilka lat studiów, niesamowicie ciężkich i wymagających, a po tym wszystkim z jakiegoś powodu nie ma pływania w basenie wypełnionym banknotami 50-funtowymi. Tutaj czeka jeszcze człowieka STAŻ. Magiczne słowo o magicznej mocy, bowiem tylko podczas jego odbywania młody lekarz kompresuje dobę i wzmacnia własny organizm. Adam Kay pokazuje czym są wielogodzinne dyżury i jakie uczucia potrafią wywołać - od radości, poprzez śmiech aż po płacz i zgrzytanie zębów. Droga do spełnienia zawodowego nie zawsze bywa tak prosta i przyjemna, jak się może wydawać...

Książka Adama Kaya prowadzona jest w formie pamiętnika przeplatanego krótkimi wyjaśnieniami, kiedy autor przechodził na kolejny szczebel kariery. Czytelnik prowadzony jest przez okresy stażu oraz rezydentury wraz z podziałem na stopnie, które zostały utworzone przez brytyjski NHS, czy odpowiednik naszego, polskiego NFZ. Każdy z dziennych wpisów stanowi niejako podsumowanie tego, co działo się danego dnia lub jest po prostu jedną historią, która przydarzyła się autorowi. Są to odległe już lata, podczas których Adam Kay prowadził notatki pochodzące z jego pracy. W trakcie pisania książki odkopał je z czeluści swojego domowego archiwum i obrobił odpowiednio, aby nadawały się do publikacji.

"Pomysł do programu Dragon's Den - jak zostać milionerem: pager z przyciskiem drzemki".

W większości przypadków są to historie albo zabawne, albo w pewnym sensie przerażające. Takich, w których opisuje miłe i przyjemne chwile jest niewiele, chociaż jeśli już się pojawiają, to naprawdę potrafią zrobić wrażenie. Przerywniki pomiędzy poszczególnymi szczeblami jego lekarskiej kariery od samych początków stażu zaczynając, pełne są dodatkowych wyjaśnień. W jaki sposób to wszystko działa, jaką drogę musi przejść lekarz od skończenia studiów do momentu uzyskania specjalizacji. Pojawiają się nawet kwoty, które zarabiają młodzi lekarze i muszę przyznać, że są w pewnym sensie podobne do kwot stażystów i rezydentów w Polsce - czyli niezbyt oszałamiające. Trochę takie typowe mięsa informacyjnego można więc znaleźć w “Będzie bolało”, chociaż najbardziej bolesne dla autora były zdecydowanie opisywane fragmenty pamiętnika.

Nic dziwnego, że w Wielkiej Brytanii książka stała się pozycją dość kontrowersyjną. W niektóre, opisane przez Adama Kaya wydarzenia, czasem jest wręcz ciężko uwierzyć, jednak jako że znam z autopsji drogę od studenta w górę, to jestem w stanie bez najmniejszego problemu uwierzyć we wszystko, co autor napisał. A trzeba przyznać, że napisał z jajem. Ten kolokwialny zwrot chyba najlepiej odzwierciedla sposób, w jaki były lekarz (obecnie niepraktykujący już) opisuje to, co mu się przytrafiło. Mógłbym się założyć, że obecna forma dalece się różni od oryginalnych notatek, ale to akurat dobrze. Adam Kay zdecydowanie ma talent do opowiadania o nawet najstraszniejszych rzeczach w sposób przyjemny i wręcz zabawny.

Humor to niewątpliwie jedna z najmocniejszych stron “Będzie bolało”. Autor wplata tyle żartów, ironii i sarkazmu ile się tylko da, chociaż jednocześnie nie przesadza z ich ilością. Jeśli jakąś sytuację można zamienić w żart, to niemalże na pewno zostanie to zrobione. Zwłaszcza ostatnie zdania w każdym z pamiętnikowych wpisów są pełne humorystycznych puent lub retorycznych pytań. Oczywiście tematy, które nie powinny być sprowadzane do żartów, przytaczane są w aurze powagi - w wielu miejscach Adam Kay wspomina o śmierci czy pewnych politycznych zawirowaniach mających wpływ na zdrowie wszystkich pacjentów. Tutaj więc możemy liczyć na po prostu rzetelne przekazanie informacji oraz emocji, jakie towarzyszyły autorowi.

"Zapewniłem ją, że każdy osiemnastolatek wolałby obedrzeć ze skóry własne jądra i zanurzyć je w occie niż zadawać pytania o powody, dla których jego matka znalazła się na oddziale ginekologicznym."

Świetna pozycja dla kogoś, kto chce zobaczyć "drugą stronę barykady". Pamiętać należy jednak o tym, że “Będzie bolało” jest książką opowiadającą o pracy lekarza stażysty oraz rezydenta, nie specjalisty. Ci ostatni są zresztą przedstawiani - z wykorzystaniem hiperboli - jako mistrzowie nad mistrzami, którzy rządzą się nieco innymi prawami niż młody, lekarski narybek. To również człowiekowi powinno dać do myślenia i zweryfikować jego poglądy na to, że istnieją tylko tonący w bogactwach lekarze. Autor jednak w żadnym przypadku nie demonizuje specjalistów, pokazuje jedynie sam system w krzywym zwierciadle. O wielu swoich byłych mentorach wyraża się z szacunkiem oraz niejaką wdzięcznością, chociaż tematy te okrasza dużą porcją ironii.

Humor, rzetelność, prostota i lekkość - tymi czterema słowami można śmiało podsumować książkę brytyjskiego lekarza (w sumie można rzec, że już byłego). Jeśli szukacie czegoś, co przybliży Wam drogę od studenta do specjalisty (no, prawie) to dobrze trafiliście. Zgodnie ze stanem mojej wiedzy jest ona bardzo podobna do tej, którą mamy w Polsce, więc jest to dodatkowa zachęta do przeczytania. Wszystko podane w sposób lekkostrawny, z dużą dozą humoru, ale i bardziej poważnymi, refleksyjnymi wręcz momentami. Oby więcej tego typu książek odsłaniających kuchnie różnych zawodów. A już zwłaszcza książek napisanych w sposób, w jaki pisze Adam Kay. Jeśli do tej pory nie mieliście okazji przeczytać blurba książki, to zerknijcie tam teraz - słowo "komik" występujące koło nazwiska autora zdecydowanie nie wzięło się znikąd.

Łączna ocena: 8/10


0 komentarze:

Prześlij komentarz