niedziela, 6 stycznia 2019

Podsumowanie roku 2018

Minął rok jak z bicza strzelił! Dla mnie to było po prostu niesamowicie szybkie – a mówi się, że im człowiek starszy, tym szybciej ten czas ucieka. Zobaczymy jak będzie w tym roku, bo ciężko przebić 2018. Działo się sporo, zarówno pod względem czytelniczym, jak i całkowicie prywatnym (no i zawodowym). W listopadzie minął rok, odkąd pracuję tu gdzie pracuję i jak na razie zdecydowanie zapowiada się na to, że za rok będę świętował już dwa lata. Nakupiłem sporo różnej maści elektroniki (no i oczywiście książek również) i cieszę się z możliwości pracy na dwóch monitorach. No, w sumie trzech jeśli doliczyć ekran laptopa. Minął mi kolejny rok z moją lepszą połówką. Wymieniać by można bez końca, ale nie o to przecież chodzi w tym podsumowaniu. Tylko o rzeczy ściśle związane z książkami w moim życiu. :) 

Rok 2018 był książkowo o wiele lepszy pod każdym możliwym względem od lat poprzednich. Nie tylko udało mi się trochę bardziej bujnąć fanpage na Facebooku, to nawet założyłem Instagram pod koniec grudnia! Skończyłem wreszcie wyzwanie „Przeczytam tyle, ile mam wzrostu”. Średnie czytelnicze są o wiele wyższe niż w ubiegłych latach, a do tego jakościowo też wszystko poszło w górę. Nawiązałem kolejne współprace recenzenckie, w tym między innymi rozpoczętą tak naprawdę jeszcze w 2017 współpracę z Insignis za pośrednictwem AIM Media. Do tego doszło Wydawnictwo Uroboros, którego książki sobie bardzo cenię. Cały czas również jestem w kontakcie z Wydawnictwem Psychoskok, od którego otrzymałem kilka świetnych pozycji. No i przede wszystkim patronowałem dwóm niesamowitym książkom niezwykle uzdolnionego autora – Thomasa Arnolda

Polećmy jednak po kolei, z ładnymi grafikami/zdjęciami/zrzutami. Wszak lepiej się patrzy na takie obrazki niż czyta kolejną ścianę tekstu, prawda? :D 

Zacznijmy więc od patronatów. W roku 2018 pojawiły się dwie nowe książki Thomasa Arnolda:



Jedna z nich to stary, dobry thriller utrzymany w stylu, do którego autor przyzwyczaił swoich czytelników. Drugi z nich to próba (i to udana!) wejścia na grunt literatury fantastycznej. A tak się prezentują okładki, wraz z logotypami moim oraz innych patronów (w tym wielu, których znam i czytam ich blogi regularnie):

Mauzoleum
„Mauzoleum”

Legendy Archeonu. Strach stary i nowy
„Legendy Archeonu. Strach stary i nowy”

Od roku 2017 prowadzę magiczny Excel z przeróżnymi rzeczami związanymi z książkami oraz moim blogiem. Jeden z arkuszy zawiera listę wszystkich egzemplarzy recenzenckich, jakie miałem okazję czytać i oczywiście otrzymać. W roku 2018 było to czterdzieści jeden sztuk z (niekoniecznie od) łącznie dziesięciu Wydawnictw (część otrzymana od autorów). 



Jak już jednak wspomniałem, to tylko podział na same Wydawnictwa, a przecież część książek dostałem bezpośrednio od Autorów. Warto więc ich wymienić, wraz z książkami (oraz linkiem do opinii):



Teraz można przejść do bardziej zbiorczych podsumowań, które jednak (jak sami zobaczycie) chyba mi trochę nie wyszły. :D Nie do końca pokrywają się liczby z Lubimy Czytać z tymi, które wyszły z moich magicznych arkuszy kalkulacyjnych. Zapewne czegoś zapomniałem dodać albo po prostu są duże rozbieżności w liczbach stron (niestety to bardzo częste na Lubimy Czytać – sporo książek ma mnóstwo błędów, a nie wszystkie zauważę i zgłoszę). Spójrzcie zresztą o tutaj, na podsumowanie książek i stron według Lubimy Czytać:




Wrażenie robi liczba stron z półki Chcę przeczytać. Ze cztery lata przy tym tempie bym potrzebował. :D W każdym razie tak wyglądają statystyki z półek, a tak oto z moich magicznych arkuszy:



Jak widzicie jest lekka różnica. :D Niestety niezbyt mi się chce teraz kombinować, grzebać, liczyć. Wiem, że mój Excel jest na pewno spoko, za to już kilka razy się załapałem na tym, że czegoś nie uzupełniłem w Lubimy Czytać. Dlatego bardziej zawierzam tej infografice powyżej niż wykresom z portalu książkowego. Zwróćcie też uwagę na te równe słupki przez pół roku! Tylko tak je listopad trochę zdezorganizował. :(



Znana już Wam doskonale infografika przedstawiająca podstawowe dane wyciągnięte z Google Analytics – tym razem w kontekście całego roku. Prawie cztery tysiące unikalnych użytkowników, ponad sześć tysięcy odsłon! Część oczywiście ukryta dzięki używaniu przeróżnych adblockerów, więc rzeczywiste liczby byłyby nieco wyższe. Te jednak są oficjalne i zmierzone najbardziej miarodajnym narzędziem. :) 

Średnio miesięcznie około 543 odsłon! Prawie dwadzieścia dziennie, niezależnie czy był nowy post czy też nie. Przy moim kompletnym braku działań marketingowych (lub takich, które można tak nazwać) jest to doskonały wynik. Cieszę się z niego niezmiernie – został zbudowany głównie za pomocą organicznego wyszukiwania oraz marnych zasięgów Facebooka. :) 

Przy okazji od stycznia pojawi się nowe „kółko” – liczba obserwatorów na Instagramie. Skoro się już go założyło to czemu nie śledzić przyrostu… :)



Wszyscy, którzy śledzą mój profil na Facebooku wiedzą już, że udało mi się ukończyć wyzwanie „Przeczytam tyle, ile mam wzrostu”. :D Niniejszym zamykam więc ten rozdział i na chwilę obecną kończę wszelkiego rodzaju wyzwania! Po prostu czytam. I tyle. No i może trochę fotek będę robił, skoro już się ma tego Instagrama.

Bardzo krótko jeszcze napiszę o liczbie książek, które do mnie trafiły – było ich w 2018 roku dokładnie 111 sztuk! Tyle książek do mnie trafiło w przeróżny sposób – począwszy od zakupów, a na egzemplarzach recenzenckich kończąc. :D

To by chyba było na tyle, bo nie ma co się też nie wiadomo jak rozpisywać. :) Garść wykresów jest, trochę chwalenia się również. Teraz nic tylko brać się za kolejny rok, złapać go porządnie, osiodłać i pogalopować prosto przed siebie, ku literackiemu horyzontowi! :D 

0 komentarze:

Prześlij komentarz